Lager, który nie smakuje jak lager, a w dodatki nosi się w rock’n’rollowych barwach. Takie rzeczy funduje nam chorzowski Reden.
„Hej, Jerry – dlaczego nie piszesz nic o piwach z Redena? Przecież nowa seria jest całkiem w porządku!” – napisał do mnie jeden z Czytelników. Well, dobre pytanie… Wyroby browaru owszem, piłem na kilku festiwalach, ale jakoś w domowym zaciszu zawsze miałem coś ciekawszego do ocenienia. Jednak z racji krótkiej posuchy nowości, która wynikała z świąteczno-noworocznych urlopów, postanowiłem nadrobić to niedopatrzenie.
Tym bardziej, że wypusty, które firma warzy od kilku miesięcy w browarze Świętochłowicach (w Chorzowie cały czas działa opcja restauracyjna) cieszą się całkiem dobrą opinią. Najwięcej plusów zbiera mil stout Milkołak, za to sporo batów bursztynowy lager Pyszny Wyrób. A że niepijalny, a że wali alkoholem… Oczywiście, że zainteresował mnie ten drugi! Tym bardziej, że miałem ochotę sieknąć sobie jakiegoś leżaka.
W czasie konsumpcji okazało się, że najbliżej mu nie do lagera wiedeńskiego, jak można się było spodziewać po nazwie i zasypie, a do… brown porteru. Proszę oczywiście zachować zdrowy dystans do tej opinii – ja próbowałem to piwo na kilka dni przed upływam daty ważności, dlatego sporo cech charakterystycznych dla piw dolnej fermentacji zdążyło się tu przeżreć. Do rzeczy więc!
ZAPACH: toffi przyjemnie unosi się nad butelką, a później nad szkłem, choć razem z nim frunie sobie delikatna nuta diacetylu. Słody dają także aromat herbatników i skórki od chleba. Nie brakuje także nut ziołowych od chmielu Saaz. Przez nos przemknęło mi charakterystyczne dla lagera zielone jabłko – ale może sobie tylko wkręcam.
PIANA: biało-kremowa, drobnopęcherzykowa. Niezbyt obfita i trwała, acz warto zanotować dziarską obwódkę, która pozostaje na płynie do końca degustacji.
KOLOR: bardzo ciemny bursztyn, przechodzący w konkretny brąz. Barwa kojarzy mi się z weizenbockiem albo… okładką „Re-Load” Metalliki. Państwo sobie sprawdzą, co się na niej znajduje 😉
SMAK: niskie wysycenie i obfite ciało zaskakują – toż to nawet obok klasycznego lagera nie leżało! Acz nie boleję zbytnio nad tym faktem. Pyszny Wyrób to piwo nad wyraz słodkie, bo i nisko odfermentowane. Przebija się spora dawka toffi, skórki od chleba oraz orzechów, które przywodzą na myśl wspomniany brown porter. Finisz stanowi ziołowa goryczka Marynki – charakterna i przyjemna.
Nie powiem – ciekawe to piwo. Nie wyrywa z butów, majaczy drobnymi wadami, ale też ciekawi podejściem do tematu lagera. Punkty odejmuję za zbyt niską pijalność. Jak na taką zawartość alkoholu i styl, wypadałoby zaopatrzyć Pyszny Wyrób w więcej cech zachęcających do szybkiego wypicia.
PYSZNY WYRÓB
Reden
Amber Lager
Warka: 15.01.2015
Skład: woda; słody pilzneński, monachijski, melanoidowy, karmelowy; chmiele Marynka, Saaz; drożdże
Cyferki: alkohol 5,6% obj., ekstrakt 14 Plato, 32 IBU
Cena: 7,20 zł (Piwnica, Wrocław)
Soundtrack: skoro już padła Metallica i „Re-Load”: