Eisbock, Barley Wine, Imperial Stout i inne, a wszystko z państw położonych na zachód od Polski. To był dobry panel – dziękuję Pan Piotr Pokora.
Kilka tygodni temu napisał do mnie Piotrek Pokora z zaproszeniem na panel degustacyjny. Koleżkę być może kojarzycie z wpisów gościnnych na blogu Kopyra czy Smakosza Grzegorza, a także wystąpień na Beer Geek Madness 3. To krakowianin, który ze względów zawodowych przeniósł się do Niemiec. Z pożytkiem dla naszej świadomości tamtejszego kraftu (i nie tylko). Ziom myszkuje po sklepach piwnych, jeździ po browarach i wyłapuje co ciekawsze sztosy. Te najlepsze przysyła lub przywozi do Polski.
W ostatni czwartek pojawił się w Krakowie osobiście z całą paletą piw. Umówiliśmy się z kilkoma znajomymi w Weźże Krafta, by zdegustować te sztosy, a przy okazji spróbować kilka innych wywarów, przyniesionych przez kolegów – beer geeków. W sumie 12 piw, z których większość to prawdziwi mocarze. Pora na szybki przegląd.
Klosterbrauerei Neuzelle – Schwarzer Abt
Zaczęliśmy od piwa, które mocno nas zdziwiło. W zapachu to niby typowy Schwarzbier, objawiający się kawą, ciemnym pieczywem i karmelem. Jednak już w pierwszym łyku dało się wyczuć wtręt, jakby ktoś wlał do napoju cukier z wodą. Nie pomyliliśmy się – piwo dosładzano syropem. Czule pytam się: na cholerę? Ta słodycz zabija przyjemność z degustacji. [4]
Hopworks Urban Brewery – Survival Stout
Przeleżakowany Stout dawał nadzieję na ciekawe doznania – i nie zawiódł. Czuć bardzo mocne utlenienie na modłę miodu i likieru, choć nie brakuje mu akcentów palonych i pumperniklowych. W smaku paloność zdecydowanie wyraźniejsza, do tego dochodzi nuta pralinek i ziół. Złożoność spowodowana postarzeniem dziwnie się jednak prezentuje na tle ogólnej wodnistości. [6,5]
Weldbräu – Bourbon Barrel Bock
Maibock to styl nudny jak polskie kabarety, jednak dzięki przespaniu się w beczce po Bourbonie ten osobnik jest całkiem smaczny. Dominuje w nim melasa połączona z ciemnymi owocami, ziołami i karmelem. Gdy go piłem, miałem wrażenie, jakbym jadł chleb posmarowany syropem klonowym. [6,5]
Browar Zamkowy Cieszyn – Grand Champion 2012 Rauch Bock
W przerwie między degustacją kolejnych wynalazków, sięgnęliśmy po dobrze wyleżakowany Rauch Bock, Grand Champion z 2012 roku (receptura Andrzeja Milera). Totalnie zaskoczył mnie w aromacie, który skojarzyłem jako… pomidorki koktajlowe. Czyżby to efekt kooperacji utlenienia z wędzonką? Ognisko także wyczuwam, zaś w smaku – sporo przyjemnego karmelu i akcentów zbożowych. [7]
Brauerei Aying – Celebrator
Wedle rankingu Ratebeera Celebrator to najlepszy Doppelbock świata. Nie pijam zbyt często piw w tym stylu i nie jestem ich wielkim fanem, więc nie śmiem polemizować z demokratycznym wyrokiem. Jednak – mówiąc oględnie – nie jest to piwo, które rzuciło mną o podłogę, choć jest naprawdę smaczne. Zapach nie zwiastuje rewelacji, trunek zalatuje stęchlizną w duchu zalanej piwnicy, a to nieprzeszkadza ujawnić się także akcentom karmelowo-owocowym. Smak za to oferuje bardzo wiele: rozpoczyna się od zbożowej słodyczy, przechodzi przez ciemne owoce, by finiszować czekoladą. Spoko. [7]
Schneider Weisse – Unser Aventinus
Bardzo dobry Weizenbock! Oprócz spodziewanych aromatów banana, goździka i toffi, kusi nutą brzoskwini i moreli, w smaku dorzucając trochę kwiatów i nawet niezłą goryczkę. Zastanawia mnie tylko wtręt kojarzący mi się ze świeżo obraną pietruszką. Pierwszy raz coś takiego czułem w piwie. [8]
BrauKunstKeller – Imperial Stout Rum BA
Jeśli nazwę to piwo największym rozczarowaniem roku, to z pewnością nie przesadzę, choć to pewnie kwestia warki/beczki. Niezwykle chwalony Imperial Stout z beczki po rumie wali surówką jabłko-marchew oraz rozpuszczalnikiem, który dodatkowo gryzie w gardło. Alexowi Himburgowi ewidentnie zwiała fermentacja. Podobno w przypadku tego piwa dofermentowuje (a nie tylko leżakuje) ono w beczkach po alkoholach, stąd może taka straszna pyta. [1]
Schneider Weisse – Aventinus Eisbock
Na odtrutkę spróbowaliśmy równie chwalonego Eisbocka od Schneider Weisse – on, albo jego brat bliźniak podobno są od czasu do czasu dostępne w… Auchanie. Lol. Jeśli na niego traficie – bierzcie w ciemno. To bardzo aromatyczne piwo, mocno weizenowe w swym charakterze. Banany, goździki i karmel, do tego przyjemna pełnia i przyprawowy charakter. [8]
Schorschbräu – Schorschbock Ice 13
Bardzo zaskakujący wywar – w ciemno miałbym problemy z trafieniem, że to piwo, ponieważ ten Eisbock pachnie połączeniem moszczu z białych winogron oraz jabłek, takoż smakuje. niespodzianką jest także… lekkość. 13% alkoholu? W życiu. Pije się je jak soczek. [8,5]
De Koningshoeven – La Trappe Quadrupel Oak Aged
Nie spodziewałem się, że ten browar może przygotować taką petardę! Piwo z cyklu „nie mam pytań”. Cudowny aromat beczki, przede wszystkim wanilia, choć kokosa nie brakuje. Do tego odrobina rodzynek. W smaku skojarzenia z budyniem waniliowo-owocowym są jak najbardziej na miejscu. Wspaniałe deserowe piwo. [9]
Brasserie des Garrigues – Biere en Barrique Saison des Amours 2015
Francuzi nie gęsi, swój kraft mają. Oto Barley Wine leżakowane w beczce po koniaku. Efekt? Szlachetny alkohol czuć już po zrzuceniu kapsla (acz mnie skojarzył się raczej z wermutem), a niespodziankę stanowi dzikość objawiająca się aromatem spoconego konia (nie pytajcie). Beczka oddała taniny, bardzo wyczuwalne w smaku. Pojawia się w nim także akcent kojarzący się ze skórkami winogron. Przyjemna goryczka kontruje słodycz całości. [7,5]
Emelisse – White Label Barley Wine Heaven Hill BA
Na sam koniec przytululiśmy się do genialnego wywaru z białej serii od Emelisse. To piwo jest czystą poezją, mokrym snem każdego piwowara i marzeniem degustującego. Chętnie trzymałbym kilka krat tego Barley Wine w piwniczce. Cudowne połączenie elementów beczkowych z podstawą. Mnóstwo kokosa, sporo toffi i rodzynki robią piorunujące wrażenie. W smaku, oprócz białego koleżki króluje wino. Mlaskam z zachwytu na samo wspomnienie. [9,5]
Fajna degustacja 🙂
odnośnie la trappe. Cienizna pod wzgledem barwy- to piwo bylo kiedyś o wiele ciemniejsze.
Poluje też na emelisse white label ale `niestety nigdzie znalezc nie moge
To może być kwestia użycia lampy – było tak ciemno, że błysk był konieczny.
posiadam zwykle quaduple (nie oak aged) i wygladaja tak samo jasno