Dobry pils made in Poland? To nie mrzonki, to przyjemna rzeczywistość!
Co prawda jeszcze nie doczekaliśmy się mitycznego dobrego pilsa za 3 zł (i coś mi się wydaje, że jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, zanim się to stanie), jednak nie mamy prawa narzekać. W naszym kraju warzy się coraz więcej piw rodem z Czech, które mają charakter. Kuszą ziołowym aromatem i przyjemną goryczką.
Dlaczego jaram się tym faktem? Ponieważ dobrze przyrządzony pils, szczególnie na bardziej pijalną niemiecką modłę, to napój idealnie gaszący pragnienie, chłodzący, subtelnie pobudzający wszystkie zmysły. Owszem, nie ma w nim orgii rodem z piw nachmielonych po amerykańsku, ani potęgi ciemnych słodów, ale właśnie ta lekkość sprawia, że pożądają go rzesze nawet doświadczonych piwoszy.
Dzisiejszy, drugi odcinek „Złotej Piątki” chcę więc poświęcić pięciu moim zdaniem najlepszym pilsom uwarzonym w Polsce, które możecie znaleźć obecnie na półkach sklepowych. A jeśli nie, to z pewnością niedługo do was przyjadą ich kolejne warki.
Przyznam się od razu, że w tej grupie znajduje się jedno piwo, które przez twórców nazywane jest lagerem (czyli z definicji piwem bardziej słodowym, niż pils), jednak ze względu na wyborną goryczkę znalazło się w poniższym zestawieniu. Przypominam także, że zestawienie jest subiektywne oraz, że bazuje na aktualnej ofercie rynkowej.
Dobra, dość już pitolenia, przekonajmy się, kto trafił do zestawienia!
55 HALLERTAU MANDARINA BAVARIA
Gościszewo
Alkohol 4,5% obj., ekstrakt 11,6%
Gościszewo dolną fermentacją wysokiej jakości stać miało i nie ma co ukrywać, że w 2014 roku browarowi w końcu udało się osiągnąć cel, głównie za sprawą nieocenionego Michała Saksa i jego miłości do chmielu. W przypadku tego pilsa, który do obecnej postaci rozwijał się od czasu Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa, „zrobili robotę” mandarynkowi najeźdźcy zza Odry. Chmielowe towarzystwo zrosiło wysłużonego pilsa aromatem tych słodziutkich owoców, dodając bardzo solidną goryczkę ich skórki. Do zakochania jeden krok! Zresztą już go wykonałem.
BARKA AUTUMN PILS
Kultura Picia/Browar Na Jurze
Alkohol 4,9% obj., ekstrakt 11,5%
Ostatnie, niespodziewane odkrycie, bardzo niedocenione ze względu na lichą dostępność i nieistniejący marketing. Tymczasem ten warszawski koncept, który ciałem (a konkretnie piwem) stał się w Zawierciu, to kwintesencja niemieckiej wersji pilsa, pachnącej ziołami, ale też trzymającej za pazuchą butelkę z wyciągiem z anyżu, którą nieopatrznie ktoś wlał do gotowego piwa. I chwała mu za to, bowiem otrzymane piwo ma charakter, którego nie powstydzi się żaden Amerykanin!
OKI DOKI
Pinta
Alkohol 4,3% obj., ekstrakt 11,5%
Chłopaki z Pinty uparcie nazywają to piwo lagerem nowozelandzkim – niech im będzie. Ja jednak na potrzeby rankingu nie mogę nie podkreślić roli kapitalnej, szlachetnej goryczki wyciśniętej z chmieli pochodzących ze Śródziemia. Efekty? Tropiki! Cytrusy! Ziółko! Okej, żeby nikt się nie pomylił, Oki Doki ma zarysowaną słodową pobudowę, ale nie ma co się bulwersować. Pils z czeskim zacięciem musi dać o sobie znać jakimś zbożowym ciasteczkiem.
POLKA PILS
Wąsosz
Alkohol 4,1% obj., ekstrakt 9%
Sposób na wejście smoka w wykonaniu browaru Wąsosz, po którym to wykonie gawiedź ma zamiar przetrzeć gardło i nos ze zdziwienia. „Ale że u nas można uwarzyć tak znakomitego, klasycznego pilsa za niewygórowaną cenę?” A niby dlaczego by nie? Polka Pils ma wszystko to, czym chciałyby być niektóre produkty dużych koncernów, ale na chciejstwie im się kończy. Tymczasem roztańczona dziewoja rodem z Czech wycina ziołowe chałupce i goryczkowe zawijarce. Wierzę, że tańczy właśnie dla mnie.
WRCLW Pils
Browar Stu Mostów
Alkohol 5% obj., ekstrakt 12,5%
Trunek, dzięki któremu – mam nadzieję – Browar Stu Mostów nawróci niewiernych na piwną rewolucję. Delikatny, niczym niemowlęca skóra, pachnący jak łąka na wiosnę i ułożony niczym niewiasta z dobrego domu. Bogaty w doznania, ale zawsze zachowujący dobre maniery. Jednak ten pils puszcza oko także do piwnych freaków. Dowodzi, że dobre piwo wcale nie musi być w żadną stronę przegięte. W cenie jest także balans i wyczucie smaku. We Wrocławiu już opanowali tę sztukę, pora natchnąć kolejne miasta.
Wyróżnienia: Pracownia Piwa/SzałPiw Ancymon – gdyby go jeszcze warzyli, byłby w topie; Miłosław Pilzner – za przybliżenie do świata lepszego piwa; Kormoran Jasny – za goryczkę polskiej Marynki.
Ale jak to, Pierwsza Pomoc się nie załapała? Według RB jest to Pilsener. Kocham pilsy, ale niestety aż dwóch piw z zestawienia nie piłem. Wspomniałby jeszcze o „Pilsie” z Zarzecza no i oczywiście o Wąsosz 9 – przy okazji – czy to prawda, że Wąsosz 9 i Polka to jedno i to samo piwo?
Nie sugerowałbym się Ratebeerem, tamtejsze style są często źle przyporządkowane. Pierwszą Pomoc pominąłem z premedytacją, gdyż znajdzie się ona w kategorii „lager”, którą za jakiś czas opiszę. Jest ona zdecydowanie mniej goryczkowa od powyższych przykładów, więc IMO bliżej jej typowego leżaka, niż pilsa.
Pils z Zarzecza był jednorazowym strzałem, więc pominąłem go w tekście. Tym bardziej, że nie podeszła mi tamtejsza łodygowa goryczka 😉
Co do Wąsoszowej „dziewiątki” to – z tego co mi wiadomo – różni się od Polki Pils zasypem, choć parametry i użyte chmiele ma te same.
To info o Wąsosz 9 = Polak też z ratebeera. Jak chce się wejść na Wąsosz 9, to strona chce automatycznie przerzucić na Polkę…
Dobra, pogrzebałem w sieci i faktycznie, browar powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że Polka i 9 są tym samym piwem. You’re right 🙂
No to ja mam chyba pecha do tego stylu, bo i pierwsza i trzecia pozycja z zestawienia trafiła mi się zupełnie maślana :/ Ot, pewnie pechowe warki, ale jakoś nie przekonały mnie do kolejnych prób 😉 Za to dokonania Wąsosza w zakresie dolnej fermentacji są na pewno warte uwagi.
Yep, masełko to jest ból w wielu pilsach – o ile w odmianie czeskiej jest nawet spoko, o tyle w niemieckiej (a 1. i 3. raczej pod nią można podciągnąć) zupełnie nie. Tym niemniej 55 i Oki Doki, gdy tylko trafią się bez wad, są naprawdę spoko 🙂
nic z w/w nie piłem. Polkę mam schowaną i czekam, żeby podarować koledze Czechowi (ma słabe powodzenie u kobiet ;)) nie zmienia to faktu, że strasznie się cieszę, że można w PL takie zestawienia bez zbędnej przesady prowadzić… btw – bardzo ciekawe foto ilustracyjne
Dzięki za miłe słowa 🙂
Również cieszę się, że w Polsce powstaje coraz więcej wartościowych pilsów, zarówno na modłę czeską, jak i niemiecką. IMO ten gatunek ma wielkie szanse stać się bramą do świata ambitnego piwa dla dotąd nieprzekonanych.
Dla mnie ma fajną goryczkę, mi wchodzi znakomicie 🙂