Kto z Państwa wie, jak pić piwo? Ha ha, wszyscy się zgłaszają. A teraz: kto wie, jak robić to dobrze?
„Pieprzysz pan, panie Jerry” – może sobie gawiedź pomyśleć szukając w głowie odpowiedzi na drugie z zadanych pytań. „Cóż to za filozofia pić piwo? Kupujesz butelkę lub puchę, względnie idziesz do knajpy, po czym wlewasz zawartość do gardła. Koniec, kropka.” Nikomu z was nie bronię w ten sposób podchodzić do smakowania browarka. Sęk w tym, że to bez sensu. To sytuacja analogiczna do tej, w której mamy w garażu mercedesa oraz malucha i jadąc w długą trasę wybieramy tego drugiego. Można, tylko po co?
A nie lepiej by tak autentycznie zachwycić się tym, co pijemy? Nauczyć się cieszyć smaczkami ukrytymi w trunku przez piwowara, a także wykrywać potknięcia? Jarać się każdym łykiem, a degustację traktować jak święto? Pewnie, że lepiej! Warto więc dobrze się do tego przygotować. Oto dziewięć kroków, które ułatwią ci zadanie.
1. Kup dobre piwo – nie oszukujmy się: jeśli szukasz doznań, nie znajdziesz ich w piwach koncernowych dostępnych w sklepie tuż za rogiem. Poszukaj inspiracji w sieci, wybierz się do sklepu specjalistycznego, pogadaj z ekspedientem – na pewno pomoże wybrać ci coś odpowiedniego dla ciebie.
2. Przygotuj pomieszczenie – okej, piwo można pić zawsze i wszędzie (czasami pod karą grzywny/mandatu, ale w to nie wnikam), niemniej by w pełni zaznać jego walorów, potrzebujesz odpowiedniego pomieszczenia. Zadbaj o to, by było przewietrzone (zapach smażonej cebuli dobiegający z kuchni nie sprzyja degustacji, uwierz mi) i w miarę ciche, by nic nie odwracało twojej uwagi.
3. Oczyść kubki smakowe i nos – jedzenie potraw o intensywnym smaku i zapachu to niezbyt dobry pomysł, jeśli chcesz chwilę później degustować piwo. Mycie zębów takoż, bowiem mięta z pasty na długo pozostaje w ustach. Naleciałości smakowo-zapachowe świetnie wywabia kawa. Niuchnij ziarenko, wysyp sobie szczyptę mielonki na język – po kilku minutach powinieneś mieć dobrze przygotowane receptory. PS: psikanie się perfumami przed degustacją także nie jest wskazane.
4. Dobierz szkło – po raz enty zapowiadam, że napiszę tekst o doborze szkła do gatunku piwa i w końcu to zrobię! Jednak zanim to nastąpi, w tym miejscu polecam ogólnie wszelkie sniftery czy tequ – one najlepiej uwypuklają aromaty, pomagają dobrze określić barwę, zbadać grubość i trwałość piany oraz swobodnie wlać piwko do ust. Jedynie do weizenów i witbierów proponuję używać wysokich szklanek dedykowanych. Ważnym jest też odpowiednie przygotowanie higieniczne: przed każdą degustacją raz jeszcze umyj szkło z obu stron wodą z płynem, dokładnie je wypłucz (Boże broń nie wycieraj w ścierkę!), a później schłodź zimną wodą.
5. Zadbaj o temperaturę piwa – już niejednokrotnie pisałem o tym, że piwo nie powinno być zimne (szczegóły tutaj). Proponuję więc, by wyjąć je z lodówki przynajmniej pół godziny przed degustacją i ustawić w jakimś nienasłonecznionym miejscu w pokoju – niech się ogrzeje. Pamiętaj: im ciemniejsze i im bardziej ekstraktywne piwo, tym należy go podawać w wyższej temperaturze!
6. Powąchaj – od zbadania aromatu rozpoczynaj każdą degustację: najpierw z butelki, a później po przelaniu do szkła. Po pierwsze dlatego, że pod kapslem gromadzi się najwięcej zapachów, tak więc świeżo otwarte piwo od razu zdradzi ci swoje walory. Po drugie – część wad może „ulecieć” z napoju w miarę postępowania degustacji, tak więc najłatwiej wychwycić je na początku. Po trzecie – nos szybko przyzwyczaja się do aromatów i z każdą sekundą coraz trudniej mu je rozróżnić.
7. Rzuć okiem na wygląd – sprawa dość prosta: popatrz, jak wysoka jest piana, jaki ma kolor, z jakich pęcherzyków się składa (drobne, obfite etc.), czy ładnie się utrzymuje na powierzchni piwa i czy przylepia się do ścianek szkła. Później spójrz na sam płyn, określ jaki ma kolor, czy pod światło pojawiają się jakieś przebłyski. Czy jest klarowne, czy może raczej mętne? A jeśli jest zmętnione, to jaka jest tego przyczyna: poszukaj informacji o filtracji, tudzież refermentacji.
8. Wypij – spokooojnie, na luzieeee weź kilka łyków. Nie wszystkie cechy wyłapiesz już przy pierwszym, więc daj piwu czas. Najpierw oceń nasycenie: jak mocno gazowany jest napój i czy nagazowanie jest przyjemne, czy może raczej szczypie w gardło. Później określ goryczkę: jej intensywność, długość i przyjemność (tudzież brak przyjemności), jaką ze sobą niesie. Następnie poszukaj posmaków, jakie towarzyszą każdemu łykowi – najczęściej pojawiają się na początku owego, jeszcze zanim goryczka wejdzie do gry.
9. Oceń – przypomnij sobie inne piwa z danego gatunku: jak ci smakowały? Co ci się w nich podobało? Jak ma się do nich piwko, które obecnie pijesz? Rzuć też okiem na recenzje innych piwoszy: blogerów, czy użytkowników Ratebeer, tudzież Browar.biz. Być może któreś z nich nasuną ci jakieś skojarzenia, a może stwierdzisz, że autor bredzi. Pamiętaj zasadę „moja racja jest najmojsza”, zatem jeśli smakuje ci dane piwo, a wszyscy inni je hejtują, to miej ich opinię w (_!_). Amen.
Na koniec sprawa najistotniejsza: czytaj teksty o sensoryce (u mnie znajdziecie je TU i TU), rzuć okiem na opisy gatunków piw i oczywiście często degustuj różne trunki. Dzięki temu będziesz wiedział, czego się spodziewać po danym stylu, jakich cech szukać, jakie są pożądane, a których lepiej w piwie nie uświadczyć. I, co najważniejsze, określisz, co cię pociąga w dobrym browarku i na jakich wrażeniach ci zależy. Powodzenia!