… non stop piłbym O Rzesz Ku. Toż to nie jest piwo – to napój orzechowy!
Smutek wielki ogarnął mnie ostatniej soboty, gdyż nie mogłem wziąć udziału w Beer Geek Madness. Szczególnie żałowałem tych wszystkich premier, których można było spróbować we wrocławskich Zaklętych Rewirach. Cóż, czasami trzeba przedłożyć obowiązki rodzinno-towarzyskie nad piwo, prawda?
Aby nadrobić zaległości, ruszyłem na miasto w poszukiwaniu nowości. Okazało się, że w pobliskiej Szynkarnii zostało tylko O Rzesz Ku…, czyli piwo, na które szczególnie się napaliłem. To kolaboracyjna propozycja browaru Bednary i łódzkiej Piwoteki – Brown ale z dodatkiem orzechów włoskich. W czasie przywołanej imprezy podobno padło hasło, że do uzyskania efektu użyto aromatu naturalnego, a nie owoców orzecha. Wierzę, że nie, bowiem efekt jest zniewalający!
Zapach: orzeeeechy, mnóstwo orzechów! Tak intensywnie nie pachnie nawet sam owoc! Ten aromat przykrywa wszystkie inne naleciałości, ale nie ma co narzekać – ja jestem urzeczony.
Piana: niska, jasnobrązowa, gęsta, o niezłym lacingu.
Kolor: Ciemny brąz z rubinowymi przebłyskami, prawie zupełnie nieprzejrzysty.
Smak: niczym likier orzechowy – oleisty, bardzo nisko wysycony trunek z dominującą rolą przysmaku rudzielców, choć wyczuć tu można także nutkę toffi oraz leciuteńką kwaskowość palono-orzechową.
Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem tego piwa, choć ta pogłoska o dodatku aromatu nieco mnie mierzi. Niektórzy mogą stwierdzić, że w O Rzesz Ku… niewiele się dzieje, ale nie chodzi w nim o paletę doznań, a o zniewalający orzechowy strzał. Panie prezesie – zadanie wykonane.
O RZESZ KU…
Bednary/Piwoteka
Orzechowe Brown Ale
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże, orzechy
Cyferki: alkohol 6,3% obj., ekstrakt 16,5° Blg
Cena: 9 zł (z beczki – Szynkarnia, Wrocław)
Soundtrack: Alice In Chains zawsze pisali znakomite ballady, ale – moim zdaniem – „Nutshell” nic nie przebije:
Aż się zastanawiam czy by mi posmakowało…
Jeśli jesteś wiewiórką, to na pewno 😉