Do rozpoczęcia drugiej odsłony największej piwnej imprezy w stolicy pozostał niecały miesiąc. O tym, co wydarzy się w dniach 24-26 kwietnia na Stadionie Miejskim, opowiedział mi Paweł Leszczyński, który wraz z Jackiem Materskim organizuje Warszawski Festiwal Piwa.
JERRY BREWERY: Zacznijmy od pierwszej edycji WFP. Jak ją oceniacie z perspektywy czasu? Co Wam się udało, a z czego nie jesteście zadowoleni?
PAWEŁ LESZCZYŃSKI: Myślę, że daliśmy z siebie wszystko. Naprawdę wiele się nauczyliśmy nie tylko w temacie organizacji festiwalu, nigdy przecież nie robiliśmy nic tak wielkiego, ale także jak ze sobą współpracować. Nie zawsze jesteśmy jednomyślni i czasem musimy przekonywać się, że jakiś pomysł jest dobry, a inny nie. Ale to tylko dobrze, bo dzięki temu mamy okazję sami przemyśleć wiele spraw.
Jak te doświadczenia wpłynęły na organizację drugiej odsłony festiwalu?
Mamy teraz dużo więcej czasu, wypracowane zostały pewne procedury czy narzędzia. Ale też pełno pomysłów, których realizacja wymaga olbrzymiej pracy. Sami nie możemy się doczekać festiwalu, jesteśmy bardzo ciekawi, jak to wszystko wyjdzie.
Dwiema często podnoszonymi uwagami w stosunku do pierwszego WFP były: ograniczona liczba festiwalowego szkła (mowa o teku) oraz homeopatyczna ilość miejsc siedzących. Jak tym razem rozwiążecie te kwestie?
Festiwal organizujemy na Miejskim Stadionie Legii Warszawa. Kiedy ostatnio sprawdzaliśmy, była tam stosunkowo duża ilość miejsc do siedzenia, więc nic nie musimy rozwiązywać. Szklanek będzie łącznie trzy tysiące. Jeśli ktoś się boi, że dla niego zabraknie, można już teraz zamówić zestaw i szklanka razem z torbami i koszulką będzie czekała przy wejściu.
Właśnie – nowa miejscówka! W wywiadzie, którego udzieliliście mi przed pierwszą edycją padło stwierdzenie: „na stadion nas nie stać”. Tymczasem druga edycja odbędzie się właśnie na stadionie. (śmiech) Opowiedz, jak do tego doszło.
Przyznam, że aktywnie rozglądaliśmy się za nowym miejscem, ale nie znaleźliśmy nic wystarczająco dobrego na Festiwal. Ostatecznie zdecydowaliśmy się przygotować wiosenną edycję ponownie na Mokotowie. Już odbieraliśmy zgłoszenia od wystawców, kiedy właściciel hali zerwał z nami umowę bez podania przyczyny. Możemy szczerze powiedzieć, że w tych dniach było trochę nerwowo. Na szczęście nasza koleżanka, Ela Lucińska-Fałat, pomogła nam nawiązać kontakt z Miejskim Stadionem Legii Warszawa. I to był strzał w dziesiątkę. Pracownicy Stadionu dali się porwać nowej fali piwa i zaproponowali nam świetne warunki współpracy. Mamy ze sobą bardzo dobry kontakt i wiele pozytywnej energii. Przestrzeń stadionu jest naprawdę fantastyczna i daje nam możliwości o których wcześniej nie mogliśmy marzyć, z resztą zobaczycie sami, tego się nie da pokazać na zdjęciach.
Wcale nie byliśmy pewni, jak ludzie zareagują na zmianę terminu imprezy, którą niestety musieliśmy wprowadzić, przecież niektórzy kupili już bilety (dla tych przygotowaliśmy darmowe wejściówki i zestawy festiwalowe). I znowu spotkało nas miłe zaskoczenie – usłyszeliśmy tyle dobrych słów ze wszystkich stron: piwoszy, piwowarów, kibiców i na końcu samych wystawców, którzy musieli przecież mocno zmodyfikować swoje plany. Na tej pozytywnej energii płynęliśmy przez parę tygodni.
Czy w związku z tym, że przenosicie się na większy obiekt, macie zamiar intensywniej promować festiwal na mieście?
Już się promujemy: plakaty, ulotki, prasa. Promocji oczywiście nigdy za mało.
Przy okazji zapowiedzi pierwszej edycji WFP stwierdziliście, że ma być on festiwalem nie tylko dla geeków. Czy nadal trzymacie się tego założenia?
Cały czas twierdzimy, że dobre piwo jest dla wszystkich. 🙂 Mamy wiele pomysłów na szerzenie kultury jego picia: od otwartych wykładów przez artykuły tematyczne w katalogu. Ale wysoka kultura piwna broni się sama. Nijakiego piwa koncernowego na naszym festiwalu po prostu nie będzie. 🙂
Opowiedz co czeka fanatyków? Jakie polskie browary się pojawią i czy macie już jakieś informacje dotyczące premier oraz debiutów browarów?
Listę browarów i opisy piw na bieżąco wrzucamy na stronę. Pewnie będziemy ją aktualizować do dnia samego Festiwalu. Myślimy, że jak ostatnio będziemy mieli około 1000 różnych piw, z czego połowę na kranach. Pewnie trudno to sobie wyobrazić, powyżej pewnej liczby to już tylko statystyka. 🙂 Mogę natomiast już zdradzić, że pojawią się u nas ze swoimi piwami przedstawiciele jednego z najlepszych włoskich browarów, Lambrate. W przyszłości też planujemy ściągać coraz więcej gości zza granicy.
Jakie szkolenia polecacie dla geeków?
Pokazów warzenia piwa nie będzie, chłopaki z Mazowieckiego Oddziału Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych skupiają się głównie na organizacji płatnych i darmowych wykładów. Fascynatom piwowarstwa polecamy przede wszystkim część płatną, gdzie wykładowcami są najwięksi specjaliści w branży piwowarskiej i nie tylko. Przygotowaliśmy też płatną degustację piw dla początkujących i degustację jakościowych cydrów, które niestety nie są u nas łatwo dostępne. Degustację piwa poprowadzi nasza koleżanka, Marusia, która tydzień później organizuje Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa. Tak się sprytnie umówiliśmy, że we Wrocławiu szkolenie o identycznym tytule poprowadzę ja. 🙂
Niewątpliwie jedną z atrakcji będzie Warszawski Konkurs Piw Domowych. W związku z nim dwa pytania. Po pierwsze: jak doszło do współpracy z Pintą i czym konkretnie będzie główna nagroda?
Świetna sprawa, że organizatorom Warszawskiego Konkursu Piw Domowych, czyli Mazowieckiemu Oddziałowi Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, udało się nawiązać współpracę z tak prestiżowym partnerem. Właściciele Browaru PINTA są prywatnie naszymi kolegami i piwowarami domowymi, więc jesteśmy pewni, że staną na wysokości zadania i zapewnią zwycięskiemu piwu niezbędną oprawę i najwyższą jakość. Piwo zostanie uwarzone w Zawierciu oraz rozlane będzie do butelek i KEGów i, jeśli wszystko pójdzie dobrze, poleje się już na jesiennej edycji festiwalu.
Drugie pytanie to czy podczas WFP, wzorem śp. Birofiliów, będzie można spróbować piw domowych?
Nie przewidujemy takich atrakcji.
Opowiedz jeszcze o jedzeniu, które pojawi się na festiwalu.
Na Festiwal przyjedzie jeszcze więcej foodtrucków, niż poprzednio. Oczywiście zaprosiliśmy również te najlepsze z poprzedniej edycji (warto wspomnieć, że ich właściciele również są zachwyceni naszym festiwalem). 🙂 Pojawi się również kawa, a tajsko-nepalskie jedzenie przygotuje ekipa Chmielarni. Ciekawostką będą specjalne rowery, przy których będzie można napić się najwyższej jakości, przygotowywanej na miejscu lemoniady.
Druga edycja WFP została ogłoszona niedługo po zakończeniu pierwszej. Wnioskuję, że macie już w głowach plan na organizację kolejnych. Czy możesz zdradzić jakieś szczegóły?
Festiwal chcemy organizować co pół roku, na wiosnę i jesień. A co do miejsca, to mamy nadzieję, że nasza współpraca z Miejskim Stadionem Legii Warszawa będzie układać się tak samo dobrze, jak dotychczas. 🙂
Pingback: O wiosennej edycji WFP na blogu Jerry Brewery - Warszawski Festiwal Piwa
Pingback: Imported from WRCLW - 100 Bridges Brewery