Kto by pomyślał, że alkoholowa wizja przerodzi się w wydarzenie, z którego kilkadziesiąt osób wyjdzie z poczuciem satysfakcji i hasłem „musimy to powtórzyć” na ustach?
Beer Blog Day 2016, 5 listopada 2016 r., Poznańskie Targi Piwne, Poznań
Gdy na wspominanej przeze mnie milion razy imprezie AleBrowaru i Artezana padło „organizujemy Piwny Blog Day i warzymy blogerskie piwo” chyba nikt nie brał tych słów na poważnie. A jednak zewnętrze impulsy ze strony Brokreacji i Poznańskich Targów Piwnych sprawiły, że projekt nabrał kolorytu i – ostatecznie – zakończył się, uważam, sukcesem.
A TO BYŁO TAK
Słów kilka o historii powstawania BBD
Najpierw podbił do mnie Grzesiek Stachurski, organizator PTP, który sam już nie wiem od kogo dowiedział się, że chodzi mi po głowie pomysł reaktywowania ogólnopolskiego spotkania blogerów. „Hej, może zrobimy to w Poznaniu, w czasie Targów?”. „Czemu nie?” odparłem. Później spotkaliśmy się w czasie wiosennej edycji Warszawskiego Festiwalu Piwa, gdzie Grzesiek i jego żona Alicja namaścili mnie na oficjalnego organizatora i koordynatora projektu z ramienia blogerów. „Bo jak będziecie robić to w kilka-kilkanaście osób, to nic z tego nie wyjdzie”.
Powyższe słowa podziałały na mnie mobilizująco. Miałem kilka miesięcy na wymyślenie koncepcji spotkania, zaproszenie wykładowców oraz dogranie szczegółów. W tym samym czasie przypomniał się Mateusz Górski w temacie warzenia piwa The Blogger. „No i jak – robimy coś?” – zapytał. „Czyli że Ty się na poważnie zgodziłeś?” – zaśmiałem się facetowi, albowiem nie wiedział co czyni. Okazało się, że faktycznie – wziął to na klatę.
No to do roboty! Wiedziałem, że nie stać nas na zaproszenie profesjonalistów spoza środowiska, więc postanowiłem na akcję „blogerzy dla blogerów” z hasłem „jak sprawić, by Twój blog był lepszy”. A że mamy na pokładzie wielu fachowców, postanowiłem to wykorzystać. Siebie – z racji zawodu – uważam za niezłego ogarniacza marketingowego, Łukasza z Piwolucji – faceta, który świetnie rozumie social media, Kacpra z Piwnej Zwrotnicy – osobę o wysokich kompetencjach graficznych, z kolei Michała z Piwnego Garażu – za czołowego fotografa piwa. Pomyślałem jeszcze o wykładzie dodatkowym na temat warzenia piwa. W tym celu zaprosiłem do zabawy Kamila z Alechanted. Z kolei PTP zaproponowało, by elementem naszego spotkania była degustacja ze szkieł partnera festiwalu, firmy Spiegelau. Tak oto domknęliśmy program. Szkoda, że ostatecznie kilka dni przed imprezą wypadł z niego Łukasz (z powodów osobistych), bo jego wykładu zabrakło mi do spięcia koncepcji, ale i tak czułem, że będzie dobrze.
Jeszcze pozostała kwestia nazwy. Początkowo stawiałem na Piwny Blog Day – w końcu tak nazywały się nasze spotkania pod auspicjami Kompanii Piwowarskiej. Ostatecznie, by nie musieć drżeć przed możliwym naruszeniem praw autorskich zdecydowałem się na Beer Blog Day. O zaprojektowanie logo poprosiłem Kacpra, no bo kogo innego!
Po drodze spotkaliśmy się w Szczyrzycu na warzeniu piwa – o tym wydarzeniu możecie przeczytać choćby tutaj. Oj, działo się!
POZNAŃ
Tak było w czasie Beer Blog Day
Pierwszym akordem imprezy była premiera piwa The Blogger. W piątek o 21:00 pojawiłem się na scenie głównej PTP z Mateuszem, by wspólnie opowiedzieć o całym projekcie i spróbować pierwszych butelek naszego Cherry Smoked Pepper Rye Wood Aged Strong Ale. Miniak w pracy bywa człowiekiem sympatycznym, więc nasze wystąpienie przebiegło bez zakłóceń. 😉 A zainteresowanie piwem sięgnęło zenitu. Pierwszą beczkę ekipa Brokreacji sprzedała w 40 minut!
Na drugi dzień, w sobotę, zarządziłem zbiórkę na 11:15. Co prawda pierwszy wykład zaplanowałem na 12:15, ale zawsze to lepiej zwołać towarzystwo wcześniej, na wypadek opóźnień. Spora grupa zapisanych pojawiła się punktualnie, mieliśmy więc czas żeby trochę pogadać.
Tym bardziej, że wszystko zostało zapięte na ostatni guzik od strony PTP. Krzesła, komputer, nagłośnienie, projektor, szkła dla uczestników zabawy. Do pomocy organizatorzy przydzielili mi Michała – Piwnego Politologa, który ochoczo ogarniał wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Wspólnie poradziliśmy sobie tak dobrze, że Alicja i Grzesiek mieli z nami święty spokój, co zresztą docenili. 🙂
O 12:15 wszedłem na scenę, by poopowiadać o tym, jak wykorzystać marketing do wzrostu wartości bloga. Nawet nie wiedziałem, kiedy zleciała godzina mojej pogadanki. Widziałem zainteresowanie na twarzach odbiorców, które przekładało się na wiele ciekawych pytań. Mam nadzieję, że choć trochę niektórym pomogłem.
Po krótkiej przerwie swój wykład wygłosił Kacper Groń, który w fajny i prosty sposób wyłożył, że TAK – warto mieć ładną stronę i TAK – warto myśleć o estetyce każdego artykułu, a nawet wpisu. Piwna blogosfera miewa z tym problem – ja także nie pozostaję bez winy.
Następnie, o 14:30, mikrofon przejął Michał Kopik, którego celem było zainspirowanie nas do robienia dobrych zdjęć, a zarazem zdradzenie kilku tipów, jak się do tego tematu przygotować. Wykład zgromadził sporą publiczność, a że niedawno Michał został partnerem Olympusa, najpewniej uda się za rok przeprowadzić warsztaty. Noooo, to by było coś!
Później scena stała się królestwem Kamila Prystapczuka, który opowiedział o swoim pomyśle na warzenie Jopejskiego i jego realizacji. Temat już sam w sobie ciekawy fajnie wpisał się w konwencję całego wydarzenia. Ziom podkreślał, że za sprawą swojej akcji przestał być blogerem piwnym, a stał się „tym gościem od jopejskiego”. Czy to dobrze, czy źle? On sam musi ocenić. 😉
Na zakończenie Beer Blog Day firma Spiegelau zorganizowała degustację z ich szkła. Nie chodziło o ocenę nalanego trunku per se, a raczej wskazanie, że dobór szkła MA wpływ na odczucia sensoryczne. Porównywaliśmy klasyczną szklankę weizenówkę rodem z mojego Krosna, ze szkła sodowego z – kolejno – Wheat Glass, IPA Glass i Stout Glass ze Spiegelau właśnie. Co ja wam będę pisał – wiedziałem, że różnice są, ale tak KOLOSALNYCH się nie spodziewałem. Szczególnie dobitnie wyszły przy IPA, gdzie w szklance wyszedł przede wszystkim karmel, a w IPA Glass – chmielowość. Po degustacji oczywiście mogliśmy zatrzymać szklanki dla siebie, a do kompletu otrzymaliśmy pokal – Barrel Aged, tegoroczną nowość i zarazem szkło festiwalowe PTP.
CO DALEJ?
Szybki rzut oka na przyszłość
Po reakcjach koleżanek i kolegów, a także Brokreacji i Poznańskich Targów Piwnych wnoszę, że moja – a właściwie nasza, blogerska – inicjatywa okazała się sukcesem dla wszystkich stron. My zyskaliśmy blogerskie piwo oraz świetne warunki do spotkania i nauki. Brokreacja – kolejne piwo w portfolio, a przy okazji niezły szum marketingowy, PTP – dodatkową promocję i gwarancję licznych zapowiedzi oraz relacji z imprezy. Taki układ w przyrodzie nazywamy symbiozą.
Już otrzymałem zapewnienie od wszystkich ze stron, że w przyszłym roku powtarzamy akcję. Z Brokreacją uwarzymy The Blogger 2017 – to będzie na pewno zupełnie inne piwo, w końcu dlaczego mielibyśmy nie pokombinować? Z Poznańskimi Targami Piwnymi – jak tylko poznamy termin festiwalu – bierzemy się za kolejną edycję Beer Blog Day.
Mam już wstępną wizję naszego spotkania, choć na razie nie chcę mówić o szczegółach. Zobaczymy, czy uda się znaleźć dodatkowych sponsorów. To pozwoliłoby nam rozszerzyć działalność i bardziej poszaleć z wykładami. Mam nadzieję, że się uda.
Musicie bowiem zrozumieć, że Beer Blog Day to nie tylko okazja do spotkania starych znajomych i poznania nowych osób, lecz przede wszystkim potężna dawka wiedzy, która przełoży się na jakość blogów piwnych. Czyli na waszą satysfakcję z buszowania po piwnym necie. Czy to nie brzmi jak dobry plan?!
I takich spotkań powinno być jak najwięcej, a później jakieś ekstremalne wyjście D: