Browar Kormoran wyrasta na specjalistę od lagerów napędzanych polskim chmielem.
Do niedawna byłem przekonany, że tytułu, którego nadałem temu wpisowi, będę używał tylko w tekstach ironicznych, naśmiewając się z osiągów polskich roślinek i naszych piwowarów. Jednak w Olsztynie postawili sobie za punkt honoru pokazać takim jak ja, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Na pierwszy ogień poszły ciekawe Warmińskie Rewolucje, z „odwrotnym chmieleniem”. Nie powiem – bardzo mi smakowały, ale potraktowałem je jako wyjątek potwierdzający regułę. Jednak gdy skosztowałem PLONu Niebieskiego, szczęka wylądowała mi na podłodze. Łał, polski lager jest zajebisty!
To czwarta odsłona cyklu PLON, która ma w założeniu pokazać możliwości polskiego chmielu. Co ciekawe, browar Kormoran ma własną plantację, na której po swojemu pielęgnuje goryczkową Marynkę i aromatyczną Sybillę. Być może we własnej uprawie tkwi sukces serii.
Dotychczasowe trzy piwa (Czerwony, Zielony i Brązowy) reprezentowały styl polish IPA. Niezbyt szałowo co prawda, ale też nie było się do czego przyczepić. Edycja niebieska zmieniła front z pożytkiem doczesnym i wiecznym dla Kormorana, naszych podniebień i lagera na polską modłę.
Zapach: nadspodziewanie chmielowy, bogaty i intensywny. Czuć świeżość ziół i lasu, muśnięcie kwiatami, a nawet cytrusami (chyba coś sobie z tej radości wkręcam). Oczywiście słód też swoje robi, ale raczej przyjemnie uzupełnia aromat, zamiast go dominować.
Piana: obfita, gęsta, drobna o kremowym kolorze. Kapitalnie się trzyma i ma bardzo dobry lacing.
Kolor: ciemny bursztyn (w zasypie ciemne słody – stąd taka barwa), lekko zmętniony.
Smak: o Panie! To naprawdę jest lager z polskimi chmielami? Smakuje kapitalnie! Jest rześki od ziół, kwiatów i sosny, przyjemnie słodki i uwieńczony krótką, a konkretną goryczką. Umiarkowane wysycenie jeszcze podkręca i tak już niebotyczną pijalność. Chcę następną butelkę!
Biję się w pierś i odszczekuję wszystko, co złego pisałem o polskim chmielu. Okazuje się, że jeśli roślinkę odda się w ręce sprawnego piwowara, potrafi ona czynić cuda. Serio, to najlepszy lager bez amerykańskich chmieli, jaki w życiu piłem, dlatego z czystym sumieniem daję maksa.
PLON NIEBIESKI
Kormoran
Lager
Skład: woda; słody jęczmienne jasny i ciemny, słód pszeniczny; chmiel Marynka i Sybilla; drożdże
Cyferki: alkohol 6,2% obj., ekstrakt 16%, 50 IBU
Cena: 7,50 zł (Regionalne Alkohole, Kraków)
Soundtrack: wypadałoby w tym miejscu umieścić jakąś „najlepszą polską piosenkę”. Co człowiek, to inna opinia, dlatego postawię na zwycięzcę ostatniego trójkowego Polskiego Topu Wszech Czasów, „Wieżę radości, wieżę samotności”:
ale smaka mi narobiłeś z rana! musiałem przestawić kolejkę w lodówce (mam pewne zaległości po wakacjach).
kwiaty to sobie dodałeś 🙂 ale z resztą się z Tobą zgadzam. niesamowite piwo! chcę więcej! jutro sprawdzę czy są jeszcze w moim sklepie.
mam tylko jeden problem. jako wielki fan AIPA czuję, że w tym momencie granica miedzy stylami, która z racji innej „technologii” (dolne/górne) powinna w mojej świadomości być nienaruszalna zaczyna się zacierać. mam lekkie wrażenie, że dziś w moim życiu Kormoran odebrał „górniakom” coś cesarskiego… i to jeszcze przy użyciu polskich chmieli! i cieszę się i jestem smutny. dziwne…
ps. o „warmińskich…:” nie mam tak dobrego zdania jak Ty. tym bardziej, że wg opisu (ze strony albo z kontry) wywnioskowałem, że chmielenie na zimno nie podlegało już „rewolucji”.
Hmm, może faktycznie mój podjarany nos wyczuwał coś na granicy autosugestii, ale miałem wrażenie, że lekka kwiatowość tu jednak występuje 🙂
Mnie jednak te zacierające się granice nie przeszkadzają, o ile jakość wychodzi na tak wysoki poziom, jak w przypadku PLONa.