Kudłaty Janek znów przywiózł chłopakom z Birbanta czołowy amerykański chmiel. Cóż oni tam z niego wyczarowali?

Simcoe to chmiel idealnie nadający się na single hopy, bowiem zarówno znakomicie pachnie, jak i podkręca goryczkę. Ta wprowadzona do użytku w 2000 roku odmiana ma w sobie blisko 14% alfa-kwasów i oferuje aromaty marakui, sosny i cytrusów. Nic więc dziwnego, że piwowarzy z miejsca go pokochali.

Zauroczył się nim także pan Janek, czyli bohater serii piw pale ale Birbanta, która, według założeń, ma być maksymalnie prosta. Do zasypu panowie używają tylko jednego słodu (pale ale), tych samych drożdży (US-05) oraz jednej odmiany chmielu. Tym razem padło na wspomniany Simcoe.

Byłem bardzo ciekaw, jak to piwko wypadnie na tle poprzednika – Single Hop Mosaic. Tamten wypust może i nie rzucił mną o glebę, ale smakował i pachniał bardzo przyjemnie. Przy okazji postanowiłem spełnić swoje marzenie o degustacji piwa w czasie siedzenia na parapecie kilkanaście metrów nad ziemią. Koniecznie po zmierzchu. Tyłek został w mieszkaniu, nogi na zewnątrz. Piwo w łapie, notatnik w drugiej, możemy więc zaczynać.

Zapach: teoretycznie wszystko się zgadza, bo do nosa wjeżdżają nam i słodkie cytrusy, i marakuja, i sosna, i nawet jakiś agrest się tu przyplątał. Tyle że spod wpływów chmielowych wydobywa się aromat zboża, a wraz z nim mokry karton i gotowane warzywa a la DMS.

Piana: nie mam żadnych uwag. Jest obfita, drobna, gęsta i trwała. Bardzo dobrze się trzyma i ma godny pochwały lacing.

Kolor:  jasny bursztyn, idealnie przejrzysty.

Smak: zdecydowanie bardziej wytrawny od Mosaica. Simcoe nie tylko wypełnia buźkę cytrusami, ale też mocarną goryczką, trochę zalegającą. Nieco przeszkadza mi zbyt duże wysycenie.

SIMCOE PALE ALE
Birbant
Pale Ale
Skład: woda; słód pale ale; chmiel Simcoe; drożdże US-05
Cyferki: alkohol 4,7% obj., alkohol 12° Blg, 40 IBU
Cena: 7,40 zł (Drink Hala, Wrocław)

Soundtrack: [off topic] Alt-J powaliło mnie swoją pierwszą płytą. Druga za bardzo usypia, ale singel miażdży cyce: