HOPUS POKUS: czarodziejskie leżakowanie

Co może stać się z piwem po miesiącu leżakowania? Najmłodsze dziecko Pinty potwierdza, że wiele dobrego. Jadąc do domu na Boże Narodzenie, zahaczyłem o Kraków, by spotkać się ze znajomymi i załatwić kilka spraw. Przy okazji wbiłem do Viva La Pinta z jednym konkretnym celem: wypróbować Hopus Pokus. To Black IPA (jak to możliwe, że powstało dopiero teraz?!), które do butelek miało trafić kilka tygodni później, ale Pinta w ramach prezentu świątecznego…