OKTAVIO vs. ST. BERNARDUS: quadruplowa modlitwa

Oktavio St Bernmardus Abt 12

Polacy potrafią uwarzyć dobrego Quadrupla – to wiemy. Ale jak wypadają, gdy przychodzi się mierzyć z legendą?

Za każdym razem, gdy widzę na sklepowej półce St. Bernardus Abt 12, pomstuję na ludzką naiwność. To piwo na poziomie Westvleteren XII z tą różnicą, że łatwiej dostępne i tańsze poza murami klasztoru. Zamiast wydawania 40 zł lub nawet 100 zł (widziałem i takie ceny w polskich sklepach), za poczciwego Qadrupla z Brouwerij St. Bernardus trzeba zapłacić ok. 13 zł. No i po co przepłacać?!

Kolejny raz postanowiłem sięgnąć po „Dwunastkę”, gdym zobaczył butelkę Oktavio – trunku od Browaru Jana. Ekipa z Zawiercia porwała się jakiś czas temu na uwarzenie Quadrupla, a że kilku znajomych dało mi znać o jego dobrej jakości, nie wahałem się go zgarnąć i skonfrontować z legendą z Belgii.

Myśl, która przeszła mi przez głowę jeszcze zanim zrzuciłem kapsle z butelek, dudniła: belgijskie oryginały są przehajpowane w stosunku do interpretacji z innych krajów. Wniosek z dupy, niczym nie poparty – po prostu postanowiłem sam sobie sprezentować jakąś kontrowersję. I – oczywiście – się pomyliłem.

Lecimy z porównaniem, zaczynając od metryczek.

OKTAVIO
Browar Jana

Quadrupel
Warka: 05.08.16
Skład: woda; słody Pale Ale, Biscuit, Special B, pszeniczny; chmiel Admiral Goldings; drożdże 3522 Belgian
Cyferki: alkohol 9,5% obj., ekstrakt 20,5%,40 IBU
Cena: 9 zł (Huta Piwa, Kraków)

ST. BERNARDUS ABT 12
St. Bernardus
Quadrupel
Skład: woda; słody; cukier; chmiel; drożdże
Cyferki: alkohol 10% obj.
Cena: 13,5 zł (Huta Piwa, Kraków)

quadruple porownanie

PIANA:

Nie ma za bardzo czego porównywać. W obu przypadkach rachityczna i niezbyt trwała. Przy nalewaniu nieco ładniejsza tworzy się na Oktavio – gęstsza i drobniejsza.

KOLOR:

Zbliżony, choć Bernardus jest nieco ciemniejszy. W przypadku polskiego piwa barwę określiłbym jako rubinową, zaś u Belga bliżej jej do wiśni.

ZAPACH:

Oktavio – Jednoznacznie słodki, Rozpoczyna się od owoców (brzoskwinia i figa), przechodzi przez aromaty chlebowe (melanoidy), by finiszować winem i migdałami. Gdy tak sumuję doznania, wychodzi mi… sok przecierowy.

Abt 12 – Nie tak jednoznacznie słodki, głębszy, zdecydowanie bardziej przyprawowy. Nuty, które najbardziej rzucają się w noc to: wiśnia, kandyzowany imbir, goździki i śliwka. Wyczuwam także nuty drewniane: dębinę i wanilię.

SMAK:

Oktavio – Ponownie pierwsze skojarzenie to słodycz i pełnia. Daje o sobie znać wyraźne, mocne wysycenie, trochę szampanowe jeśli chodzi o „wielkość” bąbelków. Zaczyn na chleb oraz banany dominują w pierwszym akordzie, później do gry wchodzą owoce, przede wszystkim brzoskwinia i śliwka.

Abt 12 – Pięknie złożony. Słodycz bardziej umiarkowana, wysycenie subtelniejsze, choć wyraźne. Zabawa zaczyna się od ciemnych owoców, by chwilę później przyprawić je imbirem, goździkami i odrobiną kardamonu. Finisz raczej kwaskowy niż goryczkowy. W gardle przyjemnie grzeje alkohol.

OCENA:

Oktavio – 7

Abt 12 – 9

PODSUMOWANIE

Moje pierwotne założenie obaliłem dość szybko. Oba piwa niby są do siebie zbliżone, jednak wszystko rozbija się o niuanse i złożoność. A te przemawiają za trunkiem St. Bernardusa, zdecydowanie bardziej ułożonym, dostojnym, klasowym. Co nie zmienia faktu, że browarowi Jana także należą się brawa za dobrą robotę.

(Visited 333 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *