FES i podwójny Milk Stout w upalny dzień? Piwny bloger nie z takimi wyzwaniami sobie radził.
Sezon festiwalowy za nami, warzenie zawieszone na okres lata, prywatne sprawy pozałatwiane – weekend wreszcie można spędzić na zasłużonym wypoczynku. Na tę okoliczność zabrałem się za nadrabianie zaległości premierowych. Spakowałem do plecaka kilka piw i ruszyłem na spacer nad zalew, położony jakiś kilometr czy dwa od mojego mieszkania. Jezuniu, jak gorąco! Do tego stopnia, że po wykonaniu zdjęć, doszedłem do wniosku, że zwijam manatki i wracam na kwadrat, gdyż dłużej nie zdzierżę.
Tym bardziej, że wśród piw miałem Lublin To Dublin 2016 i Barrel Nygus, czyli dwa mocne Stouty, które połączone ze słoneczną pięścią mogłyby mnie skutecznie przywalić do ziemi. Czemu wybrałem właśnie takie trunki? Ponieważ już jakiś czas temu zmieniłem opinię na temat sezonowości piw. Wcale nie jest tak, że RISy nadają się do chłeptania w środku zimy, a Pilsy wyłącznie w upalne popołudnia. Jak najdzie cię ochota, to pij, Panie, co tylko chcesz. Ważne, by robić to z głową.
Moja głowa postawiła na trzecią odsłonę kooperacji Pinty i irlandzkiego O’Hara’s, przez niektórych znajomych okrzykniętą najlepszą. Mnie przed degustacją wypada tylko przypomnieć, że Lublin To Dublin 2014 to pierwsze w historii piwo uwarzone przez polskiego rzemieślnika we współpracy z zagranicznym i to w dodatku na jego terenie.
Drugie z degustowanych piw gościło u mnie w lutym, w wersji bez leżakowania w beczce. Tamtemu Double Nygusowi czegoś brakowało do zajebistości, choć był piwem bardzo smacznym. Czy beczka i leżakowanie wyniosły go na wyższy poziom? Oto mój werdykt.
LUBLIN TO DUBLIN 2016
O’Hara’s/Pinta
Foreign Extra Stout
Warka: 28.11.2017
Cyferki: alkohol 7% obj., ekstrakt 18,5 Blg
Skład: woda; słody jęczmienne i pszeniczne; chmiele Marynka i Lubelski; drożdże
Siły irlandzko-polskie krok po kroku zmierzają w kierunku RISa, ale jeszcze nie w tym roku. Póki co musimy zadowolić się bardzo udanym FESem z pięknie uwypukloną rolą chmielu. Po zrzuceniu kapsla pierwsze, co trafia do nosa, to kawa zbożowa. Po przelaniu do szkła o swojej obecności informują: mleczna czekolada, płatki oraz chmiel. Sporo tu ziół, nawet odrobina cytrusa w tle się trafi. Aromat zdecydowanie zachęca do picia.
Smak zaś potwierdza wysoką klasę Lublin To Dublin 2016. Gęsty, choć nadspodziewanie mocno (jak na styl) wysycone piwo wykleja gardło słodką czekoladą. W drugim akordzie do gry wchodzi gładkość płatków oraz muśnięcie kawą zbożową. Na finiszu mamy zaś sporo chmielu, zarówno w ziołowych posmakach, jak i goryczce. [7,5]
BARREL NYGUS
Solipiwko
Double Milk Stout BA
Warka: 10/12/2016
Cyferki: alkohol 7,4% obj., ekstrakt 19,1 Blg, 38 IBU
Skład: woda; słody Pale Ale, monachijski, karmelowy, czekoladowy, black, pszeniczny, płatki jęczmienne; chmiele Marynka, Lubelski, drożdże US-05; laktoza
Pierwsza informacja: piwo nie zdziczało, co w Widawskich beczkach od czasu do czasu zdarza się samoczynnie, a w Zarzeczu (gdzie spał sobie ów wywar) takich efektów raczej nie ma. Druga: drewno, w którym leżakowało wcześniej Whisky, zdominowało totalnie aromat. O ile akcenty waniliowe (to efekt współgrania dębu i laktozy – tak mniemam) leżą tu idealnie, o tyle kokos przekracza tu ostrzegawczą granicę, wędrując nawet w stronę koperku. Sprawdziłem – Sorachi Ace Wojtek nie używał. Brakuje mi nut typowych dla Stoutu.
Te obecne są w smaku, zdecydowanie lepiej ułożonym, niż w oryginalne. Oczywiście, na pierwszym miejscu czuję wyraźną słodycz, ale nie zamulającą, raczej dopełniającą pozytywny odbiór Nygusa. Gęsta czekolada mleczna łączy się z wanilią i odrobiną kawy espresso. Pyszne! [7,5]