Pierwsze dziecko browaru Kingpin gra rock’n’rolla już od ponad roku. Postanowiłem zatańczyć z nim po raz kolejny.
Pamięć ludzka to strasznie wybiórcza bestia, jasny gwint. Gdy przychodzi mi do zapamiętania daty imienin członków mojej rodziny (u nas owa uroczystość jest ważniejsza od urodzin), za nic w świecie nie daję rady. Szczęśliwie istnieje instytucja mojej Rodzicielki, która jest swoistym chodzącym kalendarzem – zawsze przypomina mi o konieczności złożenia życzeń ciotkom i wujkom.
Za to doskonale pamiętam, czego słuchałem w czasie mojej pierwszej przygody z piwami Kingpina. To był krążek „Blood Mantra” Decapitated, który nie tak dawno – w pełni zasłużenie – umieściłem na liście moich ulubionych płyt. Tak się składa, że miałem do niego dostęp przedpremierowo i katowałem gościa na okrągło.
Nie przez przypadek tak łatwo łączę oba fakty. Zarówno album moich ziomów z Krosna/Krakowa, jak i trunek Michała Kopika są produktami więcej, niż udanymi. Z tą różnicą, że „Blood Mantra” to dzieło skończone, zaś autor Piwnego Garażu nieustannie rzeźbi w Rocknrolli, by owo American Pale Ale ze skórką pomarańczy i werbeną cytrynową za każdym razem coraz mocniej kopało nas w tyłki. Jak prezentuje się warka numer osiem? Śpieszę z opisem.
ROCKNROLLA
Kingpin
American Pale Ale
Warka: 08 17/05/2016
Cena: 8,40 zł (Pod Wiaduktem, Kraków)
Wąchasz i wiesz – tak mogłoby brzmieć hasło reklamujące to piwo. Ładujesz nos do pokala, zaciągasz się, niekoniecznie mocno, by wypełnić nos i wszelkie połączone z nim kanaliki pięknym, intensywnym aromatem. Rządzą oczywiście cytrusy z grejpfrutem i pomarańczą na czele, a w także żywicą oraz iglakami. Gdzieś w tle pojawia się coś jakby siarka, ale nie dam sobie głowy uciąć.
A jak w smaku? Pierwszy akord jest jednoznacznie słodki od podbudowy słodowej oraz cytrusów. W drugim daje o sobie znać gorzka skórka pomarańczy oraz werbena. Nie będę udawał, że wiem, jak smakuje, ale jeśli wyczuwam w tym piwie kwiaty, to łączę je właśnie z owym dodatkiem. Rocknrolla finiszuje krótką, za to konkretną goryczką na modłę albedo.
APA od Kingpina po raz kolejny mnie nie zawiodła – do takich piw warto wracać!
Soundtrack: doskonale wiecie, jaka kapela poleci, więc pozostaje tylko wybrać odpowiedni numer. Bezsprzecznie najwięcej rocknrolla na „Blood Mantra” ma wałek tytułowy: