NUTA DO PIWA #62: music i muzak

Trochę artyzmu, trochę dźwięków do brzęczenia w tle i jeden powrót do wielkiej formy. MOGWAI „As The Love Continues” Zacznijmy od tegoż powrotu. Miłość od nienawiści oddziela bardzo cienka linia: w pierwszej dekadzie XXI wieku byłem czołowym szalikowcem Mogwai, a płytę „Happy Songs For Happy People” do dziś uważam za jedną z najlepszych w historii, nie tylko post-rocka. Później jednak zespół zaczął się rozmieniać na drobne i generować horrendalne ilości muzyki…

NUTA DO PIWA #61: nowe życie

Płyt kilka, o zawartości zapowiadającej powrót do formy artystów, o których medalowych aspiracjach nieco zapomniałem. Nadmienię tylko, że to zapomnienie niekoniecznie wynika ze spadku formy formacji, a mojej nieuwagi. 😉 DEFTONES „Ohms” Chciałbym, żeby moja przyszła żona była jak Deftones, tzn. by po ponad ćwierć wieku potrafiła mnie czymś zaskoczyć. Czymś, czego nie oczekiwałem. Od kolegów z Sacramento nie wymagałem, by nagrali płytę ocierającą się o wybitność, gdyż miałem przekonanie, że najlepsze już dawno za nimi.…

NUTA DO PIWA #60: dobre skutki lockdownu

Pięć płyt, których albo by nie było, albo ukazałyby się później, gdyby nie pandemia. THIS WILL DESTROY YOU „Vespertine” Historia tego albumu jest dość ciekawa. Otóż materiał powstał w 2017 roku na zamówienie Jordana Khana – podobno znanego szefa kuchni, zdobywcy dwóch gwiazdek Michelina, który w rzeczonym roku otwierał kolejny lokal w Culver (Kalifornia). Facet chciał uświetnić swoją nową miejscówkę własnym soundtrackiem. Materiał pewnie by się nie ukazał na płycie, gdyby nie zawieszenie…

NUTA DO PIWA #59: wydanie umiarkowanie przyjemne…

… natomiast satysfakcjonujące, o ile ma się nie po kolei w głowie i lubuje się w muzycznej zgniliźnie. ORANSSI PAZUZU „Mestarin Kynsi” Ależ ten album jest cudownie brzydki. Ależ surowy, brudny, plugawy, męczący. Zaklęty w mantrycznej elektronice, nakładanej na metodycznie powtarzane riffy i cmentarny gardłowy skrzek. Z każdą płytą Oranssi Pazuzu przesuwa granicę odrazy, staje się coraz bardziej nieprzyjemne, jakby wbijało coraz głębiej igłę pod paznokieć. Czytając taką…

30 Days Song Challenge – czyli garść nieprzypadkowych piosenek

Gardzę łańcuszkami z wyzwaniami, ale niektóre, zwłaszcza w czasie kwarantanny, potrafią poprawić humor. Ten mi poprawił. Średnio raz na tydzień obserwuję kolejny „Challenge” w social media: pokaż ryja z dzieciństwa, pokaż czarno-białe zdjęcia, wymień 10 książek, które wpłynęły na twoje życie. A propos życia, to gdybym miał we wszystkich łańcuszkach brać udział, pewnie po prostu bym go nie miał. Jednak w tym wyzwaniu, które pojawiło się u kilkorga znajomych postanowiłem uczestniczyć, ponieważ po pierwsze…

NUTA DO PIWA #58: pić, jeść, słuchać

Oto jak w skrócie można opisać życie melomana w czasie kwarantanny. TESTAMENT „Titans of Creation” Choć z thrashowych klasyków Testament lubię najbardziej, to jednak – podobnie jak po ich kolegach po fachu – nie spodziewałem się, że jeszcze będą w stanie wyciosać płytę na poziomie najlepszych w swoim dorobku. A jednak: „Titans of Creations” to na pewno najlepszy krążek załogi od czasów wybitnego „The Gathering”. Nie ma tu ani jednego zaskakującego…

Jerzy Warzy: Laksa – przepis

Oryginalna, relatywnie prosta w przygotowaniu i przede wszystkim: genialnie wielowymiarowa. Laksa to mokry sen wszystkich miłośników ajntopfów. Kwarantanna ma swoje plusy, a jednym z nich jest nadmiar czasu. Zazwyczaj wykorzystuję go do nadrabiana seriali i grzebaniu w YT, ale od czasu do czasu wchodzę na dłużej do kuchni, by przygotować potrawę, której na co dzień nie jadam. Były już pierogi, był kolejny ramen (tutaj znajdziecie przepis), przyszła pora na laksę. Zaistniała sytuacja ma…