To nie jest recenzja trzech RISów

Czyli rzecz o tym, dlaczego ostatnio praktycznie nie recenzuję polskich piw. Na dzień dobry chciałem Państwu wyjaśnić obecność cudownej blond psiny na obrazku tytułowym. Rozmazanej trochę, bo utrzymać ją w bezruchu jest równie trudno, co liczyć na całkowicie przespaną noc, odkąd się pojawiła. Rzeczona istotka to Inka, francuski pies dowodny, zwany inaczej barbetem (podobnego psa miał choćby Barack Obama). Dziewczęcie zdecydowało się…

BAMBERG – piwna stolica nie taka wędzona

Jedno z najsłynniejszych piwnych miast w Niemczech cieszy nie tylko osławionym zapachem słodu wędzonego bukiem, ale także pierwszorzędnymi Lagerami i cudowną starówką. Z Bambergiem miałem trochę jak z tatuażem, który od kilku dni wreszcie zdobi moje łapsko. Zbierałem się do podróży/dziarania od dobrych kilku lat, ale jakoś tak nie było okazji/odwagi. Szczęśliwie Dziewczęcie ma w sobie to coś, że wali po plecach, mobilizując do działania, skuteczniej niż ktokolwiek inny. W efekcie we wrześniu odhaczyłem z dawna planowane zadania do wykonania…

POGROMCY MEATÓW: sztos i kontrola jakości

Zjeść dobrze i napić się dobrze – oto dwie z trzech rzeczy, których wymaga męstwo Onufrego Zagłoby. Mam wrażenie, że to mój przodek. Od początku sierpnia zaordynowałem sobie (na razie spokojnie) dietę i siłownię, co już przyniosło pewne rezultaty. Bebech zmalał, ja nie żrę po nocach i ogólnie mam mniejsze problemy ze sferą gastryczną. Niemniej jednak bywają takie chwile, w których się łamię – i wcale mi z tego powodu nie jest żal.…

MARLON i BAWARKA – dwa szybkie z Bieszczad

Dieta dietą, górki górkami, ale dobrego piwa nigdy nie za dużo. Podczas ostatniego wypadu w Bieszczady przetestowałem dwie nowości z ostatnich miesięcy. Łapię się na tym, że jakoś nie mam ostatnio parcia na nowości. Pomijając urlop w Rumunii, w lipcu i sierpniu sięgam głównie po sprawdzone pozycje. Głównie po Nachmieloną, ze względu na szalejące upały. 😉 Jednak jadąc z Dziewczęciem w moje ukochane Bieszczady (że przypomnę – nieaktualny na szczęście w niektórych punktach – tekst „Bieszczadoterapia„) stwierdziłem,…

HOP HOOLIGANS – niespodziewany cios z Rumunii

Czekacie na nową gwiazdę europejskiego piwowarstwa? Mam przekonanie, że odkryliśmy ją w Rumunii. Nie wiem, czy macie podobnie, ale ja jeżdżąc za granicę, oceniam piwa w odniesieniu do innych wypróbowanych na miejscu. Przez co jakieś tam Pale Ale, które w Polsce, Wielkiej Brytanii czy USA przepadłoby z kretesem, w kontekście miejscowego kraftu wybija się ponad przeciętność, więc chwalę je wniebogłosy. Spodziewałem się, że wizyta w Rumunii będzie obfitować w podobne wrażenia. Wynotowałem kilka browarów…

WYCIĄG Z DARÓW #7: Piwoteka, Komitet i Z Piekarskiej Piwnicy

Ależ to miłe, że w ramach darów losu od czasu do czasu można przytulić nie tylko pyszne piwa komercyjne, lecz także smaczny domowy sztos. Mało ostatnio u mnie piwowarstwa domowego, bo nie mam na nie czasu. Dość powiedzieć, że ostatnim piwem, które uwarzyłem, była kooperacja z Grześkiem Sołtysikiem, kilka miesięcy temu. Czas ogranicza także moje wizytacje na Krakowskich Bitwach Piwowarów Domowych, na które wpadam jak po ogień, albo w ogóle. Kontakt z piwem warzonym w domowym zaciszu mam…

Multitap Crawl – piątkowy chillout

Dwa lekkie piwa, dwa RISy i na dodatek Double IPA. Taką wiązankę zaordynowałem sobie na początek kolejnego słonecznego weekendu w Krakowie. „Wolne chwile” oraz „chillout” to wyrazy, które ostatnio zniknęły z mojego słownika. O powodach przyjdzie mi jeszcze napisać, ale już wtedy, gdy temat wypoczynku znów stanie mi się bliższy. Gdy już trafia mi się jakieś w miarę luźniejsze popołudnie, ruszam dupę na spacer. Biorę aparat i łażę po mieście. Efektem…