MOLLY IPA: szczepionka na zły humor

Doctor Brew Molly IPA

Dobry lekarz dba o odpowiednie samopoczucie swoich pacjentów przez cały rok. Aby uchronić nas przed jesiennym zwisem, Doctor Brew serwuje najlepsze piwo, jakie dotąd uwarzył.

Dwójka piwowarów z Wrocławia już swoim pierwszym produktem wdarła się do świadomości polskich miłośników piwa. Sunny Ale niszczyło goryczką i kapitalnym cytrusowym uderzeniem. Po drodze ekipa Doctora Brew wypuściła sporo udanych warek, by wspomnieć Black IPA czy Kinky Ale, ale żadne nie było aż tak efektowne. Aż do teraz.

PRZECZYTAJ WYWIAD Z DOCTOREM BREW

Molly IPA to bowiem najlepsze piwo, jakie duetowi udało się uwarzyć. Za jego sukcesem stoi idealny balans pomiędzy mocą a pijalnością. Mocna goryczka skontrowana rześką słodyczą. Słodowa lekkość połączona z chmielową pełnią. Oto szczegóły.

Zapach: miała być pełnia i jest pełnia. Chłopaki tak dobrali chmiele, by dały one całą paletę zapachów. Są tu więc i cytrusy, z dominującą rolą cytryny i limonki, uzupełniają je sosnowe igliwie oraz wyraziste białe owoce (liczi) i mango. Całość wzbogacona jest o lekką słodową podbudowę.

Piana: bujna biała czapa, bardzo gęsta i drobna o świetnym lacingu.

Kolor: Molly miała być ekstremalnie jasna, dzięki użyciu płatków ryżowych. Koniec końców wyszedł kolor ciemnej cytryny, relatywnie mętny.

Smak: niezwykle rześkie piwo mimo swojej mocy i deklarowanej goryczy. Wszystko dzięki przyjemnej, gładkiej kontrze słodowej, która nadaje piwu odpowiedni balans. Czuć tu i cytrusy, i białe owoce, i sosnę. Goryczka ma charakter ziołowo-cytrusowy, mocny, ale krótki. Umiarkowanie lekkie wysycenie dopełnia pozytywnego obrazu całości i nakłania do wzięcia kolejnego łyku.

Molly IPA, jak już wspomniałem, to piwo na miarę debiutu Doctora Brew. Doskonale zharmonizowane i bogate w doznania. Po jego wypiciu czuję, jakbym przyjął szczepionkę na jesienną słotę. Brawo!

MOLLY IPA
Doctor Brew
AIPA
Skład: woda; słód pilzneński; płatki ryżowe; chmiele Chinook, Centennial, Mosaic, Ella, Topaz; drożdże
Cyferki: alkohol 7,1% obj., ekstrakt 16%, 95 IBU

piwo9

Soundtrack: Little Richarda chyba jeszcze u mnie nie było…

(Visited 156 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *