Czy polskie chmiele mają po co się pokazywać wśród zagranicznych primadonn? Pewnie, że tak, wystarczy je tylko dobrze wykorzystać.
Spośród wielu celów, jakie sobie wyznaczyłem przed Warszawskim Festiwalem Piwa, jednym z istotniejszych było wypróbowanie premier z dwóch sprawdzonych browarów: Chmiel IUNGA IPA z AleBrowaru i Kakarotto Vs Wet Hop z Bednarów.
Cóż w nich ekscytującego? Otóż w obu główną rolę odgrywają polskie szyszki chmielowe. W tym pierwszym jest to Iunga, która z miesiąca na miesiąc zdobywa coraz większe uznanie. W drugim – świeżutka Sybilla, którą zerwano w dniu warzenia. Jak się sprawdziły?
CHMIEL IUNGA IPA
AleBrowar/Nøgne Ø
Polish IPA
Skład: woda; słody; chmiel Iunga; drożdże
Cyferki: alkohol 6% obj., ekstrakt 14° Plato, 76,8 IBU
Próbowane podczas WFP
Single hop chmielony odmianą wyhodowaną w Puławach to dziecko rewizyty AleBrowaru u kolegów z norweskiego Nøgne Ø. Razem z tym niezwykle poważanym na arenie europejskiej i światowej browarem pomorskie trio miało za cel udowodnić światu, że polski chmiel też może być ekscytujący.
Do Norwegii AleBrowar przywiózł nie tylko szyszki Iungi, ale także doświadczenia z piwem Hop Sasa, mającym identyczny ekstrakt i moc, jak Chmiel IUNGA IPA. W wypadku kolaboranta inaczej wykorzystano chmiel, wrzucając większą ilość na goryczkę, a nieco odpuszczając w aromacie.
To czuć. A właściwie nie czuć. Drugie dziecko polsko-norweskiej kooperacji nie grzeszy bowiem intensywnością doznań. Niby bez trudu wywąchałem i zioła, i sosnę, cytrynę i kwiaty (pałęta się też odrobina siarki), ale w ilości dalece niezadowalającej moje nozdrza.
Pozostałe właściwości na szczęście się zgadzają. Chmiel IUNGA IPA ma kolor dojrzałego melona, a przykrywa go biała, drobna piana o dobrym lacingu. Piwko oferuje sporą paletę doznań smakowych, od melona, poprzez sosnę, skończywszy na ziółkach. Te w szczególności pojawiają się na finiszu, przy okazji przyjemnej goryczki.
Chmiel IUNGA IPA to przyjemny trunek, ale osobiście wolę intensywniejszą w aromacie Hop Sasę.
KAKAROTTO VS WET HOP
Bednary
IPA
Skład: woda; słody; chmiele Cascade, Sybilla; drożdże
Cyferki: alkohol 5,5% obj., alkohol 14° Plato
Próbowane podczas WFP
Najnowsze piwo z browaru Bednary to druga odsłona pojedynków chmielu Cascade z innymi szyszkami. Tym razem padło na przywołaną we wstępie Sybillę, hodowaną – jeśli dobrze myślę – przez właścicieli firmy. Dzięki własnej uprawie mogli oni świeżo po zerwaniu wrzucić ją do kotła, by nadać piwu Kakarotto Vs Wet Hop intensywniejszego aromatu.
To faktycznie działa, bowiem IPA z Bednarów (kolor bursztynowy, żółtawa, gęsta piana) intensywnie pachnie igliwiem i ziołami, a wspomagają ją naleciałości koleżanki (przypomnę – chmiel to kobieta) z Ameryki – cytrusy i tropiki.
W smaku już tak wspaniale nie jest. Mam wręcz wrażenie, że wpływy chmielowe są tu zdominowane przez słodowe, a wśród nich króluje słodki karmel. Niby nie ma w tym nic złego, ale jednak IPA, która ma powalać, musi walić z piąchy chmielowym uderzeniem także w gardło. Okej, wyczuwam cytrusy, kwiaty i coś zbliżonego do kokosa, ale te wpływy przegrywają ze słodami.
Gdyby tak połączyć piwa z Bednarów i AleBrowaru, kto wie, czy nie wyszłoby najlepsze polskie IPA ever. A tak pozostało nam się cieszyć dwoma trunkami „zaledwie” dobrymi.
Iunga srunga. Kiedy będzie recenzja Hades Gone Wild? 🙂
Już niedługo, coraz bliżej – stay tuned 😉