BEER GEEK MADNESS 4: wywiad – zapowiedź

Beer Geek Madness 4 zapowiedx copy

Przed nami najbardziej okazała edycja wrocławskiego Beer Geek Madness. O nowej formule imprezy, potędze Wrocławia i krokach milowych rozmawiam z Danielem Mielczarkiem – głównym organizatorem.

JERRY BREWERY: „Mają rozmach s….” – powiedzenie Siary to pierwsze co przyszło mi do głowy, gdy zobaczyłem program czwartej edycji BGM. Co sprawiło, że zdecydowałeś się na poszerzenie formuły do takich rozmiarów?
DANIEL MIELCZAREK:
Odpowiem ci słowami, popularnego ostatnio, Donalda Trumpa: „Chcąc nie chcąc, trzeba myśleć. Dlaczego więc nie myśleć z rozmachem?”. Planując czwartą edycję BGM mieliśmy pewne założenia. Jednym z najważniejszych z nich było wydłużenie  imprezy w czasie oraz wkomponowanie jej w przestrzeń miejską, tak by cały Wrocław oddychał jej niepowtarzalną atmosferą. Mamy tu we Wrocławiu wiele wspaniałych, piwnych miejsc – browary, multitapy, które świetnie wpisują się w beergeekowe szaleństwo. Dodatkowo, od najbliższej edycji, BGM będzie odbywał się w cyklu rocznym. Chcemy więc dać naszym gościom taki zastrzyk energii i emocji, by starczyło im na cały rok.
Mamy za sobą już trzy edycje, ale czwarta będzie pierwszą na taką skalę. Tym razem kilka tysięcy beer geeków dokona niezwykłej piwnej eskapady. Od Stanów Zjednoczonych, przez Berlin i Wrocław aż do Japonii. Przez 4 dni w tej przygodzie towarzyszyć nam będzie 16 browarów z Polski, 3 browary zagraniczne, 6 multitapów, 2 kluby muzyczne i ponad 30 artystów. Do tego kilkadziesiąt tysięcy litrów piwa, mnóstwo fantastycznego jedzenia i wiele artystycznych wydarzeń. To będzie prawdziwy „Krok Milowy” na międzynarodowej oraz polskiej scenie rzemieślniczej.

Czy nie obawiasz się, że ten krok może w pewnym sensie „zniszczyć” wyjątkowość tej imprezy? Moim zdaniem kluczem do sukcesu był jednodniowy, a właściwie „jednowieczorny” strzał. Co o tym sądzisz?
O wyjątkowości tej imprezy stanowią ludzie. Dopóki mamy tak wspaniałą widownię, nic nie jest w stanie zniszczyć charakteru tej imprezy. Czy byłeś kiedyś ze znajomymi na dobrej imprezie, która dobiegała końca, a wy wciąż mieliście ochotę ją kontynuować? Tak jest na BGM. Mieliśmy mnóstwo głosów od uczestników, aby wydłużyć imprezę. Tym razem jeden wieczór będzie trwał cztery doby.  J Oczywiście finał, który odbędzie się  w Zaklętych Rewirach nadal jest największym wydarzeniem w programie tegorocznego BGM. Jestem przekonany, że dzięki temu, że będziemy spotykać się  przez kilka dni przed finałem, rozmawiać o piwie, brać udział w wielu mniejszych wydarzeniach, atmosfera podczas samego finału będzie bardziej wyjątkowa, niż podczas poprzednich edycji.

Pamiętam, że gdy rozmawiałem z Tobą w czasie Beerweeka z Krakowie podkreślałeś, że jeszcze nie masz pewności co do uczestnictwa w zabawie browaru Stone Brewing. Kiedy udało się Wam dopiąć wszelkie formalności?
Rozmowy ze Stone Brewing rozpoczęliśmy ponad rok temu. Odbyliśmy wiele rozmów i spotkań, ale ostateczną odpowiedź otrzymaliśmy dopiero po 3 edycji. Myślę, że niemiecka edycja BGM odbiła się szerokim echem u naszych sąsiadów i to ostatecznie przekonało ekipę Stone’a do pozytywnej odpowiedzi na nasze zaproszenie.

Obecność Baird Beer to pewnie w dużej mierze zasługa chłopaków z Pinty. Kiedy pojawił się temat ściągnięcia Japończyków na BGM? Czy ekipa z Azji chętnie odpowiedziała na zaproszenie?
Tak, Baird Beer pojawi się na BGM głównie dzięki Pincie. Kiedy spotkaliśmy się przy ostatniej edycji Beer Geek Madness zapytałem Grześka o ich najbliższe plany. Kiedy usłyszałem o wyjeździe Pinty do Japonii i kooperacyjnym warzeniu z Baird Beer, od razu zaproponowałem, aby ściągnąć ich na BGM.  Dwa tygodnie później Bryan Baird w obecności Ziemka, Grzegorza i Marka oglądał już  prezentację dotyczącą naszej imprezy. Decyzja przybycia przyszła do nas na początku roku. To była wspaniała informacja.

Czwarte Beer Geek Madness można nazwać edycją łamiącą dotychczasowe zasady. Oprócz wydłużenia imprezy, za ważną zmianę – uważam – należy uznać zaproszenie browarów, które niedawno debiutowały i jeszcze nie miały okazji zabłysnąć na rynku: mowa o Piwojadzie i Hopkins. Co sprawiło, że zdecydowałeś się je zaprosić?
Drzwi BGM są otwarte dla wszystkich polskich browarów. Tych o ugruntowanej pozycji na rynku i tych, które dopiero debiutują. Tak było przy ostatniej edycji, kiedy  na mapie pojawiły się nowe browary Brokreacja i Hopium, i tak jest teraz. Dla nas jedynym kryterium jest uwarzenie przez browar piwa BGM inspirowanego hasłem przewodnim imprezy. Tym razem jest to hasło Milestone. Kiedy zadzwonili do mnie chłopaki z Piwojada z propozycją Brettlinera (Berliner Weisse w 100% na brettach) czy z Hopkinsa, z propozycją Insomni (stout z płatkami śliwy macerowanej w góralskiej śliwowicy), wiedziałem, że takie piwa właśnie chcemy mieć na BGM i że świetnie wpisują się one w motyw przewodni imprezy.

Opcja z pakietami startowymi bardzo usprawniła imprezę, ale za to – mam wrażenie – przyczyniła się do tego, że w pewnym momencie na niektórych stoiskach zaczęło brakować piwa. Czy tym razem zabezpieczyliście się na tę ewentualność?
Z racji zwiększenia ilości polskich browarów oraz  gości z zagranicy mamy aż 52 piwne propozycje. Każdy z rodzimych browarów przygotowuje 12 beczek premierowego piwa BGM i 6 beczek piwa Top ze swojej aktualnej oferty. Pojawią się też piwa z browarów zagranicznych. Oczywiście wśród wszystkich propozycji będą takie, które będą się cieszyły największą popularnością i te zapewne skończą się szybciej. Na to nie mamy już wpływu. Niemniej, wszystko jest tak skalkulowane, aby każdy, kto rozpocznie z nami imprezę o 18:00 mógł spokojnie spróbować wszystkich interesujących go piw.

A propos piwa – czy znasz już pełną listę trunków, które przygotowują nasze browary na imprezę? Jakie podejście dominuje w tym roku?
Większość piw premierowych już znam, ale chcemy uchylać rąbka tajemnicy powoli. Informacje o piwach warzonych specjalnie na BGM na bieżąco publikujemy na naszym profilu na Facebooku. Mogę tylko zdradzić, że tak interesujących stylów i dodatków jeszcze do tej pory nie było. Dla większości browarów będzie to prawdziwy „Krok Milowy”.

BGM4-plakat_20160303

W związku z tak ogromną liczbą browarów oraz dodatkowych atrakcji zastanawiam się, jak rozmieścicie je na terenie Zaklętych Rewirów. Czy nadal każda ekipa będzie miała po dwa stoiska na górze i na dole?
Każdy z polskich browarów będzie miał swoje dwa stanowiska: w głównej Sali i  w Galerii Stukotów. Z głównej sali Zaklętych Rewirów wyprowadzamy browary gościnne. Znajdą one swoją przestrzeń w Sali Teatralnej – tam, gdzie wcześniej znajdowała się strefa Beer & Art. Artystów przenosimy do Pralni. Dodatkowo, jeśli pogoda nam dopisze, uruchomimy na dachu strefę chillout.

Opowiedz, jak planujecie rozwiązać dwie największe bolączki poprzedniej edycji: jedzenie oraz tempo wpuszczania na teren imprezy osób z biletami.
Tym razem zaprosiliśmy do współpracy 6 najlepszych wrocławskich food trucków. To one będą serwować przed obiektem Zaklętych Rewirów swoje popisowe dania. Dodatkowo, z czego bardzo się cieszę, każdy food truck przygotował autorskie dania inspirowane BGM. Pojawią się m.in. burgery idealne do piwa, kalmary w cieście piwnym, kanapka z golonką pieczoną w piwie czy pizza, do której ciasto powstanie z użyciem piwa. Dodatkowo ustawiamy wielki grill, a w samym obiekcie będzie stacjonarne jedzenie ze stanowiskami live cooking. Usprawniamy też samo wejście na imprezę. Zwiększamy ilość stanowisk do odbioru i zakupu pakietów. Pakiety zakupione w przedsprzedaży będzie można odebrać pod Zaklętymi Rewirami już od godziny 10:00, a bramki otwieramy na 2 godziny przed imprezą, o godzinie 16:00. Od tej godziny będzie można wejść do strefy z food truckami i porządnie się posilić przed imprezą. Drzwi Zaklętych Rewirów otwieramy o 18:00.

Podobnie jak na poprzednich edycjach BGM to miejsce zetknięcia się piwa ze sztuką. Jakich wystawców zobaczymy? Kto zagra na scenie muzycznej?
W strefie Beer & Art zobaczymy prace 2 wrocławskich artystów: obrazy Dominika Morańdy inspirowane kinem Kena Russella oraz surrealistyczne grafiki młodej artystki Moniki Godyń, występującej pod pseudonimem artystycznym Scatty. Do tego stoisko barberskie – obecnych z nami od początki – Petit Pati. Piwne kosmetyki Saela oraz dwie artystki malujące na tkaninach: Milladelic i Kropka Design, spod których rąk wychodzą niepowtarzalne koszulki, torby czy poduszki.
Podczas tej edycji będą trzy sceny muzyczne: alternatywna, mainstreamowa i elektroniczna. Każdy znajdzie tu dźwięki dla siebie. Od  punk rocka, przez rap, dubstep, r’n’b, reggae, funk, hip-hop, indie, po rock, soul, jazz i blues. Ponad trzydziestu muzyków wypełni przeróżnymi dźwiękami przestrzeń Zaklętych Rewirów i zaczaruje muzycznie to miejsce na całą noc.

Jako fan szkła nie mogę zapytać o modele dostępne na tej edycji. O ile przypominający sniftera Luttich zbiera – jak obserwuję – pozytywne recenzje, o tyle teku z czarną nóżką – bardzo mieszane. Jedni uważają je za dzieło sztuki, inne – za naczynie podobne do tych z epoki PRL. Co Ciebie urzekło w tym szkle?
Pierwotnie szkłem ekskluzywnym tej edycji miał zostać Master Craft Bowl – nowe szkło ze stajni Rastala. Niestety, otrzymaliśmy informację, że produkcja jest przeniesiona na kwiecień i nie zdążymy go dostać. Wtedy pomyśleliśmy o Teku – szkle, które bardzo lubię i które nie pojawiło się dotychczas w naszej ofercie. Teku w czystej formie wydało nam się nudne i powtarzalne. Wielokrotnie przewinęło się przecież przez różne festiwale piwne. Postanowiliśmy więc nadać mu indywidualnego charakteru. Tak zaczęło się malowanie kieliszka. Czy efekt końcowy jest dziełem sztuki czy kiczem? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Powiem tylko, że kiedy uruchomiliśmy sprzedaż pakietów ze szkłem ekskluzywnym, już po tygodniu wszystkie zostały sprzedane i do dzisiaj mamy zapytania o to szkło.

Ta edycja BGM „wciąga” cały Wrocław. Czy nie masz poczucia, że jedno miasto staje się za małe na tę ideę? Innymi słowy: czy planujesz ekspansję na inne ośrodki? Wspominałeś kiedyś o Berlinie.
Wrocław jest fantastyczną przestrzenią do takich eventów  – w końcu to miasto spotkań. Jest tu wiele ciekawych miejsc, które świetnie wpisują się w formułę naszego festiwalu. Oczywiście mamy wiele propozycji z innych ośrodków w Polsce. BGM interesują się też Berlin i Sztokholm. Mamy tam swoich fanów, którzy nas zapraszają. Niemniej, dopóki jestem związany z tym miastem, chcę aby BGM był utożsamiany z Wrocławiem.

Hasłem BGM 4 jest „Milestone”. Na FB na pytanie o swój krok milowy odpowiadały browary, więc mnie na koniec wypada zapytać co Ty uważasz za swój największy krok milowy w piwnym życiu?

Moim pierwszym  krokiem milowym było porzucenie 1,5 roku temu życia w korporacji. Postawiłem wtedy wszystko na jedną kartę i zainwestowałem cały swój czas i energię w organizację Beer Geek Madness. Kolejne kroki to kolejne edycje tej imprezy. Dzisiaj stawiam czwarty krok milowy. Mam wokół siebie wielu wspaniałych ludzi, którzy pomagają mi z tym wszystkim i mnóstwo dobrej energii, która daje mi zapał na kolejne wyzwania i  kolejne „kroki milowe”.

(Visited 809 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *