MANDARIN: za długo parzona

Kingpin Mandarin

Herbata Sencha to jeden z moich ulubionych gatunków – mógłbym ją chłeptać godzinami. No chyba, że przestrzeliłem czas jej parzenia.

Browar Kingpin lubi eksperymentować z dodatkami, stąd też nie zdziwiło mnie, gdy w końcu sięgnął po herbatę. I to od razu po japońskiego klasyka – zieloną Senchę. Tu od razu nasuwa mi się pewna uwaga co do nazwy Mandarin, gdyż ta jakby nie było kojarzy się z Chinami. Moim zdaniem lepszym mianem byłby choćby Sensei – ale to tylko czepialstwo kolesia, który zgrywa się, że ma pojęcie o herbacie.* 🙂

Trzeba wam wiedzieć, że herbatę zieloną można parzyć na kilka sposobów oraz kilka razy. Sencha nadaje się do dwukrotnego zalania wodą o temperaturze 70-75 stopni Celsjusza. Tylko woda o takich parametrach potrafi w pełni uwolnić i uwypuklić bukiet aromatyczny Senchy.

Druga sprawa to czas parzenia. Jeżeli chcecie otrzymać herbatę zieloną, która Was pobudzi, parzcie ją 2-3 minuty. Przez ten czas teina nie zwiąże się z garbnikami, co zagwarantuje, że napar będzie rześki i lekki w smaku. Jeśli z kolei zależy Wam na ukojeniu, warto trzymać liście w wodzie nieco dłużej, 7-8 minut, by zaszła wspomniana reakcja teiny i garbników. Ale uwaga! Jeśli będziecie trzymać Senchę zbyt długo w wodzie, jej smak stanie się gorzkawy, ściągający i nieprzyjemny.

Piszę o tym wszystkim nie bez powodu. Oto bowiem racząc się drugą warką powszechnie chwalonego herbacianego AIPA od Kingpina mam wrażenie, jakbym właśnie pił herbatę, którą parzono nieco zbyt długo.

ZAPACH: herbaty zielonej w zapachu nie wyczuwam, za to sporo cytrusów i owszem, przede wszystkim grejpfrut. „Zielone” zapachy gwarantuje miła dawka sosnowego lasu. Po ogrzaniu na wierzch wychodzi lekka pieprzność, która jak mniemam pochodzi od chmielu Pacific Jade.

PIANA: biała, drobna o ładnym lacingu. Mogłaby być nieco wyższa.

KOLOR: pomarańczowy, mocno zmętniony.

SMAK: wracam do tego, o czym pisałem parę akapitów wyżej. Otóż najbardziej charakterystycznym elementem Mandarina jest mocna, ściągająca goryczka, która jednak nie wywodzi się od chmielu, a właśnie od herbaty, która zbyt długo pływała w ciepłej wodzie. Dla mnie osobiście nie jest to przyjemne odczucie. Oprócz Senchy, czuć tu wyraźnie iglaki i cytrusy, które podkręcają rześkość piwa. Jego ciało jest relatywnie pełne, to zapewne sprawka żyta.

Mandarin to wbrew mojemu narzekaniu piwo całkiem dobre i orzeźwiające jak na ten poziom alkoholu, jednak przy kolejnej warce oczekuję naprawienia efektu zbyt długo parzonej herbaty.

*edit: jak słusznie zwracają mi uwagę twórcy piwa, w metryczce podkreślili, że do wyrobu Mandarina uzytko chińskiego wcielenia Senchy (przypominam – herbaty tradycyjnie japońskiej) – chytra pułapka! 😀

MANDARIN
Kingpin

American IPA
Warka: 02 17/12/2015
Skład: woda; słody pale ale, caraclair, żytni; chmiele Pacific Jade, Centennial, Equinox, Citra, Cascade; herbata liściasta Sencha; drożdże US-05
Cyferki: alkohol 7,3% obj., ekstrakt 16,5 Plato
Cena: 9,39 zł (Rewia Piwa, Kraków)

piwo6

Sondtrack: Państwo pozwolą, że zrobię im krzywdę i zaproponuję kompozycję koleżki Merzbowa, jednego z najbardziej znanych przedstawicieli sceny alternatywnej z Japonii:

(Visited 284 times, 1 visits today)

3 komentarze na temat “MANDARIN: za długo parzona

  1. Off Festiwal Club zagrali Merzbow, Kid 606, Zs, Niwea z Wojciechem Bąkowskim w
    Gugalander Scene, Katowice – 16 kwietnia 2011r Niwea zagrała ciężko ale Merzbow -BOSKO ZMIAŻDŻYŁ WSZYSKO I WSZYSTKICH W KATO;)) MASAKRA!!!!!!!!!!!! Byliśmy przeżyliśmy!;) Polski Craft wtedy raczkował.

  2. Hej Jurku!

    Parę słów od nas na temat Mandarina 🙂

    Nazwa piwa nie jest ani pomyłką ani dziełem przypadku – do piwa użyliśmy chińskiej senchy, co zresztą od początku podkreślaliśmy (http://on.fb.me/1KOr2Ce). Twoje skojarzenie z Chinami jest więc jak najbardziej na miejscu, co nas bardzo cieszy, bo znaczy tyle, że nazwa kojarzy się prawidłowo 🙂

    Jeśli chodzi o parzenie herbaty to również nie było tutaj przypadku, o co zadbała m.in. Justyna Graboń, Mistrz Polski Tea Brewers Cup 2014, z którą konsultowaliśmy sposób zaparzenia senchy, o czym również pisaliśmy (http://on.fb.me/1gl1W2J). Sencha była parzona dokładnie 2 i pół minuty w wodzie o temperaturze 75 stopni Celsjusza. Po takim zaparzeniu trafiła do zbiornika leżakowego, gdzie leżakowała z piwem przez kilka tygodni.

    Jak pewnie wiesz, im niższa temperatura, tym garbniki uwalniają się wolniej, ale cały czas się uwalniają. Nie jest to dla nas jednakże powodem do zmartwień, gdyż chcieliśmy by, poza aromatem i smakiem, sencha dodała piwu nieco goryczki i taninowego efektu. Twoją opinię, że ten efekt jest zbyt duży, przyjmujemy ze zrozumieniem, w końcu de gustibus non est disputandum 🙂

    Podobnie jak Ty, jesteśmy też miłośnikami dobrej herbaty, co było jednym z przyczyn sięgnięcia po nią i zastosowania w jednym z naszych piw. Uzyskany efekt bardzo nam się podoba, ale być może dla osób, które preferują delikatniejsze i łagodniejsze herbaty, sencha w Mandarinie jest zbyt wyraźna.

    Dzięki za opinię!

    Pozdrawiam
    Marek / Browar Kingpin

    • Dzięki za wyczerpującą odpowiedź i uwagę o Senchy!
      Oczywiście, kwestia garbnikowości jest w moim wypadku jak najbardziej subiektywna i rozumiem, że Wasze zamierzenia były inne. 🙂

      Życzę powodzenia w kolejnych eksperymentach!

Skomentuj Budka z piwem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *