Coraz śmielej poczynający sobie polski kraft tym razem zawędrował do Japonii, skąd przytargał chmiel Sorachi Ace i pamięć o serialu „Dragon Ball”.
Muszę wam powiedzieć, że coraz bardziej sympatyzuję z browarem Bednary. Towarzystwo spod Łowicza naprawdę dobrze kombinuje, uciekając od piwnej sztampy. Raz strzeli sobie w stopę, jak w przypadku Oatmeal Ale, kiedy indziej ryzyko się opłaci, czego najlepszym dowodem Osteroida oraz O Rzesz Ku…
Kolejnym ruchem firmy jest użycie pochodzącego z Japonii chmielu Sorachi Ace (zastanawia mnie, dlaczego w nazwie widnieje Sorache… Pomysłka? Tak sądzę). Wśród polskich piwowarów jest to odmiana znana już od jakiegoś czasu, ale nie przypominam sobie, by została wykorzystana na tak szeroką skalę. Roślinka owa dyktuje przede wszystkim cytrusowe warunki, choć jakieś tam nuty tropików też mają prawo się pojawić.
Natomiast trochę nie kumam idei przywołania Kakarotto, czyli Son Goku, bohatera anime „Dragon Ball”. Samo pochodzenie to jak dla mnie raczej lichy powód, by mieszać go z piwem. Zamiast Kakarotto Vs Sorache Ace mogłoby się nazywać Toyota Vs Sorache Ace i miałoby to mniej więcej tyle samo sensu. No chyba, że nie zrozumiałem artysty… Mniejsza jednak o nazwę, skupmy się na tym, cóż tam w szklance piszczy.
Zapach: a jakże – cytrusy, z dominującą rolą mandarynek, choć i grejpfrut nie daje za wygraną. Pierwsze zaciągnięcia oferują też aromat żywicy, co w połączeniu daje efekt marmolady, którą nadziewa się pączki na tłusty czwartek. W tle majaczy – niewielka, bo nie wielka, ale jednak – siarka.
Piana: biała, niska, za to dość gęsta powłoka o bardzo solidnym lacingu.
Kolor: zamglone złoto, lekko opalizujące.
Smak: balans Kakarotto bliższy jest imperialowi, niż zwykłemu IPA, bowiem to piwo słodkie i relatywnie pełne oraz dość nisko wysycone. Pierwsze akordy to harce mandarynki oraz owoców tropikalnych, z kolei finisz daje popalić krótką, acz konkretną ziołową goryczką.
Sorachi Ace okazuje się być chmielem, który warto mieć na uwadze, ale chyba nie w kontekście ipowego single hopa. Takie wnioski nasuwają się po przygodzie z nowym piwem z browaru Bednary. Smacznym, bez większych wad, ale jak dla mnie za słodkim i trochę zbyt mulącym.
KAKAROTTO VS SORACHE ACE
Bednary
India Pale Ale
Skład: woda; słód; chmiel; drożdże
Cyferki: alkohol 5,5% obj., ekstrakt 14%
Cena: 9 zł (z beczki – Zakład Usług Piwnych, Wrocław)
Soundtrack: niepozorni Japończycy lubią muzycznie zaskakiwać. No kto by pomyślał, że mają na stanie jeden z najfajniejszych doom-stonerowych zespołów na świecie?
czytałem (bo nie miałem okazji skosztować), że piwo ma nutkę marchewkową. więc może o to chodzi z tym kaKarotto? 🙂
Hmm, ja jej nie wyczułem, więc raczej nie łączyłbym znaczeń w ten sposób 😉
Kurczę, gdzie można kupić to piwo na Opolszczyźnie? Albo ewentualnie w internecie? Bo normalnie nie mogę nigdzie znaleźć :/
Ja widziałem je tylko w knajpach, jakieś 3 tygodnie temu, więc może być już po ptakach.
No to kiepsko, mam nadzieję, ze uda mi się gdzieś dorwać chociaż jedną butelkę. 🙁