Californication: finisz z impotencją

Dobrnąłem do końca serialu, który na początku uwielbiałem, a później modliłem się, by wyzionął ducha. Mam to do siebie, że gdy już rozpocznę oglądanie danego serialu, to będę śledził go do samego końca emisji. Wszak puenta, finałowe uderzenie są przecież najważniejsze, czyż nie? Z tego powodu dzielnie trwałem przy Hanku Moodym, buhaju w średnim wieku tyleż inteligentnym i w jakimś sensie genialnym, co zupełnie nieogarniętym życiowo, powtarzającym ciągle te same…

Dwa powroty, na które czekam

Chyba się postarzałem, bo bardziej od nowości cieszy mnie wskrzeszanie marek, które znam z dzieciństwa. Konsumenci lubią sentymentalne wycieczki w przeszłość – głosi jedna z marketingowych mądrości. O ile do pewnego wieku jaramy się tylko tym, co świeże, nowe, inne od świata naszych rodziców, o tyle, im bliżej 30. urodzin, tym chętniej wspominamy przedmioty/marki, które walały nam się po domu. Frugo, pralka Frania, motocykl junak,…

„Zagubieni” mają dziesięć lat

Dziś cofam się do czasów liceum, bo oto mój ulubiony ówcześnie serial świętuje urodziny. W swoim rodzinnym domu nie miałem satelity, ni kablówki, a jedynymi kanałami, jakie wyłapywała pokojowa antena, były TVP1, TVP2 i Polsat. To dla mnie żaden powód do wstydu, bo telewizja zarówno wtedy, jak i dziś nie była mi do niczego potrzebna (obecnie w ogóle nie mam telewizora). Internet owszem, gościł na komputerze, ale jego prędkość była tak słaba,…

„True Detective”: tego właśnie chciałem

Oglądaliście serial „True Detective”? Zawiedliście się końcówką? Ja wprost przeciwnie. [UWAGA SPOILERY] Ta seria była skazana na sukces. Nie dość, że stoi za nią HBO, które nie szczędzi środków na swoje produkcje, to jeszcze jej twórcy idealnie trafili z doborem aktorów do głównych ról. Woody Harrelson, czyli serialowy Marty Hart, błysnął niedawno w filmie „Game Change” oraz przypomniał się popcornowym wizytatorom kin za sprawą „Igrzysk śmierci”. Z kolei…