Listopad w pełni, a więc piwa dyniowe ciągle cieszą się sporym powodzeniem. Jednak zamiast je kupować, niektórzy wolą przygotować je samodzielnie. Do tego grona zalicza się Kacper Jasica, piwowar domowy z browaru Hegemon.
NIE MA JAK W DOMU to cykl na blogu, w którym od czasu do czasu będę opisywał produkty browarników domowych, a także mówił o warzeniu w domowym zaciszu. Jeśli chcesz, by twoje piwo znalazło się w tym dziale, napisz do mnie 🙂
Zanim jednak przejdziemy do recenzji piwa Pumpkin Ale, kilka słów o samym twórcy. Kacper zaprzyjaźnił się z warzeniem w czasie zeszłorocznych wakacji, a konkretnie wyjazdu do Żywca. – Pojechałem z kolegami na Męskie Granie. Jeden z moich przyjaciół stwierdził, że będzie to idealna okazja do tego, żeby zwiedzić muzeum browarnictwa w Żywcu i namówił nas, byśmy się tam wybrali. Po tej wycieczce zaczęliśmy z chłopakami szukać („może da się zrobić piwo w domu?”), pytać („hej, nie chcesz z nami pobawić się w warzenie piwa?”) aż w końcu udało się. Kupiliśmy w sześć osób zestaw startowy i zaczęliśmy warzyć. Pierwsze nieudane warki zniechęciły moich kolegów, ale ja widziałem w tym potencjał i chciałem spróbować jeszcze raz uwarzyć coś samodzielnie. Z każdą warką piwo stawało się ciekawsze i smaczniejsze. Wtedy poczułem, że to moja pasja
Twórca Hegemona oczywiście nie nauczył się sztuki z powietrza. Pierwsze kroki stawiał dzięki filmom znalezionym na YouTube. – Jednak tak na prawdę świadomym piwowarem stałem się po zajęciach zorganizowanych przez Pawła Leszczyńskiego w warszawskim multitapie Kufle i Kapsle. Paweł wytłumaczył mi jak ważne są niektóre etapy i co one wnoszą do gotowego piwa. Nawet teraz zasypuję go mailami w których pytam o opinie na temat moich receptur.
Właśnie – receptury. Skąd czerpie je Kacper? – Zawsze wymyślam je sam, bazując jedynie na danych zawartych w opisach stylów BJCP – odpowiada. Tym sposobem uwarzył już kilkanaście piw w tym weizena, witbiera, pilsa, oatmeal stouta, brown IPA na RISie kończąc. – Jak dotąd jeszcze nie wystawiałem ich w konkursach, ale to się lada moment zmieni – zaznacza młody piwowar.
Po otrzymaniu przesyłki od Kacpra moją uwagę zwróciła nazwa browaru oraz schludna, charakterystyczna etykieta piwa. Musiałem więc o nie zapytać. – Nazwa „Hegemon” to pomysł mojego brata, który twierdzi, że moje piwa w przyszłości zmiotą konkurencję (oby było w tym ziarnko prawdy). Niedźwiedź w logo to już mój własny pomysł. No bo kto jak nie niedźwiedź jest hegemonem lasu?! – śmieje się Kacper. – Niesamowita etykieta i moje ulubione logo, które wykonał Andrzej Salawa, zaprzyjaźniony grafik. Sprawia, że można wręcz poczuć ten pazur.
Na koniec oczywiście pytam o dalsze plany rozwoju Hegemona. O wzięciu udziału w konkursach piwowarów domowych już wiemy… – Póki co marzę o założeniu browaru kontraktowego. Może w przyszłości mi się uda? Bardzo na to liczę.
A ja oczywiście trzymam kciuki! I odpalam otrzymane piwo…
HEGEMON PUMPKIN ALE
Skład: woda; smażona i podduszona dynia; słody pale ale, karmelowy, caramunich, monachijski II, bursztynowy, carapils; chmiele Magnum, Saaz; gałka muszkatołowa, cynamon; drożdże
Cyferki: ekstrakt 13° Plato, 20 IBU
Ale z dodatkiem dyni to jedno z dwóch piw Kacpra, które miałem okazję spróbować. Pierwsze – American Brown Ale – skosztowałem podczas WFP, acz przelotem, więc nie mogłem wyrobić sobie zdania. Dynię odpaliłem już w domu, więc z degustacją nie było problemów.
Do pumkinów zawsze podchodzę z dystansem, bo dyni w smaku i aromacie jest tu jak na lekarstwo. Tymczasem twórca Hegemona się postarał. Dynię daje się wyczuć w słodkawym zapaszku, podbitym świetnie pracującym cynamonem, ale jest też obecna w posmaku, razem z lekko goryczkową gałką muszkatołową.
Pumpkin Ale prezentuje się całkiem nieźle. Przywitało mnie delikatnym gushingiem (strzelam, że to z powodu podróży), ale później poprawiło się niską, ale trwałą kremową pianą o drobnych pęcherzach. Samo piwo ma kolor bardzo ciemnego bursztyny i jest mocno zmętnione. Znać osad, który – po oględzinach – okazał się dynią, która przedostała się do butelek w ilości dalece przekraczającej przyzwoitość.
Oprócz wspomnianych aromatów, pumpkin z Hegemona interesująco zalatuje bananem (niespodzianka!), garścią białych owoców oraz słodowym supportem (karmel i ciastko).
W smaku z kolei, oprócz królującego słodkiego cynamonu, warto wyróżnić raz jeszcze goryczkę na finiszu, wynikającą z użycia gałki oraz chmielu Saaz.
I wszystko byłoby super, gdyby nie ta cholerna dynia, której kawałki wlatują mi do paszczy przy każdym łyku. Kacper podobno pracuje nad poprawą rozlewu. Trzymam kciuki, by szybko udało się wyeliminować wkurzający osad.