PODRÓŻE KORMORANA RAUCHBOCK: puszczone z dymem

Podróże Kormorana Rauchbock

Ciekawy świata Kormoran tym razem zawitał do Bambergu. Efektem podróży jest pierwsze wędzone piwo w jego dorobku.

Piwa wędzone. O ich potencjale mówi się od jakiegoś czasu, a najdobitniej opisał (a raczej omówił) Tomek Kopyra. Polska może stać się zagłębiem gatunków warzonych przy udziale słodów wędzonych różnymi odmianami drewna. To jednak przyszłość – dalibóg niedaleka. Obecnie mówiąc piwo wędzone myślisz Bamberg.

Położone w Bawarii miasto w drugiej połowie XIX wieku zasłynęło z piwa marcowego, które warzono sezonowo z dodatkiem słodu wiedeńskiego wędzonego drewnem bukowym. Na bazie tego tworu zaczęły powstawać kolejne style napędzane przez uwędzone słody. Jednym z nich jest koźlak (Bock).

Umówmy się – goły rogacz nie ma za dużo do zaoferowania. Jakieś tam orzechy, trochę melanoidyn, czyli przypieczonego spodu od ciasta, często masło. Szczerze mówiąc nie znam człowieka, który wśród swoich ukochanych stylów wymieniłby koźlaka. Co innego wersje na dopalaczach: weizenbock (koźlak pszeniczny), doppelbock (koźlak podwójny), eisbock (lodowy – najmocniejsze piwo, jakie zna ludzkość) czy rauchbock (koźlak wędzony).

Za ten ostatni styl wziął się browar Kormoran w swojej serii Podróże Kormorana. Bez dwóch zdań jest ona najlepszym dowodem na to, że duże browary regionalne są w stanie warzyć naprawdę znakomite piwa i na dodatek z zyskiem je sprzedawać. Piąta wyprawa przynosi nam przywołane dziecko Bambergu. Jak daje sobie radę?

Zapach: moje ulubione wcielenie wędzoności, czyli oscypek. Świeży, prawdziwy owczy ser wyjęty wprost z dymnej kąpieli. Spod niej wyłaniają się orzeczy, odrobina herbatnika i ziołowej świeżości.

PK Rauchbock płyn

Piana: kremowa, drobno i średnio pęcherzykowa. Początkowo gęsta i dość wysoka, z czasem opada. Lacing przeciętny.

Kolor: ciemny brąz z wiśniowym przebłyskiem.

Smak: słodki, ale w przyjemny sposób – to zasługa dymu. Od pierwszego akordu daje o sobie znać przyjemna wędzoność, bliska wspomnianemu oscypkowi. Orzechy pojawiają się pod postacią masła orzechowego, co zwiastuje obecność diacetylu. W tle majaczy karmel, a na finiszu pojawi się delikatna ziołowa goryczka, podbita palonością. Umiarkowane wysycenie podbija pijalność.

Nie jest to najlepsza odsłona Podróży Kormorana, ani próba, która przekona mnie do polubienia bocków. Jednak firma z Olsztyna bardzo dobrze poradziła sobie z gatunkiem i dołożyła swoją cegiełkę do tworzenia wizerunku Polski pełnej dymu.

PODRÓŻE KORMORANA RAUCHBOCK
Kormoran

Rauchbock (koźlak wędzony)
Skład: woda, słody jęczmienne (wędzone, ciemne), słód pszeniczny wędzony, chmiel, drożdże.
Cyferki: alkohol 6,5% obj., ekstrakt 16,5%
Cena: 8,35 zł (Piwnica Wrocław)

piwo7

Soundtrack: uwielbiam Phila Anselmo, kocham Down, a najbardziej ich pierwszą płytę „NOLA”, którą wieńczy ta piosenka:

(Visited 52 times, 1 visits today)

Jeden komentarz na temat “PODRÓŻE KORMORANA RAUCHBOCK: puszczone z dymem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *