MULTITAP CRAWL: Samiec Alfa i inni

Piątkowa wędrówka po knajpach zaowocowała degustacją kilku sztosów i poznaniem świetnych ludzi.

Kilka tygodni temu, tuż po moim powrocie z Londynu, napisał do mnie Kuba. Ziom – krakowianin, który kilka lat temu wyemigrował do Zjednoczonego Królestwa. Napisał, że niedługo przyjeżdża do Krakowa i chętnie spotkałby się przy piwie oraz trochę pogadał o krafcie w Polsce i UK. Czemu nie? Zwłaszcza, że w dniu jego wizyty w Multi Qlti podpinano beczkę Samca Alfa.

Nie ukrywam: z racji tego, że nie znałem Kuby wcześniej, spodziewałem się nudnej, romantycznie milczącej nasiadówki, która skończy się po godzinie. Okazało się, że nadajemy na tych samych falach i krótkie spotkanie przerodziło się w wielogodzinny multitap crawl. O szczegółach nie będę wam opowiadał. Napiszę tylko jedną ciekawostkę, którą sprzedał mi rozmówca: otóż najpopularniejszym polskim piwem w Wielkiej Brytanii jest… Karpackie Mocne. Tanie i wysokoprocentowe, a powyższe czynniki są przecież najważniejsze w trakcie wyboru trunku, czyż nie? 😉

My jednak, wbrew tej zasadzie, postawiliśmy na piwa o szerokim wachlarzu woltów oraz cenie wielokrotnie przekraczającej wyobrażenie konsumentów Karpackiego. A zaczęło się oczywiście od najważniejszego piwa wieczoru.

SAMIEC ALFA 2016
Artezan
Russian Imperial Stout BA
Cyferki: alkohol  11,5% obj., 28 Blg

Jedno z najbardziej oczekiwanych – a przez niektórych znienawidzonych z przyczyn zupełnie niepiwnych – piwo tego roku podpięto w piątek raptem w kilku knajpach w Polsce. Szczęśliwie jedną z nich był krakowski Multi Qlti. Na luzie pojechałem do pubu po pracy (bo tam też ustawiłem się z Kubą) i zamówiłem 0,15l – dla ciekawskich: cena 25 zł.

Czy hajp jest słuszny? Moim zdaniem jak najbardziej, choć gdy ochłonąłem to stwierdziłem, że zeszłoroczna wersja jest minimalnie lepsza – o paloność. Samiec Alfa 2016 jest przede wszystkim czekoladowo-pralinowy, bogaty w aromaty beczkowe, w tym wanilię, whisky (ale takie amerykańskie) i troszeczkę kokosa. Nie brakuje owoców, przede wszystkim jeżyn i wiśni. Do gardła wlewa się gęsty, czekoladowy płyn z zaznaczoną nutą szlachetnego alkoholu, która delikatnie rozgrzewa gardło. Wyczuwam muśnięcie migdałami i owocami. Gdyby jeszcze trochę więcej kawy się pojawiło, to dałbym max. Ten zarezerwowany jest jednak dla Samca 2015. [9,5]

LAGER 14
Łańcut
Lager
Cyferki: alkohol 5,5% obj., ekstrakt 14 Blg, 39 IBU

Żeby trochę odsapnąć po mocnym początku wieczoru, zaordynowałem sobie pełnego Lagera z Łańcuta. Oj, pyszne jest to piwo – rześkie, pijalne, ale nie puste. Bardzo aromatyczne na modłę słodowo-ziołową, w smaku przyjemnie musujące, z ładnie zaznaczonym ciałem i miłą goryczką na finiszu. Toż to lepsze od łańcuckiego Pilsa! [8]

KRAKOWSKI SMOG
Bazyliszek
Peated AIPA
Cyferki: alkohol 5,8% obj., 15 Blg, 43 IBU

Cóż podwarszawski browar może wiedzieć o krakowskim smogu? Okazuje się, że całkiem sporo, skoro zdecydował się podrasował swoje nowe AIPA słodem torfowym – serio, po wieczornym zimowym spacerze po Grodzie Kraka moja broda pachnie jak wędzonka w duchu whisky. 😉

