Po miesiącu bojów o kształt pierwszego ogólnoblogerskiego piwa w Polsce w końcu udało nam się wyłonić jego skład. No, przynajmniej większość elementów.
Wszystko zaczęło się w styczniu w czasie premiery piwa Ale Cocones AleBrowaru i Artezana, która miała miejsce w krakowskim Multi Qlti. Oj, to jedna z najbardziej epickich imprez piwnych w moim życiu i jedna z tych, których szczegóły nie powinny wyjść poza środowisko. Cytując klasyka, na drugi dzień wszyscy jak jeden mąż mieliśmy troszkę kataru. 😉
W czasie rzeczonej premiery spotkałem się z Kacprem z Piwnej Zwrotnicy, a chwilę później także ze Smakoszem Grzegorzem. Jednym z tematów naszych rozmów był Piwny Blog Day 2016. Sama idea wywodzi sie oczywiście od spotkań organizowanych przez – jeśli się nie mylę – trzy lata pod egidą Pilsnera. Ktoś tam w wierchuszce Kompanii doszedł do wniosku, że nie warto łożyć kasy na blogerskie spotkania, skoro wizerunek firmy w ich oczach raczej się nie poprawił. Wcale się koncernowi nie dziwię.
PIWNY BLOG DAY 2016 – IDEA
Razem z chłopakami doszliśmy do wniosku, że warto byłoby własnymi siłami wskrzesić ideę spotkania piwnych blogerów. Może nie z takim rozmachem, raczej luźną nasiadówę w Krakowie, popartą piciem dobrych trunków. W pierwszym odruchu podbiłem więc do ekipy Multi Qlti pytając, czy udostępniłaby nam przynajmniej część lokalu w jakiś jesienny wieczór. Pomysł trafił na podatny grunt.
Od razu pomyślałem też sobie, że takie spotkanie wręcz musi zaowocować powstaniem blogerskiego piwa. Tak się miło złożyło, że w knajpie pojawił się Mateusz Górski z Brokreacji. Z miejsce uderzyłem więc do niego z hasłem: „uwarz nam piwo The Blogger!” Chyba nie muszę wspominać, że pomysł mu się spodobał.
W międzyczasie Grzesiek Stachurski podbił z ideą, żeby Piwny Blog Day zorganizować w ramach Poznańskich Targów Piwnych. Wszyscy jesteśmy na tak, pozostają kwestie techniczno-finansowe. Jeśli uda się wszystko ogarnąć, będziemy mieli PBD 2016 na pełnej, yyy, prostytutce w stolicy Wielkopolski, na początku listopada.
WARZYMY PIWO!
Niezależnie od tego, czy ta część blogerskiego spotkania dojdzie do skutku, na pewno skumamy się we wrześniu (pracujemy nad konkretną datą) w Krakowie i Szczyrzycu. Plan jest taki: najpierw jedziemy do małej miejscowości oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Grodu Kraka, by wspólnie z Brokreacją uwarzyć piwo. Później wracamy do Krakowa i na spokojnie balangujemy przy dobrych trunkach.
Aby udało się nam wyrobić z warzeniem tuż po wakacjach Mateusz poprosił, by skład trunku wybrać do końca czerwca. Pewnie spodziewał się, że jakiś element układanki będzie trudny do zdobycia. I nie pomylił się. Zanim o nim, zobaczcie na infografikę podsumowującą ankiety, za pomocą których wybraliśmy składniki The Blogger:
Z czym mamy problem? Ze słodem wędzonym wiśnią. Okazuje się, że w komercyjnych ilościach jest niedostępny na rynku, a w swoim asortymencie posiada go tylko jeden sklep dla piwowarów domowych – Twój Browar. Za mało. Szef Brokreacji zapewnia jednak, że stanie na głowie, by zdobyć ten składnik. Wyjściem jest po prostu zamówienie wędzenia w którejś słodowni.
Mateusz będzie musiał także wykoncypować, czym jest „Delikatna nuta zajebistości”, którą wspólnie wskazaliśmy jako dodatek do naszego piwa. Oby nie był to – jak sugeruje Darek z Piwnych Degustacji – efekt „walenia gruchy”. 😉 Może macie jakieś sugestie?
Jak wspomniałem, The Blogger zostanie uwarzony we wrześniu, a premierę – niezależnie od rozwoju wypadków z PBD – planujemy na Poznańskie Targi Piwne. Pozostaje mi tylko życzyć sobie i wam, by nasz wywar rozłożył polski kraft na łopatki. Do boju!
Jako „delikatną nutę zajebistości” proponuję dodać składnik, który wywołał katar 😉 Choć może nie, bo te koszty..
Może koper? hehe… ; )
W sumie jest sezon na dynie…. Ale aby nie było banalnie to może pestki?
Składniki już wybrane, w tym „Delikatna nuta zajebistości” – ale nie, nie będą to pestki 😉