DWA SMOKI: Wyprawa po Złote Runo

pracownia piwa dwa smoki

Nad krakowskim niebem znów słońce zajaśniało, albowiem najznakomitszy cech z okolic grodu nektar swój do butelek lać począł.

Mroczne to były miesiące dla królewskiego miasta. Pracownia Piwa problem ze swą linią do butelkowania miała, przeto całe dobrodziejstwo lała w kegi. Nie ma co kręcić nosem, wszak dobre piwo w każdej postaci smakować będzie, czy to w karczmie, czy na polu (żadnym tam dworze!), ale każdy piwosz wie, że prawdziwe skarby odkrywa się sącząc trunek z naczynia we własnej lepiance. Gdy przeto gruchnęła kilka tygodni wstecz nowina, że produkty Pracowni znów zagoszczą w szklanych butelkach, grono fanatyków napoju ręce z zadowolenia zatarło.

Jako pierwsze do obrotu trafiły nowości, w tym Szał w Pracowni, weizen z udziałem posłańców browaru SzałPiw uwarzon. Rycerz Jerry niestety spóźnił się o kilka godzin i bracia piwosze wszelkie zapasy owych mu wykupili. Dobrze, że przynajmniej skosztował ich w karczmie…

Kiedy więc gminny goniec Facebook nadał wiadomość, iż już za chwilę, już za momencik na półki sklepowe trafią klasyki Hey Now Dwa Smoki, rycerz wytężył wzrok, by nie przegapić informacji kiedy. I oto w piątek, dnia pańskiego 4 lipca 2014, na godzinę przed bitwą mundialową Niemców z Francuzami, specjały do sklepów specjalistycznych zawitały. Jerry dobył więc swego dwukołowego rumaka, by tym razem wspaniałej dostawy nie przegapić. Popędził jak szalony przez deptaki i wypełnione wozami dukty w kierunku miejsca swojego przeznaczenia. Wiatr smagał go po twarzy, woźnice trąbili klaksonami, piesi wyzywali od szaleńców. Niezrażon niczym jeździec dotarł na miejsce w minut siedem, ściągnął z opróżnionej do połowy półki (tak szybko?!) piwa i z radością sprzedawcy kartę debetową swą wręczył.

Powróciwszy do domu zasiadł przed ekranem, by mecz oglądnąć, jednoczenie odkapslował Dwa Smoki, by przypomnieć sobie, dlaczego w karczmie tak cieszył się na możliwość ich skosztowania.

Zapach: jednym sprawnym ruchem ręki kapsel zdjął, po czem zaciągnął się aromatem z butelki. Następnie płyn do szkła przylał, notując przy tym uważnie, co dane mu było poczuć: cytrusy (choć określić nie mógł, czy od chmielu, czy od skórki pomarańczy – Pracownia nie raczyła dokładnego składu podać), korzenie z kolendrą na czele. Przyjemna woń, choć niezbyt intensywna.

Piana: Dwa Smoki sprytny piwowar gęstą, białą, drobnopęcherzykową powłoką przyozdobił. Średnią miała wysokość, ale ładnie się utrzymywała i szkła chwytała niczym tonący brzytwny.

Kolor: banany ze słomą zmiksowane – oto, co rycerzowi na myśl przyszło, gdy trunkowi przelanemu do szklanicy się przyjrzał. Zauważył sporą, drożdżową mętność.

Smak: Dwa Smoki są li trunkiem, co przymioty prawdziwego mężczyzny posiadają: może nie zaczynają szałowo, za to świetnie kończą. Akordy pierwsze przeciętnymi określić sobie Jerry pozwolił, albowiem zbyt słodowymi odczuć mu się dały, a także nieco za mało wysyconymi, co pijalność ich umniejszyło. Za to finał – bellissimo! Goryczka ziołowa z cytrusową kwaśnością połączona. Wspaniale!

Mając w swych lodówkach trunki z Pracowni Piwa, krakowianie wreszcie odetchnąć z ulgą mogą. Dalibóg po wsze czasy.

DWA SMOKI
Pracownia Piwa

Wit IPA
Skład: woda; słody jęczmienny i pszeniczny; chmiele; drożdże
Cyferki: alkohol 5,8% obj., ekstrakt 14° Plato, 55 IBU
Cena: 7,30 zł (Strefa Piwa, Kraków)

piwo7

Soundtrack: w tej piosence rycerz na koniu też pędzi jak szalony, a szatan puszcza z dupy ogień…

(Visited 159 times, 1 visits today)

0 komentarzy na temat “DWA SMOKI: Wyprawa po Złote Runo

  1. Pingback: Cztery pszenice | Jerry Brewery

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *