2016 rokiem kooperacji! Tako rzeczę i ruszam na pierwsze gościnne warzenie do wrocławskiego browaru domowego Aurora.
Z Krzyśkiem znam się jeszcze z czasów mojego „pobytu w wojsku”, czyli okresu, w którym mieszkałem we Wrocławiu. Spotkaliśmy się któregoś dnia w tamtejszej Kontynuacji, degustując piwo po pracy. A że kojarzyliśmy się z Facebookowej grupy piwnych blogerów, nie było problemu z rozpoznaniem się w multitapie.
BROWAR AURORA – SŁÓW KILKA
Tym bardziej, że od dłuższego czasu śledziłem poczynania domowego browaru Krzyśka. Ziom za warzenie „na swoim” zabrał się w maju 2014 roku i od tego czasu uwarzył 26 warek – ich listę możecie znaleźć choćby tutaj.
Ja miałem okazję zdegustować kilka jego piw, z czego najbardziej w pamięć zapadło mi Kashmir. To Barley Wine z dodatkiem słodów wędzonych, w tym whisky. Autor nie był do końca zadowolony z efektu, ze względu na mikre nagazowanie i brak piany, ale mnie – jak babcię kocham – BW w takiej postaci idealnie siadło.
KOOPERACJA
Jakiś czas temu zgadaliśmy się na temat naszych domowych doświadczeń piwowarskich. W trakcie rozmów luźno rzuciłem hasło o piwnej kooperacji „kiedyś w przyszłości”. Jednak temat zażarł natychmiast i już w czasie Poznańskich Targów Piwnych podjęliśmy decyzję o warzeniu Flanders Red Ale. Najlepiej jeszcze w styczniu. Po sprawdzeniu terminów w kalendarzach, wybór padł na sobotę, 23 stycznia 2016 roku.
DLACZEGO FLANDERS?
Na tak postawione pytanie mogę odpowiedzieć tylko: „a dlaczego nie?” oraz „bo możemy”. Oczywiście to nie jedyne przyczyny:
- ze względu na obecnego Grand Championa – tak sie złożyło, że w czasie naszych dyskusji oficjalnie zaprezentowano etykietę GC 2015, więc idea wyboru stylu nasunęła się sama;
- nigdy nie warzyliśmy kwacha – zarówno browar domowy Aurora, jak i browar Gęstwa nigdy nie warzyły piw kwaśnych, dlatego doszliśmy do wniosku, że to odpowiednia scena, by przyłączyć się do tego słusznego trendu;
- użycie płynnych drożdży – to kolejny motyw, po który jeszcze nie sięgaliśmy, mimo kilku(dziesięciu) warek na koncie. Zastanawiamy się tylko, czy robić starter, czy niekoniecznie? Towarzysze piwowarzy przeróżnie opiniują, a Wy?
- „podwójna” fermentacja – w zdecydowanej większości przepisów na Flandersa, jakie znalazłem w sieci, dominuje akcja pod tytułem: przez tydzień fermentujemy sucharami, później wlewamy płynne. Zastanawiamy się, czy powtórzyć tę akcję – o podpowiedź prosimy Was…
KONKURS-ANKIETA
No właśnie. Z okazji wspólnego warzenia, które odbędzie się dokładnie za dwa tygodnie we wrocławskiej kwaterze Krzyśka i jego browaru, utworzyliśmy wydarzenie na Facebooku.
Zachęcamy, byście dołączyli do zabawy, której zasady są proste jak budowa cepa:
- Na stronie wydarzenia co jakiś czas wrzucamy ankietę, w której prosimy Was o pomoc w wyborze składników piwa.
- Wybieramy: słód podstawowy, słody specjalne, drożdże oraz płatki, które dodamy do piwa.
- Wśród najaktywniejszych głosujących rozlosujemy w dniu warzenia nagrody – butelki naszego piwa. O ile oczywiście po drodze go szlag nie trafi. 😀
KILKA MIESIĘCY OCZEKIWANIA
Oczywiście, emocje związane z Flandersem nie skończą się na jednym warzeniu. Później czeka nas długaśna fermentacja i jeszcze dłuższe leżakowanie w butelkach. Niemniej sądzę, że w okolicach czerwca-lipca, trunek będzie gotowy do spożycia. Wtedy też wyślemy zwycięzcom konkursu rzeczone nagrody.
Trzymajcie kciuki za powodzenie akcji!