Polscy rewolucjoniści zalewają nas witbierami czy american wheatami i chwała im za to. Ale kto uratuje dla świata starego dobrego weizena? Wyzwanie podjęła Faktoria.
Niemiecka pszenica nie jest sexy. Niemiecka pszenica trąci myszką i czasami przedrewolucyjnymi. Cóż w niej ekscytującego? Banan i goździki od dedykowanego chmielu? Charakterystyczny kolor i zmętnienie? A może niezła piana? Przecież to wszystko znajdziemy w innych piwach!
Zamiast marudzić, spróbujmy docenić, ile możliwości dają nam właściwości weizena. Skoro miłośnicy nowej fali mogli, udanie, zabrać się za lagera, to dlaczego nie wziąć na tapetę prawdopodobnie najpopularniejszego piwa górnej fermentacji w tej części świata? Takoż uczyniła Faktoria, która zaprosiła do siebie na dzielnię wujka z Niemiec, Helmuta, dała mu narzędzia do łapy i nakazała zaproponować jakieś rozwiązanie. Przybysz z zachodu zasugerował: postawcie na drobny dodatek amerykańskiego chmielu. Posłuchali i wygrali.
Zapach: mimo użycia nowofalowego chmielu, rządzą weizenowe klasyki: banany, choć i odrobiny goździka nie braknie. Chmiele Centennial i Citra oferują aromaty grejpfrutowe i cytrynowe, przez co Uncle Sam nieco przypomina… witbiera.
Piana: największe rozczarowanie w tym piwie. Niby jest gęsta, biała, drobnopęcherzykowa, ale za to niska, szybko opadająca, o niezbyt powalającym lacingu.
Kolor: mnie przypomina skórkę bułki upieczonej z jasnego zboża – taki ni to pomarańczowy, ni to ciemnozłoty, mętny, ze słomkowymi prześwitami.
Smak: zaskoczyło mnie niskie wysycenie i spora wodnistość jak na klasycznego weizena, ale te właściwości bardzo mi się podobają! W ustach harcuje banan, ale kroku próbuje mu dotrzymać rześka ziołowość chmielu i bardzo subtelna, ledwie muskająca podniebienie goryczka.
Uncle Helmut okazał się być bardzo smacznym, wielowymiarowym piwem. Jak dla mnie to czołówka polskich weizenów. Jeśli ktoś z was ma wuja w Niemczech, to niech ściąga go tu czym prędzej i namawia do warzenia piwa. Rezultaty są świetne.
UNCLE HELMUT
Faktoria
Hefeweizen/Weissbier
Skład: słody pilzneński, pszeniczny, monachijski; chmiele Northern Brewer, Centennial, Citra; drożdże WB-06; woda
Cyferki: alkohol 4,8% obj., ekstrakt 12%, 15 IBU
Cena: 6,40 zł (Pod Wiaduktem, Kraków)
Soundtrack: dziś rzecz zupełnie niezwiązana z tematem, za to bliska memu sercu. Ostatnio powróciłem do pierwszej płyty Tides From Nebula. Pięć lat po premierze „Aura” wciąż porywa swoją różnorodnością, a „Purr” jest jej najbardziej magicznym momentem:
Nie miałeś poczucia alkoholowości? Co przy 4,8 dosyć dziwne. U mnie panowały goździki znacznie przed bananami. Nie jest zbyt wodniste jak na weizena?
pozdrawiam
Alkoholowości absolutnie nie czułem. Za to co do wodnistości – zgoda, natomiast w kontekście całokształtu zupełnie mi to nie przeszkadza. Co do kwestii co rządzi: czy banan, czy goździki, to moim zdaniem kwestia percepcji, wrażliwości na konkretne aromaty, a może też i pracy drożdży w butelce.