Nie zwykłem pijać piwa przed 16:00 (chyba, że jestem na festiwalu), ale dla specyfiku ochrzczonego mianem Angielskie Śniadanie musiałem zrobić wyjątek. W dzień wolny oczywiście.
„Piwo z rana jak śmietana” mówią panowie wątpliwej proweniencji, lecz określenie to odnosi się raczej do leczenia kaca, niż dobrego rozpoczęcia dnia. Pomijając fakt przyzwoitości i obowiązków zawodowych, picie zaraz po przebudzeniu uważam za głupotę. Kubki smakowe nie są wtedy jeszcze dostatecznie rozkręcone, głowa niby świeża, acz –moim zdaniem – niedostatecznie czuła na pewne walory piwa, które można docenić wieczorną porą.
Korzystając z długiego weekendu postanowiłem jednak zaryzykować, by dopasować się do nazwy Extra Special Bittera z Pinty – do sklepów trafiła niedawno kolejna warka Angielskiego Śniadania. Wyspałem się w czwartek i rześki wstałem na drugi dzień, by delektować się rzeczonym piwem w ramach śniadania.
Zapach: bardzo delikatny, kwiatowy, z lekko wyczuwalną nutą karmelową. Pojawia się też metaliczność (smarowanie na ręce potwierdza).
Piana: Biała, o przeciętnej wysokości, złożona z drobnych i średnich pęcherzyków. Dość szybko opadła, choć po drodze zdążyła zaznaczyć swoją obecność na szkle.
Kolor: miedziano-rubinowy ze złotymi przebłyskami, idealnie klarowny.
Smak: od pierwszego łyku czuć „ciało” tego piwa – Angielskie Śniadanie jest naprawdę sycące. Wbrew nazwie gatunku, dominują w nim cechy słodowe: czuć karmel i melanoidy, choć i delikatna kwiatowość się pojawia. Każdy łyk zwieńczony zostaje subtelną goryczką.
Angielskie Śniadanie to piwo smaczne, sycące (w większych ilościach nawet mulące), choć jak dla mnie bez szału. Być może przydałyby mu się wyraźniejsze akcenty chmielowe i może nieco mniej ekstraktu, by stało się bardziej wytrawne. Tym niemniej jako uzupełnienie pożywnego śniadania ESB z Pinty nadaje się jak znalazł.
ANGIELSKIE ŚNIADANIE
Pinta
Extra Special Bitter
Skład: słód Muntons Whole Blend Maris Otter (pale ale), Weyerman pale ale, Caramunich, Carared; chmiel East Kent Golding; drożdże Safale S-04; woda
Cyferki: alkohol 5,3% obj., 14% ekstraktu, 38 IBU
Cena: 7,30 zł (Strefa Piwa, Kraków)
Soundtrack: były takie czasy, że czytało się „Bravo” – serio, u zarania dziejów to pismo nie było takim szmatławcem, jak dziś. Na miejscowej liście przebojów zdaje się 20 lat temu świętował triumfy zespół Deep Blue Something z kawałkiem „Breakfast At Tiffany’s”. Typowy one-hit-wonder.