Proste i szybkie w przygotowaniu, za to niezwykle smaczne i niecodzienne. Polędwiczki wieprzowe w słodkim sosie idealnie sprawdzą się jako danie do ciemnego piwa.
Jestem tym specyficznym typem człowieka, który lepiej (i więcej) gotował na studiach. Wtedy jeszcze miałem czas i ochotę bawić się w kuchni, dziś najczęściej stołuję się na mieście. Gdy więc jakiś czas temu napisała do mnie Ela Lucińska-Fałat z Hoppiness w temacie „wieczorku autorskiego” w stołecznym multitapie, nie wiedziałem, jaką potrawę zaproponować.
Uwaga – spotkanie odbędzie się 21 maja w Hoppiness (Warszawa, Chmielna 27/31) – szczegóły niebawem w wydarzeniu. Zapraszam 🙂
Tradycją takich spotkań jest bowiem przygotowanie przez miejscowego szefa kuchni dania według przepisu zaproszonej osoby. Nic sensownego nie przychodziło mi do głowy. „Sensownego” – mam na myśli prostą potrawę, która świetnie sprawdzi się do piwa. Food pairing nie jest moją najmocniejszą stroną.
Na szczęście od czego ma się świetnych Czytelników? Zaproponowaliście mi kilkanaście fajnych pomysłów, z których ostatecznie wybrałem jeden, podesłany przez Łukasza z Multi Qlti Tap Bar. Jako że znamy się osobiście, podbiłem do niego z pytaniami o szczegóły, delikatnie podrasowałem przepis (by znalazło się w nim piwo) i zabrałem się do roboty.
PRZEPIS
UWAGA: Zaprezentowane ilości powinny wystarczyć do zaspokojenia apetytu 3-4 osób, które nie będą się hamowały w polewaniu mięsa sosem. Ja sam przyrządziłem mniejszą porcję mięsa.
Składniki
- 50 dag polędwicy wieprzowej
- 2 łyżki powidła śliwkowego/wiśniowego
- 250 ml czerwonego wytrawnego wina
- 250 ml Rye Stoutu 6th Joseph’s Street (Pracownia Piwa)
- 100 ml espresso
- 1/4 kostki masła
- 1/4 tabliczki gorzkiej czekolady (m.in.70% kakao)
- przyprawy: pieprz ziarnisty, rozmaryn, kardamon, bazylia
Mięso
Po rozpakowaniu kupionego kawałka – jeśli to koniecznie – odkrójcie od niego większe partie tłuszczu oraz umyjcie mięso. Dokładnie przyprawcie polędwicę ze wszystkich pokruszonym ziarnistym pieprzem. Ja wybrałem mieszankę z Kamisa, zawierającą cztery rodzaje przyprawy, w tym ziołowy.
Najpierw podsmażcie mięso ze wszystkich stron na patelni (jako tłuszcz polecam użyć oliwy z oliwek), a później wsadźcie do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Długość pieczenia pozostawiam Waszej ocenie – u mnie mięso było idealne po jakichś 15-20 minutach, być może dlatego, że nie miałem płaskiej formy. Po tym czasie wyjmijcie mięso z piekarnika. Przed podaniem polecam podgrzać je także w piekarniku.
Sos
Tutaj zabawy mamy trochę więcej, choć wcale nie trudnej. Zacznijcie od delikatnego podsmażenia powideł (ja dałem 2 łyżki – nie polecam więcej, bo sos może wyjść za słodki), a następnie dolania wina i piwa. Ja zdecydowałem się na – odpowiednio – Woodheaven Zinfandel (wino amerykańskie) oraz poczciwego Józka z Pracowni, w wersji z kawą.
Dosypcie także przypraw, wedle uznania. Ja w opisywanych proporcjach użyłem 1/2 łyżeczki kardamonu, 2 łyżeczki rozmarynu i 1 łyżeczkę bazylii. Spokojnie można więcej. Aha, jeśli macie możliwość, wrzućcie przyprawy w wersji „świeżej”, by móc je później wyjąć. Ja dodałem suszone cięte i później trochę zgrzytały w zębach, choć mnie osobiście nie przeszkadzało to w konsumpcji.
Po kilku-kilkunastu minutach gotowania (mieszajcie co jakiś czas, by go nie przypalić), sos powinien zgęstnieć. W tym momencie dodajcie espresso oraz masło, a następnie doprowadźcie do wrzenia i trzymajcie na wolnym ogniu ok. 5 minut. Po tym czasie wyłączcie palnik i dosypcie czekoladę. Powinna się bez problemu rozpuścić.
***
Na koniec wystarczy pokroić mięso w grube plastry i polać sosem. Do tego zaserwujcie sobie dobre piwo – ja do szklaneczki wlałem resztę Józka. Efekt? Smakowite połączenie gładkiej wieprzowiny, intensywnej ziołowości oraz słodyczy kawowo-czekoladowo-owocowej. Mam nadzieję, że będzie Wam smakować. 🙂
Łukasz – jeszcze raz dzięki!