Raptem kilka godzin na miejscu oraz konieczność trzymania fasonu nieco ograniczyła moje możliwości degustacyjne. Ale to wystarczyło, by spróbować w Łodzi kilku dobrych piw.
Na teren Piwowarów wpadłem tuż po 15:00, na 19:00 miałem zaplanowany wykład, zaś transport powrotny do Krakowa – na północ. Okoliczności nie sprzyjały więc licznym degustacjom. Skupiłem się więc na tym, by próbować mało, za to wybierać celnie. No i się udało, stąd właściwie wszystkie oceny w poniższym zestawieniu są wysokie. Proszę spojrzeć.
BEER BROS. – Wszystko Jedno
Ekipa z Żyrardowa wystartowała z bardzo ciekawym projektem. Wszystko Jedno to docelowo seria piw, typu SMaSH, na różnych drożdżach. Tutaj padło na słód monachijski, chmiel Amarillo i drożdże do Saisona. Efekt? Lekkie (4,9%), bardzo pijalne, rześkie piwo. Sporo tu goździków i kardamonu, które ciekawie łączą się z cytrusowo-tropikalnymi wtrętami popularnej odmiany. Monach wniósł przede wszystkim kolor: akcenty melanoidynowe zostały przykryte przez pracę innych składników. I dobrze. 😉 [7,5]
BEDNARY – Holy Grale
Bednary od jakiegoś czasu koncentrują się na pracy „wokół komina” i próżno ich szukać na festiwalach w innej części Polski. No ale w Łodzi Rafał Łopusiński i jego towarzystwo musieli się pokazać, a ja – korzystając z okazji – spróbować dwóch piw. APA Holy Grale to już znana marka, ale ja spróbowałem jej dopiero w sobotę. Co my tu mamy? Czysty, cytrusowy aromat, soczystość i grejpfrutową goryczkę. Holy Grale pije się więc szybko, a piwo świetnie orzeźwia. Kolejny dobry produkt na lato. [7,5]
ANTYBROWAR – Antykoncepcja
I jeszcze jedno APA, tym razem z dodatkiem pomarańczy. Ów owoc rządzi i dzieli, nadając totalnie cytrusowy charakter piwu – tak rześki i smukły, z jednie odrobinę zaznaczoną goryczką, że wprost ciężko uwierzyć, że to jeszcze piwo. Oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że to dobry trunek entry level, ale i maniacy piwa będą z niego zadowoleni. [8]
LARGUS – American Wheat
Sam już do końca nie wiem, czy browar Largus to rzemieślnik pełną gębą, czy może browar regionalny. Choć sam przekrój piw wydaje się być jednoznacznie kraftowy, to jednak mam wrażenie, że cała otoczka wizualna jest nieco, hmm, zbyt przaśna? Ale to tylko dygresja, z którą nie każdy może się zgadzać. W Łodzi spróbowałem jeden z premierowych trunków wielkopolskiej załogi. American Wheat pachnie intensywnie amerykańskim chmielem: trochę cytryny, odrobinę pomarańczy, mango i marakui. Całkiem, całkiem. W smaku jest nieco gorzej: piwo dziwnie ślizga się na języku, jakby miało w sobie diacetyl. Aromat co prawda tego nie potwierdza, ale ferment w głowie został zasiany. Brakuje mu także nagazowania: w lekkim, rześkim piwie płaskość to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Reasumując: jest nieźle, ale trzeba trochę to piwo dopracować. [6]
ANTYBROWAR – Antymateria Oak Wood Aged
Limitowana wersja całkiem udanej Antymaterii wyróżnia się dodatkiem płatków dębowych. Efekt? O ile w wersji podstawowej w moim odczuciu dominowały chmiele, o tyle tutaj mocniej wyszła czekolada, z lekka podbita drewnem oraz wanilią. W smaku trunek znów bardziej przypadnie do gustu #teamsłodyczka z powodu potężnej dawki kakao wyczuwalnej w smaku. [8]
BEDNARY – Nuclear Disarmament
Drugi RIS, który próbowałem, uwarzył na okoliczność swoich urodzin wspominany już dziś browar Bednary. To kontynuacja morskich poszukiwań załogi – uświadczymy tu więc dodatek ostryg i soli. Ta druga jest zdecydowanie bardziej wyczuwalna, w smaku przynosząc efekt słonego karmelu, a trochę przykrywając paloność i czekoladę. W sumie ciekawa sprawa, choć nie mam przekonania, czy RIS to najlepsze piwo do takich zabaw. Morska nuta wyłazi z Nucleara po ogrzaniu. Bardzo ją lubię, dlatego dają dobrą ocenę. [7,5]
PIWOTEKA – Kapral Brown
Na koniec moje drugie podejście do India Export Porter z Piwoteki, tym razem już z ręki Mateusz Cichala. Obecny piwowar łódzkiego teamu – tak wynika mi z notatek porównawczych – szczodrzej sypnął chmielem, przez co w obecnej formie to piwo jest bardziej „India” niż „Porter”. Ale i słodowych akcentów nie brakuje, przede wszystkim orzechów włoskich i czekolady. Te ostatnie fajnie korespondują z mocną, żywiczną goryczką. Dobre. [7,5]