UNIQUE ROCK FESTIVAL: Mazurzenie na dwie gitary i piwo
550 kilometrów od domu grono mniej lub bardziej kudłatych mężów, ojców i blogerów piwnych wsypało garść zakurzonego rocka do uszu mieszkańców Morąga. U zaraznia dziejów Dust Bowl pewnie każdy z nas marzył po cichu, że któregoś dnia kapela „zażre”, a my skończymy jako obwoźna trupa rockowców, sprzedająca setki płyt między Bałtykiem a Tatrami. Żywot nasz, obowiązki rodzinne, zawodowe i ograniczenia czasowo-finansowe sprawiły jednak, że zamiast taplać się…