RIS-owej krucjaty A.D. 2015 ciąg dalszy! Tym razem na tapetę wziąłem piwo ma nas prowadzić po ciemnych i burzliwych wodach niczym Chrystus.
Będąc jeszcze nieopierzonym fanem piwa bardzo rzadko sięgałem po Russian Imperial Stouty. Oczywiście, uwielbiam je od pierwszego zwilżenia ust, niemniej wtedy odstraszała mnie ich cena. Wyskoczyć z 20 zł za butelkę i to w dodatku 0,33l to nie jest to, co portfele lubią najbardziej.
Jednak odkąd nabrałem większej ogłady, doszedłem do wniosku, że nie muszę pić wszystkich polskich premier. Ba, nie muszę nawet i 10% z nich! Jak to się przekłada na RISy z Zachodu? Otóż zamiast kilku rodzimych nowalijek, przy całym szacunku dla nich, wolę sobie kupić jedno piwo, co do którego będę miał pewność, że skopie mi tyłek.
Druga sprawa to „poluzowanie finansowe”. Raz, że udało mi się nieco zdywersyfikować i ustabilizować portfel dochodów, a dwa – i to jest chyba ważniejsze – pewne ceny za naprawdę dobre trunki przestały odstraszać. Uświadomienie sobie, że za dobre piwo trzeba nieźle zapłacić to niby oczywisty, ale niełatwy punkt w piwnego dojrzewania.
Ostatnio, w ramach odkrywania RISowego świata, sięgnąłem po piwo browaru Mission z San Diego, którego do tej pory nie widziałem na polskich półkach (nie to, bym jakoś przesadnie za nim wyglądał). Blisko 10% alkoholu i 75 IBU w mig zachęciło mnie do kupna.
ZAPACH: jest dobrze! Spod kapsla ulatnia się boska pralinowa czekolada, z kolei w następnym kroku dostajemy paloność zahaczającą wręcz o paluszki. Po ogrzaniu bukiet uzupełnia się o wiśnie i figi.
PIANA: brązowa, drobnopęcherzykowa. Wysokość niezbyt szałowa, podobnie jak trwałość.
KOLOR: czarny, nieprzejrzysty.
SMAK: Dark Seas płynie po wodach, które w RISach lubię najbardziej: od pierwszego akordu dominuje wspaniała gorzka czekolada. W drugim ujawnia się świeżo palona kawa, może nawet zbyt intensywna. Finisz nieco alkoholowy, przypominający czekoladki z rumem. Gorycz ładnie zaznaczona, szlachetna.
Oto kolejny dobry RIS na moim koncie. Już nie mogę doczekać się, kiedy będę warzył swojego!
DARK SEAS
Mission Brewery
Russian Imperial Stout
Warka: 5/2016
Skład: nie podano
Cyferki: alkohol 9,8% obj., 75 IBU
Cena: 22 zł (Strefa Piwa, Kraków)
Soundtrack: ciemne morze kojarzy mi się z anglosaskim powiedzeniem „between the devil and the deep blue sea”, które dało nazwę najlepszemu jak dotąd krążkowi Black Stone Cherry.. Weźmy sobie na tapetę song „Like I Roll”: