PSZENICZNA BOMBA: guma balonowa

Mnóstwo przedmiotów i słodyczy kojarzy mi się z dzieciństwem. Równie nieoczekiwanie, co niepożądanie przypomniało mi o jednej z nich piwo Pszeniczna Bomba. Pacholęciem będąc nie jadłem zbyt wiele, w co ciężko uwierzyć, gdy się mnie widzi dzisiaj. Rodzice kombinowali więc jak mogli, bym przyjął choć trochę pokarmu. Słodycze pochłaniałem chętnie, więc od czasu do czasu dla czystego sumienia częstowali mnie na ten przykład wafelkami Kukuruku, tudzież cholernie słodką,…

MIKKELLER SIMCOE IIPA: wrocławska wycieczka

Postanowiłem nie czekać na Beer Geek Madness, tylko zaprosiłem Mikkellera na zwiedzanie Wrocławia kilka dni przed oficjalną wizytą twórców browaru w Polsce. No dobra, nie samych piwowarów, a jedno z ich piw. I to w dodatku żadne z tych, które pojawią się we Wrocławiu. Postawiłem na Imperial IPA Single Hop Simcoe – a bo mocne, a bo likierowe, a bo fajnie zbalansowane. Tak przynajmniej mówili i niby dlaczego miałbym im nie wierzyć. PRZECZYTAJ O BEER GEEK MADNESS…

ROYZBAWIONY: mineralny pies

Biegający już po lepszym świecie piesek Roy podpowiada, że zbawieni piją weizena. O browarze Ursa Maior krążą różne opinie w naszym piwnym światku. Niby w Uhercach Mineralnych warzą znakomici browarnicy, niby ekipa serwuje ciekawe gatunki i kompozycje smakowe, ale jej piwom zawsze czegoś brakuje. A to jest za mało słodyczy, a to chmielu, a to że wali zgniłym jajem. Tę ostatnią wadę właściciele i wielbiciele browaru tłumaczą specyficzną wodą zawierającą sporo…

BLUES IPA: Hey Jimi

Jimi Hendrix pewnie uśmiecha się z niebios (lub z Argentyny – zależy, którą wersję historii preferujesz), gdy widzi, że na jego cześć warzą piwo. Jak podają biografie mistrza gitary, Hendrix preferował raczej narkotyki, niż alkohol, choć w racjonalnych ilościach. Zazwyczaj. Niemniej – tu powołam się na książkę jego brata, Leona – za młodu zdarzało mu się chwycić piwko. Młodzież uprasza się, by nie brała z niego…

URBAN IPA: dla mnie ma stajla

Kurczę, właśnie kupiłem sobie najwygodniejsze buty w życiu! Postanowiłem uczcić je buteleczką Urban IPA z browaru Tiny Rebel. Muszę się nieskromnie pochwalić, że mam fajne stopy. Twierdzę tak, ponieważ zachowują się bardzo miło wobec mnie i niemal niemożliwym jest ich obtarcie. Ot, raz po 360 kilometrach pielgrzymki pieszej zrobił mi się odcisk na pięcie, korki obtarły mi kostkę, a chiński but nagniótł podbicie.…

PRÓBA STAJL: Black Hope

Salka prób to z pewnością nie jest najlepsze miejsce do degustowania nowych piw, za to do edukowania kolegów z kapeli i owszem. Degustacja i próba to pojęcia zupełnie się wykluczające. W salce jest głośno, ciemno, śmierdzi męskim potem oraz zepsutą kanalizacją z sąsiedniego budynku. Pięciu chłopa myśli głównie o tym, by płodzić muzykę, gadać o pierdołach, a nie o ocenianiu piwa. Browarek ma służyć za przepoję oraz miłe uzupełnienie płynów, których hektolitry wylewamy w czasie każdego spotkania. Pomyślałem sobie…

MARIESTADS: Szwedzi robią to lepiej

Czy w dobie monarchii pachnących owocami chmieli jakikolwiek przedrewolucyjny lager z koncernu może piwoszowi smakować? Pewnie nie, ale niektóre z nich są co najmniej poprawne. Od jasnych piw dolnej fermentacji, których nie nachmielono jak bóg piwnej rewolucji przykazał, trzymam się z daleka, baaaardzo daleka. Jednak będąc niedawno w Ikei po raz kolejny zwróciłem uwagę na piwo Mariestads ze szwedzkiego browaru Spendurps. Pogrzebałem trochę w internetach, znalazłem opinię, że „nie jest tak źle”,…