BAMBERG – piwna stolica nie taka wędzona

Jedno z najsłynniejszych piwnych miast w Niemczech cieszy nie tylko osławionym zapachem słodu wędzonego bukiem, ale także pierwszorzędnymi Lagerami i cudowną starówką. Z Bambergiem miałem trochę jak z tatuażem, który od kilku dni wreszcie zdobi moje łapsko. Zbierałem się do podróży/dziarania od dobrych kilku lat, ale jakoś tak nie było okazji/odwagi. Szczęśliwie Dziewczęcie ma w sobie to coś, że wali po plecach, mobilizując do działania, skuteczniej niż ktokolwiek inny. W efekcie we wrześniu odhaczyłem z dawna planowane zadania do wykonania…

POGROMCY MEATÓW: sztos i kontrola jakości

Zjeść dobrze i napić się dobrze – oto dwie z trzech rzeczy, których wymaga męstwo Onufrego Zagłoby. Mam wrażenie, że to mój przodek. Od początku sierpnia zaordynowałem sobie (na razie spokojnie) dietę i siłownię, co już przyniosło pewne rezultaty. Bebech zmalał, ja nie żrę po nocach i ogólnie mam mniejsze problemy ze sferą gastryczną. Niemniej jednak bywają takie chwile, w których się łamię – i wcale mi z tego powodu nie jest żal.…

MARLON i BAWARKA – dwa szybkie z Bieszczad

Dieta dietą, górki górkami, ale dobrego piwa nigdy nie za dużo. Podczas ostatniego wypadu w Bieszczady przetestowałem dwie nowości z ostatnich miesięcy. Łapię się na tym, że jakoś nie mam ostatnio parcia na nowości. Pomijając urlop w Rumunii, w lipcu i sierpniu sięgam głównie po sprawdzone pozycje. Głównie po Nachmieloną, ze względu na szalejące upały. 😉 Jednak jadąc z Dziewczęciem w moje ukochane Bieszczady (że przypomnę – nieaktualny na szczęście w niektórych punktach – tekst „Bieszczadoterapia„) stwierdziłem,…

HOP HOOLIGANS – niespodziewany cios z Rumunii

Czekacie na nową gwiazdę europejskiego piwowarstwa? Mam przekonanie, że odkryliśmy ją w Rumunii. Nie wiem, czy macie podobnie, ale ja jeżdżąc za granicę, oceniam piwa w odniesieniu do innych wypróbowanych na miejscu. Przez co jakieś tam Pale Ale, które w Polsce, Wielkiej Brytanii czy USA przepadłoby z kretesem, w kontekście miejscowego kraftu wybija się ponad przeciętność, więc chwalę je wniebogłosy. Spodziewałem się, że wizyta w Rumunii będzie obfitować w podobne wrażenia. Wynotowałem kilka browarów…

WYCIĄG Z DARÓW #6: Łąkomin, Spółdzielczy i Faktoria

Czyli szybki rzut oka, nosa i języka na trzy piwa, które ostatnimi czasy przewinęły się przez kurierów, trafiając pod mój krakowski adres. Sąsiedzi nie mają ze mną łatwego życia. Jako adres odbioru wszelkich przesyłek podaję zawsze ten domowy, ponieważ zazwyczaj pracuję na home office, wiec mogę osobiście odebrać przesyłkę od kuriera. Gorzej, gdy mnie nie ma. Wtedy kurier ma dwie opcje: przyjechać innym razem (ale tego rozwiązania…

Multitap Crawl – piątkowy chillout

Dwa lekkie piwa, dwa RISy i na dodatek Double IPA. Taką wiązankę zaordynowałem sobie na początek kolejnego słonecznego weekendu w Krakowie. „Wolne chwile” oraz „chillout” to wyrazy, które ostatnio zniknęły z mojego słownika. O powodach przyjdzie mi jeszcze napisać, ale już wtedy, gdy temat wypoczynku znów stanie mi się bliższy. Gdy już trafia mi się jakieś w miarę luźniejsze popołudnie, ruszam dupę na spacer. Biorę aparat i łażę po mieście. Efektem…

DEER BEAR i BROWANZA: na pierwszy plener

Pogoda w Krakowie wreszcie umożliwiła mi wybranie się na pierwszy piwny spacer w tym roku nad moje ulubione okoliczne stawy. Podobno gdy ktoś zagaja rozmowę o pogodzie to znak, że kiepski z niego mówca i w gruncie rzeczy ma mało do powiedzenia. Jednak tegoroczne harce pogody (lato w marcu, jesień na przełomie kwietnia i maja) sprawiły, że nie sposób z nadzieją w głosie odetchnąć „to chyba wreszcie koniec niespodzianek”. A przynajmniej tak wnioskuję po ostatnim weekendzie w Krakowie. Owszem, w sobotę…