Kopalnia odkrywkowa „Piwoteka” zaprasza na kolejny odcinek serialu „A taki styl piwa znacie?”.
Odejście Masona z Piwoteki wbrew obawom nie spowodowało, że łodzianie zrezygnowali z przypominania i warzenia historycznych stylów. Bogatą paletę ciekawostek uzupełnił właśnie Broyhan nazwany Bielnik Kopischa. Zanim o wrażeniach z degustacji, trzy słowa o samym stylu.
Broyhan wywodzi się z Hannoveru, a swoją nazwę zawdzięcza Cordowi Broyhahnowi, który miał uwarzyć piwo jako pierwszy już w 1526 roku. 300 lat temu na terenie miasta i sporej części obecnych północnych Niemiec był jednym z najpopularniejszych (o ile nie najpopularniejszym) stylem piwa. Niektóre źródła wprost sugerują, że stał się inspiracją dla twórców Berliner Weisse i Gose, do których jest podobny w smaku i aromacie ze względu na lekkość i kwaskowy charakter. Głównie warzono go przede wszystkim z jęczmienia, co wyróżnia styl na tle innych „białych”. Jednak spotykane były wariacje – w niektórych rejonach piwowarzy dodawali także pszenicę oraz owies.
Ważnym elementem Broyhana są przyprawy. Wśród nich najczęściej wymienia się kolendrę, stąd zaliczanie stylu do pokrewnego Witbierowi. Do tego goździki, cynamon, no i oczywiście chmiel. Kluczem było nadanie pięknego, zachęcającego do wzięcia kolejnych łyków aromatu oraz rześkości w smaku. Czy taki w rzeczywistości jest wywar Piwoteki? Przekonajmy się.
ZAPACH: Z miejsca wiesz, że piwowar użył mięty, ale na szczęście rozsądnie, przez co nie pachnie jak pasta to zębów, a po prostu ziołowy dodatek, który dobrze komponuje się z rumiankiem i kolendrą. Wyczuwam tu odrobinę brzoskwini, co raczej jest wytworem mojej wyobraźni, omamionej feerią doznań od wszystkich obecnych tu składników.
WYGLĄD: Zbliżony do Piwotekowego Zalcmana (Gose), może odrobinę ciemniejszy, zaś mniej zamglony. Piana biała, drobnopęcherzykowa.
SMAK: opis „połączenie Witbiera z Berlinerem” będzie tu jak najbardziej na miejscu. Spora dawka przypraw i akcentów kwiatowych, relatywnie wytrawny charakter oraz przyjemna kwaśność łączą się tu, by zapewnić świetną rześkość. Szczególnie wyczuwalna jest mięta, ale jej dominacja absolutnie nie przeszkadza. Goryczki chmielowej praktycznie brak, ale to zupełnie nie przeszkadza.
Moim zdaniem to jeden z ciekawszych historycznych eksperymentów Piwoteki. Oby został z nami na dłużej!
BIELNIK KOPISCHA
Piwoteka
Broyhan
Warka: 14.10.2016
Cyferki: alkohol 3,1% obj., ekstrakt 7,5%, 10 IBU
Skład: woda; słód pilzneński; chmiel Magnum; drożdże US-05; kwas mlekowy, mięta, rumianek, kolendra
Soundtrack: obiecałem, że będzie więcej muzyki z lat 90., więc proszę bardzo. Dziś coś bardziej oczywistego – Bog Day i ich największy przebój do czasu uderzenia gorącego lata 😉