WYCIĄG Z DARÓW #4: Lodołamacz, Królowa Lodu i Antymateria

Kolejne miłe przesyłki wpadły w moje ręce, dzięki czemu miałem okazję spróbować trzy wyjątkowe piwa.

O duecie z Browaru Spółdzielczego pewnie już słyszeliście, choćby w kontekście kolejnej dyskusji na temat wysokości cen piwa. Tym tematem pewnie zajmiemy się w jednym z następnych odcinków Na Dnie Fermentora. Zresztą o wiele ważniejsze jest to, co w i na butelce.

Ekipa z Pomorza przygotowała wymrażane: RISa i Imperial IPA. Mało tego: piwa wyróżniają się też FENOMENALNĄ etykietą. Wykonana z materiału i ozdobiona srebrną nicią – toż to kosmos! Z informacji Łukasza Matusika wynika, że owa ozdoba kosztowała, jednostkowo, 6 zł. To jakieś 5-6 razy więcej, niż standardowy koszt! Ale opłacało się, ponieważ produkt robi piorunujące wrażenie.

RIS z AntyBrowaru także prezentuje się bardzo ładnie – to jak dla mnie najładniejsza etykieta łódzkiej załogi. Co więcej, sama zawartość także jest przednia. Nie przedłużając: zapraszam na krótką ocenę.

ANTYMATERIA
AntyBrowar

Russian Imperial Stout
Cyferki: alkohol 9,2% obj., ekstrakt 22 Plato

Wszystkim nam się w dupach poprzewracało i jeśli RIS ma mniej niż 24 Plato, no to z miejsca podchodzimy do niego z dystansem. Tymczasem AntyBrowar pokazuje, że i z 22 Plato można wyciągnąć naprawdę bardzo przyjemne piwo.

Co my tu mamy? Antymateria to IMO amerykańskie podejście do tematu, mocno nachmielone na aromat: żywica i las atakują już z butelki. Do tego dochodzą oczywiście czekolada i kawa, a także odrobina śliwki. Jerry-detektor aldehydu stwierdza nieco podwyższoną zawartość (zielone jabłuszko), ale na akceptowanym poziomie, który w przeciągu najbliższych kilkunastu dni przestanie być wyczuwalny nawet dla mnie.

W smaku także czuć wyraźnie chmielenie – żywiczność ciekawie miesza się z gorzką czekoladą, kakao i kawą. Z tego powodu piwo, które jest w zamyśle dość słodkie, sprawia wrażenie wytrawnego. I spoko – takie RISy też lubię. [7,5]

KRÓLOWA LODU
Browar Spółdzielczy

Iced Russian Imperial Stout
Cyferki: alkohol 11,5% obj.

Pora na dwa mroźne wynalazki ze Spółdzielczego. Na RISa bardziej ostrzyłem sobie zęby i nie to, że się zawiodłem, ale rzeczywistość spłatała mi figla, o czym będzie przy Lodołamaczu. tradycyjnie zaczynamy od aromatu: ten jest przyjemny, czysty i złożony, ale… troszkę za mało intensywny moim zdaniem. Śliwka, czekolada, paloność i sporo owoców tropikalnych od chmielu – taką mieszankę otrzymujemy.

Wymrażanie zaowocowało zagęszczeniem faktury Królowej, choć przyznam, że spodziewałem się większej. Rządzi tu gorzka czekolada (także na finiszu), upstrzona subtelną palonością oraz owocową bombą: od jeżyn po melon. Wielkie propsy za ułożenie i subtelną alkoholowość na finiszu, która pięknie spaja każdy łyk. Bez wątpienia to świetne piwo, acz – jako się rzekło – miałem wobec niego większe oczekiwania. [7,5]

LODOŁAMACZ
Browar Spółdzielczy

Iced Imperial IPA
Cyferki: alkohol 11% obj.

Z kolei drugi „lód” od Spółdzielczego to po prostu petarda! Lodołamacz smakuje jak przyjemnie karmelowy cukierek o smaku dobrego amerykańskiego chmielu. Czyli: mamy tu i podbudowę słodową, i owoce tropikalne, i charakterną goryczkę. A wszystko to gęste, dosłownie jak nadzienie cukierków Nimm2.

Aromat także prezentuje się wspaniale, mimo że dotychczas degustowane przeze mnie piwa wymrażane (szczególnie te chmielowe) mocno w tej materii traciły. Pomarańcza, marakuja, ananas, mango i troszkę żywicy. Do tego odrobina karmelu. Taka kompozycja to świetna introdukcja do tego, co wydarza się w czasie wlewania do gardziołka. Ale o tym już pisałem. Bomba! [9,5]

Soundtrack: Jestem umiarkowanym depeszowcem, ale single tych koleżków zawsze robią mi dobrze. A w połączeniu z klipami to już w ogóle! Oto najnowszy z nich:

(Visited 839 times, 1 visits today)

5 komentarzy na temat “WYCIĄG Z DARÓW #4: Lodołamacz, Królowa Lodu i Antymateria

  1. Całkiem odmienny odbiór miałem co do Lodołamacza – przegryziony antybiotyk, a w aromacie jeno karmel i słody. Od razu przypomniał mi się Mikkeler 1000 IBU.

    • Czesto czytam Twoje opinie na PolskimKrafcie i w 90% sie zgadzam ale tutaj zgodze sie z autorem artukułu. Podejrzewam ze trafiles na jakas zakażoną butelke, chyba że piłeś lane… Z tego co wiem to rozlewali buteleczki ręcznie więc ryzyko zakażenia było troche wieksze. Dla mnie najlepsza Imperialna IPA Polskiego Kraftu.

      • Hmm mam jeszcze dwie sztuki, więc za jakiś czas dam mu szansę. Wszystko możliwe, ale takie odczucia miałem przy tej konkretnej butelce.

  2. Cofam wszystko po drugiej butelce! Karmelowość daje na równi z tropikami i pomarańczą. Wszystko takie gęste i maksymalnie zintesyfikowaneGoryczka uu konkretna, ale wpada mi w grejpfrut. Alkohol praktycznie niewyczuwalny. Piwo znika szybko ze szkła. Świetna IIPA! Podejrzewam jeszcze przy pierwszej butelce, że raczej to była wina zbyt wysokiej temp. serwowania. Butelka była praktycznie nie schłodzona. Przepraszam..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *