Zazwyczaj zupełnie ignoruję oceny dostępne w serwisie Ratebeer. Chyba że przychodzi mi dowiedzieć się czegoś o piwnych klasykach.
Nie mam w zwyczaju narzekania na nasze narodowe przywary, nie polubiłem na FB profilu „Polaki, biedaki, cebulaki”, nie patrzę też ślepo w Europę jako ziemię obiecaną. Jednak nie mogę ukryć, że wkurza mnie to, co też nasi „znawcy piwa” odpitalają na Ratebeerze.
Odkąd ten do niedawna bardzo poważany serwis opanowała fala przybyszy z Polski, ciężko mówić o nim „fachowy” i „obiektywny”. Większość rodzimych piw ma tam nieziemsko wysokie opinie, które wystawiają osoby – założę się – nie mające okazji picia czegokolwiek z zagranicy. Powstają więc potworki w stylu opinii: „piwo raczej słabe, ma sporo wad”, okraszone notą 4/5. No ludzie, nie róbcie nam z umysłów dziwki.
Na szczęście smakołyki z Zachodu na „Rejtbirze” oceniane są zupełnie sprawiedliwie i gdy zobaczysz RISa, który ma ocenę 99/100, możesz być pewien, że jest jej wart. Niedawno szukałem jakiejś ciekawostki na wieczór i w jednym z piwnych sklepów trafiłem na podstawową wersję George’a! z Mikkellera. Ekipa tak rozmiłowała się w leżakowaniu tego Imperialnego Stoutu w beczkach po różnych trunkach, że znalezienie oryginału graniczy z cudem. Mnie się udało. Jestem kontent.
ZAPACH: przygodę z Jerzym! zaczynamy od solidnego uderzenia wiśni oraz śliwek, którym po chwili zaczynają wtórować: kawa, wanilia, tytoń oraz nuty cynamonu i czekolady. Lubię to!
PIANA: niezbyt wysoka, drobna, brązowa powłoka. Lacing w porządku.
KOLOR: nieprzejrzysta czerń.
SMAK: George! to przede wszystkim piwo mocno kawowe, z wyraźnie zaznaczoną ziołową goryczką i palonością na finiszu. Wywar jest niezwykle oleisty, choć wysoko wysycony. Alkohol nieźle ukryty – pojawia się dopiero w przełyku, w miły sposób go grzejąc.
Jedna rzecz mi w Jerzym! przeszkadza. Mianowicie bardzo agresywne przejście od słodyczy (pierwszy akord) do goryczki, bez żadnego ostrzeżenia. Nawet jako hop head czuję się nieco skonsternowany. Oprócz tego nie mam żadnych uwag.
GEORGE!
Mikkeler/Lerivg Aktiebryggeri
Russian Imperial Stout
Warka: 28.08.24
Skład: woda; słody; cukier; chmiel; drożdże
Cyferki: alkohol 12,12% obj.
Cena: 26,80 (Pod Wiaduktem, Kraków)
Soundtrack: siłą rzeczy większość Jurków lubię. Jeśli chodzi o muzyków o tym wspaniałym imieniu chyba największą estymą darzę George’a Harrisona:
„piwo raczej słabe, ma sporo wad”, okraszone notą 4/5
Zgadzam się. Polskie oceny na ratebeerze w pigułce. W ogólnych rankingach na tym serwisie niestety, ale polskie piwa ignoruję. Oczywiście nie ze względu na ich poziom.
Yup, polskie piwa są na tyle łatwo dostępne, relatywnie tanie i w większości szczegółowo opisane na blogach, że warto stamtąd zaczerpnąć sugestie, a następnie samemu przekonać się o ich wartości. 😉
Ja się już kilka razy przejechałem na RIS’ach z ovr 100 i średnią oceną powyżej 3.8. Według mnie inne nacje też mają skłonność do zawyżania ocen swoich rodzimych produktów albo swoich ulubionych browarów zagranicznych. Są jeszcze sytuacje gdzie ktoś w recenzji chwali piwo, że ma wszystko co powinno być w danym stylu i nie ma wad oraz pisze że jest dobre albo bardzo dobre po czym daje mu ocenę 3.0 albo na 5 samemu sobie przecząc. Jeszcze co do zawyżania przez polaków ocen, uważasz że takie piwa jak Imperator Bałtycki, Mr. Hard’s Rocks i kilka innych z Pracowni Piwa, Duke of Flanders, kilka porterów bałtyckich i większość piw z TOP 50 piw z Polski mają zawyżone oceny i nie nadają się nawet do zagranicznych dyskontów za dolca, a wspaniałe wyroby zachodnich piwowarów zawsze są super bo są z zachodu ?
No pewnie, że są. Po prostu mnóstwo przeciętnych piw ma mocno zawyżone oceny, gdyż polscy userzy nie mają żadnego punktu odniesienia (a mogą mieć) ani dystansu do tego, co piszą.
Pewnie masz po czesci racje porownujac polskie produkty z zagranicznymi. Jesli natomiast siedzisz tylko w polskich piwach to te top 50 daje jakis tam przeglad, poniewaz piwa ktore tam trafiaja sa prawdopodobnie oceniane przez te same osoby co piwa slabe, czyli z tym samym punktem odniesienia. I na pewno lepiej wybrac ktores z piw z top 50 niz jakies inne slabe. Ja sam ostatnio tak robie bo nie mam czasu\szkoda mi pieniedzy na cos co jest slabe.
Pozdrawiam
No właśnie nie mam przekonania czy daje ogląd, bo brak punktu odniesienia to jedno, a brak podstawowej wiedzy i ogłady drugie. Podany w tekście przypadek, gdy krytykujesz piwo, a później dajesz mu wysoką ocenę, nie jest odosobniony. W ten sposób piwa słabe (bez nazw sobie pozwolę) mają świetne noty.