Koncernowe, regionalne, rzemieślnicze, czyli „co to za browar”?

Brewery

fot. pixabay

Browary regionalne, kontraktowe, rzemieślnicze, koncernowe… Żonglujesz tymi pojęciami przy okazji picia kolejnych piw, a czy wiesz, co one tak naprawdę oznaczają?

Dyskutowałem niedawno w gronie znajomych odnośnie terminologii używanej podczas opisywania browarów. O ile my, interesujący się piwem na co dzień bez problemu wyłapujemy różnice wprowadzone często przez umowny podział, o tyle przeciętny zjadacz chleba może mieć z tym problemy.

Żeby więc uniknąć wszelkich niedopowiedzeń w przyszłości, postanowiłem skrótowo przedstawić klasyfikację browarów, którą „w branży” posługujemy się na co dzień.

DLA SIEBIE LUB NA SPRZEDAŻ

Zacznijmy od podziału najbardziej podstawowego, wynikającego z celu istnienia browaru. Jeśli piwowar warzy piwko tylko dla siebie, by móc poszczycić się własnym wyrobem wśród rodziny i znajomych, ewentualnie by wysłać trunek na konkurs, mamy do czynienia z browarem domowym. Piwo przez niego wyprodukowane nie może zostać wprowadzone do obiegu płatnego, czyli – mówiąc bardziej po ludzku – nie może być sprzedawane.

Przeciwstawieniem tej opcji są browary komercyjne. To osoby prawne, przedsiębiorstwa, których podstawowym celem jest czerpanie przychodów ze sprzedaży wcześniej uwarzonego piwa. Do tej grupy zalicza się zarówno Kompania Piwowarska, jak i AleBrowar. Aby móc sprzedawać swoje produkty, firmy te muszą zarejestrować swoją działalność, otrzymać wszelkie pozwolenia i grzecznie rozliczać się z Urzędem Skarbowym.

WIELKOŚĆ I PODEJŚCIE

Podział browarów komercyjnych jest już bardziej umowny. Wynika poniekąd z wielkości produkcji danego przedsiębiorstwa, a także jego podejścia do warzenia piwa.

Browary koncernowe to największe jednostki na rynku, szczycące się roczną sprzedażą idącą w miliony hektolitrów piwa. Zrzeszają pod swoimi skrzydłami sporo mniejszych firm – wszystko po to, by zagarnąć dla siebie jak największą część rynku. Koncernówki są bowiem nastawione przede wszystkim na maksymalizację przychodów. Tworzą więc piwa z myślą o gustach konsumentów. Rzadko proponują coś od siebie, koncentrują się raczej na badaniach preferencji swoich klientów, by dostarczyć im produkt, po który będą sięgali zawsze i chętnie. Przykłady: Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec, Carlsberg.

Nieco podobne podejście mają browary regionalne, choć one – ze względu na nieco inną grupę docelową – mogą pozwolić sobie na drobne eksperymenty. Obok głównej linii, zawierającej standardowe lagery, zdarzają się więc wypusty nieco ambitniejsze (witbier, IPA itd.). Możliwość eksperymentowania wynika także z mniejszego wypustu, przez co na rynek trafia mniej „ryzykownego” towaru. Browar nie musi się obawiać, że czeka go wycieczka po sklepach i pubach celem odebrania niewykorzystanych trunków. Przykłady: Ciechan, Namysłów, Perła.

WSZYSTKIE WCIELENIA RZEMIOSŁA

Browary rzemieślnicze to najmniejsze z firmy. Ich wybicie jest dużo niższe, niż w przypadku wcześniej wymienionych przedsiębiorstw. Przykładowo dotychczasowa warzelnia Artezana była w stanie za jednym zamachem dostarczyć 30 hl produktu. Jednak nie wielkość, a podejście do warzenia piwa wyróżnia te browary. Pracujący tam ludzie to prawdziwi pasjonaci i znawcy piwa, żyjący nie z rosnących słupków sprzedaży, a z tworzenia nowych, coraz to lepszych trunków. Tu inicjatywa twórcza jest zupełnie odwrotna, niż w przypadku koncernów. Wszystko zaczyna się w głowie piwowara, a odbiorcy z grupy docelowej rzemieślników czekają na bycie zaskoczonym przez ich produkt. Przykłady: Gościszewo, Browar Na Jurze, Wąsosz.

Do grupy browarów rzemieślniczych możemy zaliczyć także browary kontraktowe. To firmy, które nie posiadają własnego sprzętu, za to know-how i owszem. Wynajmują więc warzelnię od browaru, który takową posiada i tam warzą swoje autorskie trunki. Przykłady: AleBrowar, Pinta, Kingpin.

Na osobną kategorię zasłużył sobie Mikkeller, który jest… browarem wędrownym. Duńscy nomadzi praktycznie każde piwo warzą w innym browarze. Dlaczego? A czemu nie?

W LOKALU

Wydzielić możemy jeszcze browary restauracyjne, czyli takie firmy, które warzą – mówiąc skrótowo – w lokalach gastronomicznych. Na miejscu oferują więc nie tylko własne piwo, ale też potrawy oraz przestrzeń do spędzania wolnego czasu. Część z nich stawia na standardy (np. C.K. Browar w Krakowie), inne stawiają na trunki nieco bardziej niszowe (choćby Haust w Zielonej Górze). Jedne serwują swoje produkt jedynie na miejscu (sieć Bierhalle), inne butelkują i wysyłają w świat (Widawa z Chrząstawy Małej).

Pamiętajcie, że część tych klasyfikacji jest tak naprawdę umowna. Jedynym, sensownym jest podział na browary produkujące dobre i złe piwo. Tego się trzymajcie na co dzień.

(Visited 1 470 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *