Zapach skoszonej trawy – oto jeden z dowodów, że lato już zapasem.
Matka Natura przyozdobiła mnie wieloma wadami, na szczęście poskąpiła mi alergii. Z tego powodu okres pylenia roślin wszelakich, a także koszenia traw nie kojarzy mi się z zatkanym nosem, a z nadchodzącymi wakacjami. Gdy tylko ten piękny aromat puszczał do mnie oko, od razu czułem, że już niedługo będzie można cisnąć plecak w kąt i napawać się nadchodzącym wolnym. Dziś niestety ta prawidłowość mnie nie dotyczy, co nie zmienia faktu, że świeżo skoszona trawa daje mi namiastkę wolności.
Wychodząc niedawno do pracy zauważyłem panów kosiarzy, którzy pozbywali się chaszczy rosnących wokół mojego bloku. Już wtedy wiedziałem, gdzie zdegustuję tegoroczną warkę Summer Black Ale z Browaru Widawa. Rozsiadłem się na trawniku i zabrałem się do smakowania, jednocześnie łypiąc na pobliską drogę. Sądzę, że zbłąkani policjanci mogliby nie zrozumieć mojej piwnej pasji i z uśmiechem na ustach wręczyć mandat…
W Widawie są nieco przekorni – owszem, lekkie ale jest piwem niemal idealnym na lato, gdyż nie zamula pełnią, a jednocześnie cieszy rześkim cytrusowym smakiem. Z drugiej strony ciemne słody, mimo że w stylu Black Ale służą głównie do nadania koloru i aromatu, siłą rzeczy czynią piwo nieco mniej pijalnym. A jednak, tamtejszym browarnikom udało się spłodzić piwo smaczne, ciekawe i przy tym na tyle lekkie, że śmiało można się nim uraczyć w okolicznościach gorącego lata.
Zapach: idealne połączenie naleciałości chmielowych i słodowych! Najpierw bucha czekolada (szczególnie z butelki) i trochę kawy. Ciąg dalszy to występ cytryny, grejpfruta i mango, a do tego dochodzi kwiatowość. W końcu wszystkie te wpływy pięknie się ze sobą mieszają, tworząc bardzo ładną paletę. Jedyny minus to obecność mokrego kartonu, acz może to efekt wpływu krakowskiego „świeżego” powietrza.
Piana: jasnobrązowa, drobnopęcherzykowa. Zaraz po nalaniu wysoka, później troszkę opada, ale przez całą degustację pozostawia cienką warstwę na piwie. Lacing wręcz idealny.
Kolor: bardzo ciemnobrązowy, nieprzejrzysty, z subtelnym czerwonym przebłyskiem.
Smak: udało się uniknąć przesłodzenia. Ba, rzekłbym, że to piwo wytrawne. Najpierw na języku daje o sobie znać gorzka czekolada, później do głosu dochodzą owoce (w szczególności grejpfrut). Finisz należy do goryczki, kwaskowości i oleistości słodów palonych. Średnie wysycenie jeszcze podkręca pijalność Summer Black Ale.
Kurczę, gdyby nie ten potencjalny mokry karton, byłbym gotów wstawić Widawie 10 do dzienniczka, bowiem nie sądzę, by z Black Ale dało się wycisnąć coś jeszcze lepszego. Summer Black Ale to bardzo interesująca propozycja na lato. Niby lekka i wytrawna, a jednak bogata w doznania. Brać w ciemno!
SUMMER BLACK ALE
Browar Widawa
Black Ale
Skład: woda; słód jęczmienny; chmiel; drożdże
Cyferki: alkohol 4,8% obj., ekstrakt 12,5%
Cena: 7,00 zł (Strefa Piwa, Kraków)
Soundtrack: tę piosenkę na pewno znacie, w końcu gościła już w niejednej reklamie. „Alright” kapeli Supergrass (w końcu trawa) – jednej z reprezentantek pięknych czasów britpopu.
Pingback: ORKA: tyranie nad tekstami | Jerry Brewery