Szkoda, że krakowskie powietrze nie pachnie też chmielem, jak piwo Bazyliszka. Takie połączenie okazuje się nawet intrygujące i zachęcające do degustacji, acz nie tak zjawiskowe, jak można sobie wyobrazić. No bo któż to widział okopcony chmiel? Szanuję za rześkość, jaką udało się osiągnąć chłopakom w smaku – tutaj prym wiedzie zielona roślinka, a torf jest tylko dodatkiem. [7]

KRAKOWSKIE ŚNIADANIE
Pracownia Piwa
Coffee Milk Ale
Cyferki: alkohol 4,3% obj., ekstrakt 14 Blg, 45 IBU

Najnowsza warka jednego z wakacyjnych hitów Pracowni jest jakby bardziej agresywna od poprzednich. Pierwsze wetknięcie nosa do piwa skutkuje skojarzeniem z przypalonym chlebem. Dopiero w czasie ogrzewania paloność przechodzi w ewidentną kawę, wspieraną laktozą. Mnie to pasuje, ponieważ mimo bardziej intensywnego smaku piwo nie straciło na pijalności. Nadal jest cudownie rześkie i pobudza jak poranna kawa. [8]

BARAN Z JAJEM
Pracownia Piwa/Podgórz
Imperial Baltic Porter
Cyferki: alkohol 9,5% obj., ekstrakt 24 Blg

To moje czwarte podejście do Barana i kolejne zakończone zachwytem. Cudownie czekoladowy, wręcz pralinowy porter, wycelowany w gusta #teamsłodyczka. Aromat czekolady został tu uzupełniony o odrobinę kawy oraz chmielu, przede wszystkim na modłę cytrusową. W smaku rządzi i dzieli już jednak tylko strona słodowa – i dobre. Piwo jest pełne, wyklejające, optymalnie słodkie. Wrzuciłem dwie butelki na leżak, ciekawe jak się spiszą za rok. [9]

JUICILICIOUS
Piwne Podziemie
NE IPA
Cyferki: alkohol 6,7% obj., ekstrakt 15,5 Blg

Lodówka w HoBie zawsze na propsie 😀

Jeśli się nie mylę Juicilicious to drugie polskie NE IPA, jakie piłem (pierwszym był pintowy Vermont). I o ile za pierwszym razem jakoś mnie nie porwało, tak teraz absolutnie propsuję. O ile zapach jeszcze nie zapowiada wysokiej soczystości, ponieważ pojawiają się w nim nuty sosny, żywicy i troszkę cebuli (pozdro Summit), o tyle smak jest zdecydowanie cytrusowy, z przewagą grejpfruta i cytryny. Goryczka mogłaby być nieco przyjemniejsza, ale to tylko mały uszczerbek na bardzo dobrym piwie. [7,5]

COFFEELICIOUS SPECIAL
Piwne Podziemie
Coffee Stout
Cyferki: alkohol 6,4% obj., ekstrakt 15,8 Blg, 60 IBU

Edycja Special Coffeeliciousa od pierwszego kontaktu zrobiła na mnie wielkie wrażenie. I choć dziś to połączenie kawy i wanilii aż tak bardzo nie porusza, to jednak ilekroć widzę to piwo w knajpie, sięgam po nie z największą przyjemnością. Delikatny, kremowy Stout, w którym dodatki odgrywają ważną rolę, ale nie przykrywają czekoladowej bazy. Zdradliwie pijalny, mocno aromatyczny, po prostu pyszny. Polecam jak zawsze! [8]

Soundtrack: Niektóre płyty wymagają „vacatio legis”, żeby mi się spodobało. Na przykład ostatnie wydawnictwo Tides From Nebula, które pokochałem dopiero 9 miesięcy po premierze…

(Visited 592 times, 1 visits today)

2 komentarze na temat “MULTITAP CRAWL: Samiec Alfa i inni

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *