Po czym poznać, że na dobre zawitała do nas wiosna? Po zmianie obowiązujących w Krakowie języków urzędowych.
Przeprowadziłem wzrokowo i słuchowo pewne badanie socjologiczne na terenie krakowskiego rynku oraz Kazimierza. Wyszło mi z niego, że od późnej jesieni do końca zimy w mieście rządzą Polacy – to chyba żadne zaskoczenie. Jednak gdy zrobi się cieplej, Kraków najeżdżają Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy i Japończycy, a latem dochodzą Brytyjczycy, słynący z dość ordynarnej turystyki (nie wszyscy oczywiście).
To pewnie zbieg okoliczności, ale załatwiając ostatnio sprawy na mieście wpadłem do jednego sklepu i zauważyłem na półce RISa Black Block z hiszpańskiego browaru La Pirata. Jako że dawno nie widziałem piw rzeczonej ekipy u naszych piwnych handlarzy, uznałem to za palec boży i przytuliłem jedną buteleczkę.
A później przespacerowałem się po rynku, by przy słynnej rzeźbie Mitoraja przedstawiającej maskę teatralną zrobić mojej zdobyczy zdjęcie. Tak się miło złożyło, że w tym samym czasie koleżka mówiący w hiszpańskim narzeczu także postanowił uwiecznić swe lico na tle maski, więc złapałem obywatela w kadr. I tak mam dwóch Hiszpanów na fotce, choć jednego mocno niewyraźnego.
Drugi – ten płynny – wyrazisty jest i to bardzo, ale czy rzeczywiście tak doskonały, jak go malują?
ZAPACH: modła śliwkowo-wiśniowo-winna nie jest moją ulubioną w RISach, ale zawsze ją szanuję (patrz Mr. Hard’s Rocks). W przypadku Black Block podbija ją czekolada, zaś po ogrzaniu wychodzi alkohol. Dużo alkoholu. Rzekłbym, że nawet mi trochę przeszkadza, choć przecież dziwić się nie powinienem, wszak to 11,2%.
PIANA: beżowa, drobna. Niezbyt obfita, lecz trwała i o ładnym lacingu.
KOLOR: czarny, nieprzejrzysty.
SMAK: mimo, że piwo ma oleistą fakturę, to jednak jest na tyle wyraziście nagazowane (w przyjemny sposób), że nie czuć tego ciężaru. W pierwszym akordzie dominuje śliwka w czekoladzie, w drugim pojawia się ziołowość, która przechodzi w intensywną goryczkę. Finisz mocno alkoholowy, grzejący w przełyk.
Piłem już sporo lepszych RISów. Piłem też piwa o wyższym woltażu z lepiej ukrytym alkoholem. Co nie zmienia faktu, że propozycja La Piraty jest bardzo smaczna.
BLACK BLOCK
La Pirata
Imperial Stout
Warka: 12/2020
Skład: nie podano
Cyferki: alkohol 11,2% obj., ok. 26,7 Blg, 72 IBU
Cena: 16,50 zł (Skład Piwa i Alkoholi)
Soundtrack: niedawno wróciłem do dyskografii Foals i nieodmiennie uważam, że „Spanish Sahara” to ich najlepszy song ever: