Długie leżakowanie w beczce działa! Nie dość, że urozmaica RISa, to jeszcze czyni go wręcz absurdalnie pijalnym.
Ostatnio w piwnym świecie głośno dyskutuje się na temat leżakowania piwa w beczkach, które w rodzimym krafcie przestało być nieosiągalnym luksusem, a stało się może nie codziennością, ale jednak zjawiskiem powszechnym. Ważny głos w tej sprawie zabrał w styczniu Kuba z The Beervault. Jak słusznie wnosi, beczka nie ma być kwintesencją piwa, a dodatkiem stawiającym kropkę nad „i”. Tymczasem sporo trunków BA sprawia wrażenie zupełnie nieprzygotowanych, a drewniana otoczka staje się kołem ratunkowym dla miernej podstawy.
Na szczęście RIS od Wojtka Solipiwko, Waligóra, to nie jest piwo przypadkowe. Tutaj beczka po Bourbonie stanowi integralną część projektu. Ba, z racji tego, że imperialny Stout poleżał sobie w niej wiele miesięcy, stała się dominantą, trochę na modłę osławionego Samca Alfa.
Sądzę, że sukces ma w tym wypadku dwóch ojców. Po pierwsze – samego autora, który jak dla mnie okupuje czołowe miejsca wśród piwowarów potrafiących warzyć ciemne piwa. Po drugie – Wojtka Frączyka, pod którego okiem w browarze Widawa Waligóra spoczywał w beczce. Wojtek jak mało kto w tym kraju wie, jak wycisnąć całe dobro z beczki.
W efekcie dostajemy bardzo dobrego RISa (choć pewnie nie najlepszego w Polsce), który oprócz spodziewanych walorów, wyróżnia się kosmiczną jak na 24 Blg ekstraktu pijalnością.
ZAPACH: wanilia, kokos, whisky, czerwone wino – beczka zdominowała (w dobrym tego słowa znaczeniu) aromat Waligóry. Ale i podstawowe piwo też daje o sobie znać zapachem czekolady i śliwek.
PIANA: drobna, beżowa, o ładnym lacingu.
KOLOR: nieprzejrzysta czerń.
SMAK: ten RIS jest niezwykle gładki i delikatny, bliski faktury Brown Porteru. Zupełnie nie czuć ciężaru, przez co pije się go naprawdę lekko – w ciemno obstawiałbym jakieś 16 Blg. Niemniej smak wyróżnia się złożonością: najpierw pojawia się słodka czekolada ze śliwką i figą. W drugim akordzie wchodzi do gry wanilia i kokos. Finisz to zaś majestatyczna gryczka chmielowo-alkoholowa. W gardle pozostaje rozgrzewający posmak Bourbonu oraz pralin.
Waligóra okazuje się być piwem pięknie ułożonym, bogatym w smaki i aromaty, choć też zdradliwie pijalnym. Mam tylko nadzieję, że nie będzie jednym z tych RISów, o których tylko przeczytacie, bez możliwości degustacji. Zatem do sklepów marsz!
WALIGÓRA
Solipiwko
Russian Imperial Stout Bourbon Barrel Aged
Warka: 2016 10 18
Skład: woda; słody Pale Ale, monachijski, Carabohemian, Carabelge, słody bawiące; cukier Muscovado; chmiele Magnum, Lubelski; drożdże US-05
Cyferki: alkohol 10,4% obj., ekstrakt 24 Blg, 67 IBU
Cena: 20 zł (Skład Piwa i Alkoholi, Kraków)
Soundtrack: wracając z butelką Waligóry ze sklepu przeczytałem wiadomość o śmierci Prince’a, dlatego tej recenzji towarzyszyć będzie jeden z jego ostatnich singli: