DEEP SPACE: ciemność widzę

Fabryka Piwa Deep Space

Ryzykowna nazwa, dobry styl na otwarcie i nieznany sprzęt – te trzy składniki sprawiły, że zdecydowałem się sięgnąć właśnie po Deep Space, jedno z czterech debiutanckich piw Fabryki Piwa.

Jak już nie raz pisałem, staram się być na bieżąco ze wszystkimi premierami piwa (przynajmniej je odnotować na kartce), a szczególną atencją obdarzam browary debiutujące – o ile oczywiście ich wypusty dotrą do miejsca, w którym aktualnie przebywam. Niezależnie od tego, ile piw na dzień dobry wypuszcza dana ekipa, zawsze zapoznaję się tylko z jednym. Jeśli trafi w moje gusta, sięgnę po następne. Jeśli nie – na jakiś czas jej podziękuję.

Przyczyny mojej ciekawości zarysowałem we wstępie, pora na krótkie rozwinięcie. Ryzykowna nazwa: Fabryka Piwa postanowiła zatytułować swój wypust Deep Space – niby spoko, gdyby nie fakt, że zaprawionym w boju geekom w mig  skojarzy się on z Deep Love od AleBrowaru albo Space Ship z Podgórza. Przy takim natłoku piw o pomyłkę nietrudno. Jeśli Państwo szukają pomysłów na nazwy, zapraszam do kontaktu: sypnę z rękawa kilkunastoma. 😉

Druga sprawa – dobry styl. Powtórzę się po raz enty: lubię stouty. Wszystkie. A już szczególnie te wysokoekstraktywne, do których Foreign Extra Stout się przecież zalicza. Jeśli więc widzę taką nowalijkę na sklepowej półce, dwa razy nie trzeba mnie namawiać do zakupu.

Punkt trzeci – nieznany sprzęt. Fabryka Piwa warzy w browarze Marysia Szczyrzycu, który ruszył, jeśli mnie pamięć nie myli, zimą tego roku. Maszyny jeszcze wymagają ogarnięcia, czego dowodem była chociażby propozycja PiwoWarowni, Czarna Mańka, która – mówiąc oględnie – nie spełniła moich marzeń. A jak będzie z Deep Space? (1)

ZAPACH: z butelki zapowiada się nieźle: pachnie czekoladą i palonym jęczmieniem. W szkle jest już znacznie gorzej: na wierzch wyłazi diacetyl i rozpuszczalnik. Po nosie pałętają mi się zioła od chmielu oraz czekolada, ale w stopniu bardzo umiarkowanym. Za to pojawia się nuta sosu sojowego – nie fajnie.

PIANA: jasny brąz, początkowo wysoka, ale po chwili zjeżdża do cienkiej warstewki. Lacing poprawny, ale bez szału.

KOLOR: czarny, nieprzejrzysty.

SMAK: kostka masła posypana kakao, przegryzana paluszkami. Tężyzny FES nie czuć wcale, raczej taką słodką lurę, przypominającą wyrób czekolado podobny. Goryczka umiarkowana jest, ale z wyraźnymi akcentami alkoholowymi.

Co ja Wam będę mówił – zupełnie mi ten FES nie podszedł i na razie nie mam ochoty przekonywać się, czy to wina złej receptury, czy nierozgrzanego sprzętu.

DEEP SPACE
Fabryka Piwa

Foreign Extra Stout
Warka: 151015
Skład: woda; słody pilzneński, Carafa, Caraaroma, monachijski, melanoidynowy, Caramunich; jęczmień palony; płatki jęczmienne; chmiele Marynka, Lubelski; drożdże S-04
Cyferki: alkohol 6,5% obj., ekstrakt 16 Plato, 50 IBU
Cena: 7,30 zł (Piwnica, Wrocław)

piwo3

Soundtrack: Mein Gott, kto by pomyślał, że to już sześć lat minęło od wydania ostatniego albumu Minsk? Na szczęście odmieniona ekipa przygotowała nową płytę, „The Crash & The Draw”. Warto było czekać:

(1) Maj mistejk – okazuje się, że w Szczyrzycu powstaje drugi browar, z którym pomyliłem Marysię. Ta miejscówka działa od czterech lat, niemniej dopiero teraz otworzyła się na kontraktowców.

(Visited 212 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *