O RZESZ KU…: gdybym był wiewiórką…

… non stop piłbym O Rzesz Ku. Toż to nie jest piwo – to napój orzechowy! Smutek wielki ogarnął mnie ostatniej soboty, gdyż nie mogłem wziąć udziału w Beer Geek Madness. Szczególnie żałowałem tych wszystkich premier, których można było spróbować we wrocławskich Zaklętych Rewirach. Cóż, czasami trzeba przedłożyć obowiązki rodzinno-towarzyskie nad piwo, prawda? Aby nadrobić zaległości, ruszyłem na miasto w poszukiwaniu nowości. Okazało się, że w pobliskiej Szynkarnii zostało…