Z utęsknieniem czekam na brown ale nachmielone po amerykańsku, które mnie powali. No to jeszcze sobie poczekam.
Niejednokrotnie bóg słońce przeszedł nad moim grodem od ostatniej premiery z browaru Perun. Towarzystwo musiało ustawić się grzecznie w kolejce do browaru w Kłodawie, by uwarzyć swoje piwo numer dwa – Serce Dębu, choć anonsowało go już dobre dwa miesiące temu. W końcu jednak się udało, co zresztą bardzo mnie ucieszyło.
Przyczyną mojej radości jest bowiem styl – brown ale nachmielone dwoma amerykańskimi i jedną polską odmianą. Przyznam, że ostrzyłem sobie zęby na taki mariaż. Lubię dobrze uwarzone brązowe ale, kocham nowofalowe chmielenie, jednak jak do tej pory nie trafiłem na trunek, o którym mógłbym napisać: łał, to jest to!
Nie napiszę i tym razem, bo choć Serce Dębu jest piwem dobrym, to jednak zbalansowanym nie w taki sposób, jaki życzyłaby sobie tego moja percepcja.
Zapach: czekolada, orzechy i zboże – to one buchają od chwili odkapslowania trunku. Niby wszystko okej, tylko gdzie tu jest Ameryka?! Niby jakieś tam cytrusy się pałętają, ale w stopniu zdecydowanie mnie niesatysfakcjonującym.
Piana: kremowa, o średniej wysokości, szybko opadająca do dość trwałej powłoczki. W sumie mi się podoba.
Kolor: ciemnobrązowy, mahoniowy. Pięknie klarowny, przestrzelony złotymi przebłyskami.
Smak: tu rewolucji uświadczymy znacznie więcej, choć pierwsze akordy to królestwo orzechów, odrobiny kawy zbożowej i czekolady. Drugi akord przynosi doznania ziołowe i cytrusowe, zaś finisz – mocną, nieco wyklejającą goryczkę. Aha, wysycenie mogłoby być nieco niższe, gdyż szczypie mnie w gardziołko.
Serce Dębu to niezłe piwo, bez wad, ale jakoś mnie nie powala. W zapachu brakuje mu akcentów chmielowych, w smaku zaś gładkości. Daję dobrą ocenę, ale przyznaję, że po cichu liczyłem na więcej.
SERCE DĘBU
Perun
American Brown Ale
Skład: woda; słody pilzneński, Brown, karmelowy, czekoladowy; chmiele Iunga, Mosaic, Centennial
Cyferki: alkohol 5,5% obj., ekstrakt 13,1%
Cena: 7,80 zł (Piwnica, Wrocław)
Soundtrack: a czy ktoś z was jeszcze pamięta taką załogę, jak Żywiołak? Ten numer przy pierwszym odsłuchu położył mnie na łopatki…