Zadam pytanie retoryczne: w jaki sposób browary powinny świętować swoje urodziny? Naturalnie, że wypuszczeniem specjalnego piwa.
Sytuacja wygląda następująco: mniej więcej o podobnej porze roku zadebiutowały trzy uznane na polskim rynku marki: Pinta (2011), AleBrowar (2012) oraz pub Piwoteka (2011), powiązany z internetowym sklepem i minibrowarem. Już rok temu w Gościszewie, gdzie swoje specyfiki warzy AleBrowar zjechali reprezentanci wszystkich jubilatów i wzięli się za pszeniczne IPA (jak szaleć, to szaleć).
Piwo cieszyło się sporą popularnością, więc towarzystwo postanowiło operację powtórzyć także w tym roku. I tak powstał B-Day 2.0 Przewrót Mleczny, czyli Milk Stout potężnie naładowany laktozą i na dodatek wzmocniony ziarnami ekwadorskiego kakaowca, z których później Manufaktura Czekolady przerobiła na produkt wiadomy. Gdy rzuci się okiem na skład, w głowie może nam się zawrócić. Czego tu nie ma! I wspomniane ziarna, i cukier prosty, i szereg słodów, płatki owsiane, palony jęczmień, uff… Sporo – co z tego wyszło?
Ano proszę Państwa napój świetnie pijalny, gładki, po prostu smaczny, choć może nie tak powalający, jakby sugerował nam jego skład. Zacznijmy od prezencji: w moim nonicu wylądował czarny jak muzyka Behemotha płyn, bez żadnych przebłysków, totalnie nieprzejrzysty. Na jego wierzchu utworzyła się bardzo ładna brązowa piana, o drobnych pęcherzach i betonowych właściwościach: świetnie się trzymała przez większość konsumpcji, miło przyklejając się do szklanki.
Intensywny zapach uderzył mnie już po odkapslowaniu, od razu przywodząc na myśl mleczną czekoladę, wspomaganą przez owsiankę. Dało się także wyczuć palone zboże i estry wiśniowe. Smak stanowi uzupełnienie aromatu, dominuje w nim słodycz mleczna i owocowa (wiśnia, jagody i porzeczki), osiadająca delikatną zbożowością (owsianka). Jedyne, czego mi w B-Day 2.0 brakuje, to odrobina kontry ze strony palonych słodów, która wniosłaby odrobinę kwaskowości i przytłumiła totalną słodkość.
Niemniej Przewrót Mleczy to świetne piwo na urodziny, słodkie jak tort. Świeczki doń nie wbijesz, ale jest czym świętować. Towarzystwu z AleBrowaru, Pinty i Piwoteki życzę wszystkiego dobrego, sobie z kolei – ciekawego B-Day za rok.
Brzmi nieźle, choć wiesz, że koneserką piwa to nie jestem 🙂
Sure, ale moim zdaniem milk stouty w ogóle powinny Ci smakować 🙂