Szatan przybrał postać sympatycznego śląskiego Beboka. Lecz strzeżcie się, bowiem on także może was spalić żywcem!
Piwny Blog Day, w którym miałem okazję uczestniczyć po raz pierwszy w listopadzie zeszłego roku, to nie tylko spotkanie ludków piszących o najlepszym z trunków. To także możliwość liźnięcia nietypowych piw, zabawy w blind test, posłuchania mądrzejszych od siebie, którzy opowiedzą, co w piwie piszczy. W Warszawie Maciej Chołdrych zaprezentował nam m.in. rauchbiera Smokey George.
Rzeczony trunek śmierdzi. Kablami, spalonym radiem, asfaltem. Smoky Joe z AleBrowaru to przy nim kaszka z mleczkiem. Tam ów aromat jest tak niebotycznie intensywny, że wprost trudno jest wziąć to piwo do ust. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ to najlepszy dowód, że piwo nie musi li tylko sprawiać przyjemności. Że czasami może być wyzwaniem, a uporanie się z nim może stanowić nie lada przygodę.
Czytając skład najnowszego piwa browaru Kraftwerk zastanawiałem się, czy przypadkiem Rogaty nie będzie jednym z takich produktów. Tu niby wszystko spoko – czekoladowy milk stout – z drugiej strony upstrzony papryczkami chili. Pamiętacie Czekoladową Dolinę z Podgórza? Kto jej nie pił, ten nie wie, co to pikantność w piwie. Szczęśliwie koledzy Mateusz i Paweł nie przegięli z czerwonym dodatkiem, choć i tak w gębuli czuję ogień.
ZAPACH: pyk – odkapslowałem i w momencie wyskoczyła na mnie lawina czekolady oraz mleka. Gdy Rogaty trafił do szkła, wyciągnął paczkę paprykowych Laysów, której zawartość rozsypała się po moim teku. Okej, nuty czerwonego warzywa nie są tu jakieś mega intensywne, ale wyczuwalne bez żadnej autosugestii.
PIANA: jasnobrązowa, złożona z drobnych pęcherzy. Niska, ale o ładnym lacingu.
KOLOR: bardzo ciemny, ale nie czarny – raczej brunatny. Nieprzejrzysty i bez przebłysków.
SMAK: pierwsze akordy Rogatego są zdradziecko słodkie: tu odrobina mleczka, tam czekoladki. Wtem! Na języku pojawia się drobne szczypanie, które przeradza się w paprykową jazdę na finiszu, ozdobioną subtelną goryczką. Dobrze, że piwo nie jest mocno wysycone, ani zbyt ciężkie, przez co – mimo ognia – da się je pić z przyjemnością.
Przyznam wam otwarcie: nie jestem papryczka-headem i niezbyt lubię ostrość w potrawach, więc jak dla mnie jej poziom w Rogatym jest dość wysoki, ale w pełni akceptowalny. Nie ukrywam jednak, że to nie moje klimaty i wolałbym wypić to piwo pozbawione dodatku chili.
ROGATY
Kraftwerk
Chocolate Chilli Milk Stout
Warka: 20-04-15
Skład: woda; słody pale ale, czekoladowy, black malt, jęczmień palony; chmiel Marynka; drożdże S-04; laktoza; ziarna kakaowca; chili Chipotle, Ancho, Pasilla, Qujilla
Cyferki: alkohol 4,5% obj., ekstrakt 15° Blg
Cena: 7,95 zł (Drink Hala, Wrocław)
Soundtrack: jak radzić sobie z ogniem? Wujowie z Metalliki już dawno nam podpowiedzieli: