Jest dobrze, choć mogło być lepiej. Nasze żytnie czerwone IPA cieszy aromatem i smakiem, ale pozostawia we mnie pewien niedosyt.
Red Rye IPA to styl, z którym wiązaliśmy spore nadzieje, choć też i niepewności. To pierwszy raz, gdy używaliśmy żyta (i to całkiem sporo) w zasypie oraz skorzystaliśmy z drożdży Danstar Nottingham. Bardziej doświadczeni koledzy przekonują, że są one równie dobre, jak US-05 i cechują się podobnymi parametrami, lecz niniejsze doświadczenie pokazuje coś zupełnie innego. Nie twierdzę, że nie z naszej winy.
KU CZCI STEFANA
Zanim jednak o wrażeniach będzie, wyjaśnienie nazwy. Chcieliśmy czegoś czerwonego w nazwie, a że „Październik” już był, postanowiliśmy poszukać gdzie indziej. Po Fejsbukowej konsultacji z naszymi znajomymi postawiliśmy ostatecznie na Redrum. Fani Stevena Kinga i powieści „Lśnienie” z pewnością zacierają ręce. Pozostałych ciekawości nie zaspokoję – odsyłam was do książki lub chociaż do filmu Stanleya Kubricka. Tam znajdziecie odpowiedź, czym rzeczony Redrum jest.
REDRUM – PIERWSZE WRAŻENIA
Zacznę może od rozczarowania, a tym jest niewątpliwie wygląd piwa. Mętność pochodzi przede wszystkim od drożdży i niby nie przeszkadza – w domowym piwie to standard – ale jednak mnie osobiście drażni. Podobnie jak brak czerwieni. Kolor bliższy jest pomarańczowi. Wiem już, jak zaradzić tym problemom – o czym piszę w uwagach. Aha, piany na zdjęciu nie ma, gdyż nalewałem powoli, po szkle, więc tym proszę się nie przejmować.
W zapachu dominuje słodycz owoców tropikalnych: mango i ananasa. Pojawia się też czerwone jabłko (to możliwe, że estry, albo miks chmielowy) oraz cytryna. Pasuje mi to, choć po dodaniu 100 g Centenniala na cichą oczekiwałem więcej cytrusów.
Bardzo cieszy mnie faktura – przepisowo (jak na żyto) oleista, pełna, przyjemnie wysycona. Pierwszy akord jest owocowo słodki (mango, słodka pomarańcza), z wyraźnie zaznaczoną podbudową słodową. Na finiszu dostajemy mocno zaakcentowaną, ale krótką goryczkę – zdecydowanie najlepszą z dotychczasowych piw Browaru Gęstwa.
RECEPTURA
Ekstrakt początkowy: 14,5 Blg
Ekstrakt końcowy: 4 Blg
Alkohol: 5,6% obj.
IBU: 63 IBU
Zasyp:
- Pale Ale – 5 kg
- żytni – 1 kg
- Special W – 0,35 kg
- CaraPils – 0,3 kg
Chmiel
- Centennial – 100 g
- Amarillo – 50 g
- Cascade – 40 g
- Admiral – 30 g
- Mosaic – 10 g
Drożdże
- Danstar Nottingham (1 saszetka)
PROCEDURA
Zacieranie:
- 68 stopni – 60 minut
- 75 stopni – mash-out
Chmielenie:
- 30 g Admiral – 50 minut
- 50 g Amarillo – 0 minut
- 40 g Cascade – 0 minut
- 10 g Mosaic – 0 minut
- 100 g Centennial – fermentacja cicha (11 dni)
Fermentacja:
- burzliwa – 10 dni
- cicha – 11 dni
- leżakowanie – 14 dni (do otwarcia pierwszej butelki)
GARŚĆ UWAG:
- Jak wspomniałem, nie jestem do końca zadowolony z koloru, któremu bliżej do jasnej miedzi czy pomarańczy, niż czerwieni. 50-100 g więcej Special W powinno następnym razem dać odpowiedni efekt.
- Chciałem, by to piwo było słodkie (przez co pełne), ale nie wziąłem pod uwagę, że żyto – oprócz pełni – podkreśli właśnie słodycz. Tak więc uwaga na przyszłość: nie zacierać na aż tak słodko piw z żytem w zasypie.
- A propos żyta – jego lepkość sprawiła, że drożdże nie opadły tak, jak tego oczekiwaliśmy. Wychodzi na to, że w przypadku, gdy jest go w zasypie ponad 10% warto potrzymać piwo dłużej na fermentacji cichej.
- A tak w ogóle to Danstary mnie zawiodły, pomijając kłaczkowanie dodam, że odfermentowały płyciej, niż się spodziewałem. Ja wiem – zacierałem na słodko, ale jeszcze z pół Ballinga powinny IMO przeżreć. Na ten czas wracam do drożdży Safale.
- Choć pewnie to też kwestia ilości zadanych drożdży. Chyba trzeba będzie posłuchać doświadczonych kolegów i walić po dwie paczki, albo zainwestować w drożdże płynne i zestaw do robienia starterów.
- Chmielenie na goryczkę później, niż na początku gotowania, zdaje egzamin. Udało nam się uzyskać bardzo przyjemny efekt, klasowy, krótki, lecz wyrazisty. W dodatku Admiral to teraz dla mnie numer jeden wśród chmieli goryczkowych (nie mylić z uniwersalnymi)!
- Centennial na cichą nie daje spodziewanych cytrusów, a owoce tropikalne. Niby mi to nie przeszkadza, jednak czuję się nieco skonfundowany. Przy następnej okazji wypróbuję do tego celu Citrę. A może mają Państwo jakieś inne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji?
PODSUMOWANIE
Piwo uważam za niezłe i piję je z przyjemnością, ale wiem, że może być lepsze. I chyba mam pojęcie, jak to poprawić. Na pewno wrócimy do tego projektu w tym roku. 🙂
Uwaga spoiler!
MURDER!
🙂
Ale nadal nie wszyscy wiedzą, o co konkretnie chodzi, także zachęcam do przeczytania tak czy owak 😀
mętność to normalka w piwie żytem ponad 10%
Zgadza się, ale chyba nie aż taka 😀
Chmielenie na zimno przez 11 dni ? Medrcy tu i ówdzie piszą żę max 3-5..
Wszystko zależy od tego, co chcesz uzyskać. 😉