Mnóstwo przedmiotów i słodyczy kojarzy mi się z dzieciństwem. Równie nieoczekiwanie, co niepożądanie przypomniało mi o jednej z nich piwo Pszeniczna Bomba.
Pacholęciem będąc nie jadłem zbyt wiele, w co ciężko uwierzyć, gdy się mnie widzi dzisiaj. Rodzice kombinowali więc jak mogli, bym przyjął choć trochę pokarmu. Słodycze pochłaniałem chętnie, więc od czasu do czasu dla czystego sumienia częstowali mnie na ten przykład wafelkami Kukuruku, tudzież cholernie słodką, a przy tym bananową w posmaku gumą Kaczor Donald (gimby nie znajo). W ten sposób poziom cukru w moim ciele jakoś się wyrównywał.
Gdy więc odpaliłem warzone przez Pivovarię piwko Pszeniczna Bomba, łezka zakręciła mi się w oku dwukrotnie, a to z powodu zapachu. Po pierwsze z radości: przypomniał mi on wspomnianą żujkę. Po drugie z rozpaczy: nie lubię, gdy weizen przekracza pewien próg bananowości i staje się gumą balonową…
Zapach: jako się rzekło – totalnie bananowy, wręcz gumowaty. Goździka nie czuć praktycznie wcale, za to daje o sobie znać obecność owsa, która nadaje Pszenicznej Bombie gładkości i zbożowości. Dobry pomysł!
Piana: biała, drobnopęcherzykowa, początkowo wysoka i gęsta, stopniowo zjechała niemal do zera. Lacing słaby.
Kolor: jasny pomarańcz, tudzież kolor skórki od jasnego pieczywa. Słomkowe przebłyski. Płyn delikatnie zmętniony.
Smak: zaskakująco gładkie(owies!) piwo, bardzo nisko wysycone – zdecydowanie brakuje mu do weizenowych wzorców. W smaku dominuje, a jakże, banan, choć gdzieś tam goździkowa przyprawowość też sobie spaceruje po gardle.
Piję sobie tę bombę pszeniczną i zdecydowanie nic bombowego w niej nie czuję. Nie jest to szczególnie złe piwo, ale zupełnie bez wyrazu. Gdy zapragnę dobrego weziena, na pewno poszukam czegoś innego.
PSZENICZNA BOMBA
Pivovaria
Weizen
Skład: woda; słody pszeniczny, jęczmienny jasny; owies; chmiel Marynka; drożdże Safbrew WB-06
Cena: 6,90 zł (Regionalne Alkohole, Kraków)
Soundtrack: Pszeniczna Bomba nie wybuchła, za to może odpali bomba miłosna Nicka Cave’a?