BROWAR DUKLA: z wizytą po sąsiedzku

Dukla Lezakownia

Rewolucja zapuściła korzenie rzut beretem od mojego rodzinnego domu – postanowiłem więc wyjść jej na spotkanie. W ładne sobotnie przedpołudnie zabrałem rodzinkę do Browaru Dukla, by spotkać się z jego właścicielami i piwowarem oraz zobaczyć, jak się urządzili w swojej siedzibie.

Pobudka, śniadanie, kawa, mycie zębów i można ruszać w drogę. Mój tradycyjny rytuał podróżnika rozpoczął dzień wyprawy do Browaru Dukla, mimo że tym razem wycieczka miała potrwać raptem kilkanaście minut. Dożyłem bowiem pięknych czasów, w których od najbliższego kraftowca dzieli mnie 15 km. Wojkówki nie liczę, bo tam chyba nawet sami właściciele nie wiedzą, jakim są browarem…

15 KILOMETRÓW OD DOMU

Dojazd z Krosna do Dukli, z racji obecnych remontów dróg w moim rodzinnym mieście, to nie kaszka z mleczkiem, ale jeśli zna się skróty i objazdy, wszystko można rozwiązać w miarę bezboleśnie. Jedynym miejscem, w którym faktycznie trzeba mieć oczy dookoła głowy, jest dukielski rynek oraz plac targowy na granicy miasta z Cergową (administracyjnie browar należy właśnie do tej miejscowości). Z racji soboty na miejscu pojawili się liczni sprzedawcy oraz chyba wszyscy mieszkańcy okolicznych miast i wsi. Cud, że nikogo nie rozjechałem.

Tuż za targiem, po przejechaniu przez most na Jasiołce, naszym oczom ukazał się będący w fazie rozbudowy obszerny budynek dawnego PGRu, a później dyskoteki. Zaparkowaliśmy więc obok naszego demona szos – rudego Matiza – i udaliśmy się do wejścia, ukrytego z drugiej strony miejscówki.

Maciek Brzana - piwowar i Marek Zajdel - właściciel Browaru Dukla

Maciek Brzana – piwowar i Marek Zajdel – właściciel Browaru Dukla

Drzwi otworzył wyraźnie niewyspany Maciek Brzana, piwowar browaru. Okazało się, że filtracja drugiej warki cream/oatmeal stoutu Mała Czarna nieco się przeciągnęła. – Skończyłem chyba o czwartej – oznajmił, przecierając oczy. Ale nie miałem litości – chciałem zobaczyć, co w Dukli piszczy!

RZECZ O SPRZĘCIE

Maciek wprowadził nas do budynku, który ciągle jest remontowany i rozbudowywany. W większości wykończono część, w której ekipa przygotowuje piwo. W jej skład wchodzi magazyn słodu (surowcu dostarcza Ziemek Fałat i jego Browamator), w którym znajduje się także śrutownik. W kolejnym pomieszczeniu zainstalowano rozlewnię, by sprawnie przelewać piwo z tankofermentorów do butelek, tzw. „Karuzelę”. Przy jej pomocy można napełnić 600 sztuk w godzinę. Natomiast dwa największe „pokoje” zajmuje warzelnia oraz leżakownia.

Dukla kociol warzelny

Browar Dukla swój sprzęt zamówił u Andrzeja Gałasiewicza, w firmie Minibrowary.pl. W skład warzelni wchodzą dwa stalowo-miedziane kotły zacierno-warzelnie o pojemności 5 hl. Z kolei leżakownia została wyposażona w sześć naczyń o pojemności 10 hl. Całość wspomagana jest przez komputer, który ułatwia kontrolę nad procesem warzenia i fermentacji.

Coś tu sobie śpi

Coś tu sobie śpi

W momencie, gdy Maciek prezentował mi fermentory oraz opowiadał o piwach, które aktualnie się w nich znajdują, do browaru przyjechali właściciele, Beata i Marek Zajdel – miałem z nimi okazję poznać się i porozmawiać już w Krakowie, podczas Craft Beerweek. Zapis naszej rozmowy możecie przeczytać klikając w poniższy link.

PRZECZYTAJ ROZMOWĘ Z EKIPĄ BROWARU DUKLA

Spotkanie rozpoczęliśmy od degustacji piw bezpośrednio z tanków, ale o tym za chwilę. W międzyczasie spacerowaliśmy pomiędzy sprzętem zainstalowanym w Dukli – aż miałem ochotę wcielić się w małego urwisa i coś nacisnąć, bowiem każde pokrętło czy przycisk wydały mi się niesamowicie interesujące. Nie będę wam ściemniał: interesuję się piwem, ale technologie używane w nowoczesnych firmach to dla mnie trochę czarna magia. Przy okazji każdej wizyty w browarze staram się więc dowiedzieć jak najwięcej.

Fermentor, a w nim weizen. Mniam :)

Fermentor, a w nim weizen. Mniam 🙂

ETAP NAUKI

Zresztą, Maciek także przyznaje, że ciągle uczy się sprzętu, na którym warzy. Przez lata zajmował się piwowarstwem domowym, a wiele piw jego browaru Kreation zdobyło wyróżnienia w konkursach, jednak praca na dużym sprzęcie to zupełnie inna para kaloszy. Trzeba inaczej przygotować receptury, inaczej obchodzić się naczyniami no i, co chyba najistotniejsze, odpowiedzialność jest zdecydowanie większa. Już teraz jest nieźle (jeszcze trzeba ogarnąć problem pojawiającej się w piwach siarki), a kolejne warki pokazują, że będzie jeszcze lepiej.

Potwierdzeniem niech będzie także ogromne zainteresowanie ze strony rynku. Marek i Beata już teraz myślą o rozbudowie: – Wydawało nam się, że obecne wybicie wystarczy nam na długo, tymczasem piwo schodzi niesamowicie szybko w samej Dukli – podkreślają. W dniu naszej wizyty w browarze miał pojawić się także architekt, którego zadaniem było zaproponowanie rozbudowy budynku tak, by można było dostawić kolejne naczynia i tym samym oddzielić fermentory służące do burzliwej części procesu, od leżakowni.

Ale to nie jedyne roboty budowlane, które w najbliższym czasie szykują się w budynku o adresie Cergowa 301. W już istniejących, a jeszcze niezagospodarowanych przestrzeniach ma bowiem powstać restauracja z prawdziwego zdarzenia, natomiast powyżej niej – pokoje hotelowe, mogące ugościć kilku-kilkunastu odwiedzających te tereny turystów. Właściciele browaru nie chcą deklarować, kiedy uda zamknąć się całą budowę. W każdym razie plany mają bardzo ambitne.

TAWERNA POD PIRATEM

Tawerna Pod Piratem

Tawerna Pod Piratem od środka

Po jakiejś godzinie spędzonej w browarze, razem z Markiem i Beatą (Maciek musiał zająć się chmieleniem na zimno jednego z piw) udaliśmy się do Tawerny Pod Piratem, czyli lokalu należącego do małżeństwa, położonego przy dukielskim rynku. Cel: spróbować Małej Czarnej z beczki (w tanku już jej brakło, a ja nie miałem okazji spróbować jej wcześniej) oraz porozmawiać o dalszych planach ekipy. Moi rozmówcy nie chcieli zbyt wiele zdradzać oprócz tego, że rozważają przyjazd na rzeszowską edycję Craft Beerweek, a także, że wkrótce zostaną uwarzone dwa style na lato: Summer Ale oraz… grodziskie. Hell yeah!

Po miłej pogawędce musieliśmy się zbierać, bowiem praca goniła moją kuzynkę. Jeszcze tylko obowiązkowa fotka, podarunki i można wracać do Krosna.

I właśnie takie weekendy – w piwem w tle – lubię najbardziej. To bowiem nie tylko okazja na odrobinę chilloutu przy dobrym alkoholu, lecz także możliwość porozmawiania z ciekawymi, pełnymi pasji ludźmi, którzy zarażają energią i optymizmem. Trzymam kciuki, by Beacie, Markowi i Maćkowi wypaliły wszystkie plany, a Browar Dukla stał się czołowym browarem rzemieślniczym (i restauracyjnym!) nie tylko po tej stronie Wisły.

Dukla Beata Marek Zajdel

Z Beatą i Markiem przed Tawerną Pod Piratem

APPENDIX: PROSTO Z TANKA

Wizyta w browarze to najlepsza okazja do spróbowania piwa bezpośrednio z tanków, co – jak nauczył mnie przykład Ataku Chmielu – może być niezapomnianym przeżyciem. Odwiedzając Duklę/Cergową skorzystałem więc z możliwości degustacji czterech piw.

Nieproszonego Gościa, czyli czeskiego pilsa o mocy 4,6% alkoholu, nachmielonego Iungą i Saazem miałem okazję pić w Krakowie, jednak sięgnąłem po niego po raz kolejny, bowiem właśnie zaczęła leżakować druga warka. Z tego powodu piwo jest ekstremalnie świeże, choć jeszcze nieułożone. Pałęta się w nim trochę siarki i diacetylu, ale oprócz tego Gość kosi kapitalnym ziołowym aromatem oraz subtelną goryczką. Jeśli uda się ogarnąć wady, będzie naprawdę dobrze!

W tanku niedawno rozpoczął dojrzewanie miejscowy weizen, Ostatni Sprawiedliwy (moc 5,2%, chmiele Marynka, Hersbrucker i Spalt Select), warzony póki co na drożdżach WB, ale panowie wspominają coś o chęci wypróbowania produktów Fermentum Mobile. W smaku Sprawiedliwy był jeszcze oczywiście daleki od ideału (dość wodnisty, nisko nagazowany), ale za to w zapachu drożdże już harcowały w najlepsze, powalając świetną mieszanką bananowo-goździkową.

Amber Ale prosto z tanka

Amber Ale prosto z tanka

Fantastycznie pachnie także Dziki Samotnik, czyli tutejsze American Amber Ale (5,7% alkoholu, 42 IBU, chmiele Mosaic, Amarillo, Citra). Bogaty aromat chmielowy (ananas, żywica i pomarańcza) uzupełniony został o sporą karmelową podbudowę, która daje o sobie znać także w smaku. Dobrze balansuje ona wyrazistą leśną goryczkę Amarillo i podkreśla słodki od owoców charakter piwa.

I na koniec szybki romans z Bawidamkiem, czyli Imperialnym IPA – to końcówka pierwszej warki (18 Blg, 75 IBU, chmiele Chinook, Simcoe, Centennial i Equinox na zimno). Z tego powodu aromat chmielowy nieco się ukrył, pozostawiając tylko muśnięcie cytrusami, igliwiem i owocami tropikalnymi, ale na goryczce nic nie stracił. Muszę pochwalić to piwo za dobry balans pomiędzy słodyczą, a akcentami chmielowymi, przez co nie jest ono tak mulące, jak wiele przedstawicieli gatunku.

Małej Czarnej napiszę osobny tekst, bowiem miałem okazję porównać jej smak z beczki i butelki.

Na koniec rzut okiem na komputer pokładowy ;)

Na koniec rzut okiem na komputer pokładowy 😉

(Visited 1 046 times, 1 visits today)

2 komentarze na temat “BROWAR DUKLA: z wizytą po sąsiedzku

  1. Pingback: BROWAR DUKLA: Grodziskie, Session IPA i Weizen

Skomentuj Maciej Kowalski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *